Oskarżenia i zarzuty


Obaj psychiatrzy, którzy nie pracują już w ośrodku, odpowiedzą więc także za poświadczenie nieprawdy (polegało to na stwierdzeniu fikcyjnej choroby psychicznej), co zaskutkowało narażeniem placówki na koszty niepotrzebnej hospitalizacji tych młodych ludzi. Akt oskarżenia poszedł do Sądu Rejonowego w Rybniku, ale na razie nie wiadomo, gdzie będzie toczył się proces.Niewykluczone bowiem, że rybnicka Temida nie zechce rozpatrywać tej sprawy celem uniknięcia podejrzeń o stronniczość, ponieważ obaj lekarze wydawali opinie sądowo-psychiatryczne dla jej potrzeb. Tak powiedział nam w końcu zeszłego tygodnia nadzorujący to postępowanie prokurator Dariusz Wesołowski. Zarzut poświadczenia nieprawdy postawiono jeszcze jednemu psychiatrze, który też nie pracuje już w szpitalu. Prokuratura na razie jednak nie wie, czy postawi go przed sądem, a to m.in. dlatego, że nie wziął ani grosza za wystawienie poborowemu lewych żółtych papierów. Wiele będzie zależało od zeznań kluczowego świadka, który na razie jest za granicą. W opolskiej jednostce nie wykluczają, że wątek poświadczania nieprawdy (dotyczy także podejrzeń o chronienie przestępców przed karą) zamknie się wokół trzech wymienionych osób, ale to jeszcze nic pewnego. – Przesłuchałem już ok. stu ludzi, teraz muszę przemyśleć ich zeznania, by móc wyciągnąć wnioski – dodał prokurator Wesołowski. Zapowiedział, że tę część śledztwa postara się zamknąć do końca września.Lawinowo natomiast przybywa podejrzanych w części dotyczącej wyłudzania darowizn od pacjentów i ich okradania. Opolska prokuratura postawiła już zarzuty 12 osobom, wśród których są pielęgniarki, pracownicy prosektorium, tzw. ruchu chorych, administracji, ale także lekarka i lekarz. – Ci ludzie w większości nadal pracują w szpitalu, jeśli chodzi o lekarza, zabezpieczyliśmy jego samochód na poczet przyszłych kar – wyjaśnił prokurator Wesołowski. Dodał, że kolejną osobą z zarzutami będzie lekarka, która zostanie wzięta w obroty tuż po powrocie z wakacji. Zapowiedział ponadto, że prawdopodobnie pani doktor nie zamknie listy podejrzanych, bo do wyjaśnienia jest jeszcze wiele szczegółów. Z tego powodu zamierza wystąpić do Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu o zgodę na przedłużenie tej części śledztwa do końca roku.ELŻBIETA PIERSIAKOWA

Komentarze

Dodaj komentarz