Ka na hadzie
Ka na hadzie


Miejsce to w kopalnianej nomenklaturze figuruje jako tzw. rejon D, a rozciąga się za familokami, między ulicami 1 Maja i Radziejowską. W 1967 roku ówczesna Miejska Rada Narodowa pozwoliła kopalni na zasypanie doliny płynącego tu potoku Chwałowickiego, wzdłuż którego biegła administracyjna granica gminy. Dziś potok płynie kilkadziesiąt metrów dalej, u podnóża skarpy hałdy. Przez wiele lat było to dla kopalni główne miejsce składowania kamienia dołowego. Szacuje się, że wysypano tu go ok. 12 mln ton. Zakład z jednej strony pozbywał się odpadów, z drugiej likwidował skutki fedrunku na powierzchni, którym było osiadanie terenu. W latach 60. obniżył się na tyle, że znalazł się poniżej poziomu koryta potoku, więc powstało spore zalewisko. Rekultywacja hałdy zaczęła się w 1993 roku. Odtworzono wtedy południową skarpę, na której dziś rosną spore drzewa. W ciągu dwóch ostatnich lat zrekultywowano największą część zwałowiska, zajmującą 13,7 hektara. Jak przypomina Marek Miczajka, kierownik kopalnianego działu ochrony środowiska, po raz pierwszy zastosowano tu na szeroką skalę osady komunalne. Mieszano je z ziemią, którą przysypywano skałę płonną. Z tego powodu blisko rok temu o hałdzie było głośno. Mieszkańcy pobliskich familoków skarżyli się na unoszący się w powietrzu fetor. Firma prowadząca roboty zmieniła nieco technologię mieszania ziemi z osadami i problem rozwiązano.– Tam, gdzie najbardziej śmierdziało, rośnie teraz najlepsza trawa – komentuje Irena Kułach, naczelnik magistrackiego wydziału ochrony środowiska. Posadzono tam również cztery tysiące drzewek i krzewów. Nic dziwnego, że już można tu spotkać amatorów opalania się, a nawet rolników koszących trawę. Pod ziemią, jeszcze przynajmniej przez kilkanaście lat, potrwa wydobycie węgla, więc okolica będzie narażona na jego skutki. Marek Miczajka zapewnia jednak, że rekultywację przeprowadzono w taki sposób, by ewentualne osiadanie gruntu nie miało większego wpływu na obraz tego terenu. Środkiem rozległej równiny biegnie wysypana tłuczniem droga, którą w kopalni nazywają technologiczną. Zakład będzie z niej korzystał prawdopodobnie już w przyszłym roku, kiedy to ma się rozpocząć rekultywacja terenów dawnych uroczysk: Mośnika i Kielowca. Prace podzielono na cztery etapy. Najpierw rozpocznie się kształtowanie terenu w okolicach szybu IV oraz odtwarzanie potoku Chwałowickiego, który i tam tworzy rozlewisko. Na hałdzie kopalnia zainstaluje wkrótce system monitorowania stanu wód powierzchniowych i podziemnych w tym rejonie. W przyszłości taki system powstanie również na terenie osadników mułowych (po drugiej stronie ul. 1 Maja), a także Mośnika i Kielowca.Nie wiadomo jeszcze, kto i jak zagospodaruje zieloną hałdę o powierzchni ok. 23 hektarów. Kopalni ten teren nie jest już potrzebny i chętnie przekazałaby go miastu. Andrzej Wojaczek, przewodniczący rady dzielnicy i radny, próbował zainteresować nim dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Ten jednak nie chciał lokować ośrodka egzaminowania kierowców za miastem. Zdaniem Wojaczka, można by tam wybudować jeden z odcinków obwodnicy dla centrum Chwałowic. Jego mieszkańcom coraz bardziej daje się we znaki duży ruch samochodowy, zwłaszcza ciężarówek. Na razie jednak nie zanosi się na realizację tak poważnej inwestycji.
Tekst i zdjęcie: WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz