Rekiny w polfinalach
Rekiny w polfinalach


Według prezesa RKM-u Aleksandra Szołtyska niektórych zawodników nieco uśpiły ostatnie wysokie zwycięstwa. Ponadto przystąpili do niedzielnego pojedynku zbyt rozluźnieni wiadomością o wypadnięciu na skutek kontuzji ze składu Rzeszowa ich asa atutowego Mikaela Maksa. Być może spodziewali się „spacerku”, a czekała ich ciężka przeprawa. Trener RKM-u Czesław Czernicki mówił, że celem było odrobienie strat z pierwszego meczu w Rzeszowie i zainkasowanie bonusu. W jego opinii rybniczanie przegrali na wyjeździe zbyt wysoko, bo dwunastoma punktami, ale w dość dramatycznych okolicznościach. Na skutek kontuzji z meczu musiał wycofać się Zbigniew Czerwiński. Rewanż z osłabionym Rzeszowem (bez obcokrajowca oraz Rafała Trojanowskiego i Tomasza Rempały) miał więc w założeniu zakończyć się zwycięstwem przynajmniej 13 punktami, zwłaszcza że rybniczanie przystąpili do pojedynku w pełnym składzie. Tymczasem „schody” zaczęły się już od pierwszego biegu, w którym para młodzieżowców RKM-u Wojciech Druchniak i Patryk Pawlaszczyk przegrali podwójnie. W ogóle w niedzielę rybniccy juniorzy nie przypominali siebie z poprzednich pojedynków. Przegrywali starty, a na dystansie nie byli w stanie poprawić swoich pozycji, jakby nie radzili sobie ze sprzętem i torem. Słaby początek zanotowali również Rafał Szombierski i Roman Chromik. Jak mówi trener Czernicki, pierwszemu z nich na próbie toru zerwał się łańcuszek, a drugiemu rozsypał gaźnik. Zawodnicy jechali na rezerwowych maszynach, których nie byli w stanie właściwie spasować z torem od pierwszych biegów. Do siódmego biegu gospodarze minimalnie przegrywali. Wynik „trzymali” za sprawą bezbłędnej jazdy i indywidualnych zwycięstw Zbigniew Czerwiński i Renat Gafurow. Jedną trójkę dorzucił w tej fazie meczu również Łukasz Romanek, który później nie pokazał już niczego nadzwyczajnego na torze. Trener określił jego jazdę jako asekurancką. Najładniejszą akcją meczu popisał się w biegu ósmym Gafurow. Na starcie wypchnięty przez rzeszowian Pawła Miesiąca i Dariusza Śledzia gonił ich uparcie. Już na wyjściu z pierwszego łuku drugiego okrążenia zdołał wcisnąć się w lukę między prowadzącą dwójką i wysforować na prowadzenie, którego nie oddał do końca. Ponieważ w tym wyścigu jeden punkt dorzucił jeszcze Pawlaszczyk, rybniczanie zrównali się punktowo z rywalami w meczu. W dziewiątym biegu za sprawą podwójnego zwycięstwa Czerwińskiego i Chromika gospodarze zdołali wypracować czteropunktową przewagę. Rzeszowianie zniwelowali ją i doprowadzili do remisu dzięki zwycięstwom 4:2 w dwóch następnych biegach. Było to wszystko, na co w niedzielę było stać mocno osłabionych rywali rybniczan. Na tyle, na ile się dało, wykorzystali przepis o zastępstwie zawodnika, które zastosowali wobec Rempały, ale w końcu zabrakło im „armat”. Dwunasty wyścig dał gospodarzom dwupunktowe prowadzenie, ale zyskane dość szczęśliwie. Jadący na punktowanej pozycji Dawid Stachyra przewrócił się z powodu defektu motocykla, tym samym jeden punkt zdobył Romanek. Przed wyścigami nominowanymi wynik brzmiał 40:38 dla RKM-u. Było już wiadomo, że bonus zabiorą ze sobą rzeszowianie. Sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się w pierwszym wyścigu nominowanym, który miał przedziwny scenariusz. Na prowadzenie wysforowali się rybniczanie Chromik i Szombierski. Kiedy publiczność zaczęła już fetować podwójne zwycięstwo, na trzecim okrążeniu przewrócił się nieatakowany przez nikogo Paweł Miesiąc. Zawodnik nie podnosił się z toru i sędzia był zmuszony przerwać bieg. Oczywiście wykluczył rzeszowianina. Na torze pojawiła się karetka, ale po chwili junior Rzeszowa wstał i o własnych siłach zszedł do parkingu żegnany potężnymi gwizdami. Kibice byli przekonani, że celowo doprowadził do przerwania wyścigu, bo układał się nie po myśli jego drużyny. W powtórce na starcie zdefektowała maszyna Śledzia. Osamotnieni rybniczanie rekreacyjną jazdą, w tym na jednym kole, dowieźli pięć punktów. Bieg zakończył się wynikiem 5:0, a dwa punkty meczowe zostały w Rybniku. Ostatni wyścig dał kolejne emocje. Gospodarze przegrali start. Mimo to Czerwiński szybko objął prowadzenie, a w pogoń za rywalami rzucił się Gafurow. Minął Kuciapę, ale na wyprzedzenie Karola Barana nie wystarczyło już czasu.Rybniczanie zajęli w tabeli drugie miejsce za drużyną z Gorzowa i będą czekać na rywala półfinałowego, który zostanie wyłoniony w dwumeczu pomiędzy TŻ Sipma Lublin i drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego. Pierwszy półfinał odbędzie się 21 sierpnia na torze rywala RKM-u. Rewanż zaplanowany jest na 4 września.Aleksander Szołtysek, prezes RKM-u Rybnik: – Udało nam się podpisać umowę z Elektrownią Rybnik. Dzięki temu jesteśmy na bieżąco z należnościami, a planujemy również dosprzętowić szkółkę i juniorów. Nie składam deklaracji co do celu, o jaki jeździmy, musimy się maksymalnie koncentrować przed każdym meczem i zapewniam, że tanio skóry nie sprzedamy.Czesław Czernicki, trener RKM-u: – Wiemy o naszych słabościach i rezerwach. Do dyspozycji pozostaje notujący coraz lepsze występy Roman Poważny, któremu ostatnio dałem odpocząć od startów w Rybniku. Planujemy sparingi z silnymi ekstraligowcami, by sprawdzić, jaka rzeczywiście jest nasza forma. W grę wchodzą mecze z Tarnowem, Częstochową lub Wrocławiem, ale decyzje jeszcze nie zapadły.RKM Rybnik: 49Czerwiński 14 (3,3,3,2,3)Chromik 8+1 (0,1,2,2,3)Szombierski 9 (d,2,2,3,2)Romanek 4 (3,0,d,1)Gafurow 11+1 (3,3,3,1,1)Pawlaszczyk 3 (1,1,-,1,-)Druchniak 0 (0,0,0)Marma Polskie Folie Rzeszów: 40Śledź 8+1 (1,3,2,2,0,d)Rempała – zzBaran 9 (2,1,2,1,3,0)Leś 0 (-,-,-,0,-)Kuciapa 14 (2,2,2,3,3,2)Stachyra 3+1 (2,0,0,1,u)Miesiąc 6 (3,1,1,d,1,W)Tekst: TOMASZ RAUDNER, zdjęcie: WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz