Siła demonstracji


Prezydent wszystkich Polaków podpisał ustawę, mimo że na przywileje górników będzie się przez długie lata składać całe społeczeństwo. Nie przejął się apelami rządu, ekspertów i przedsiębiorców, którzy wyliczają, że do tych emerytur w ciągu 15 lat trzeba będzie dopłacić z budżetu 93 mld złotych. Ale niby czemu miałby się przejąć. Polska to przecież taki piękny kraj, w którym nikt za nic nie odpowiada. Sejm nie ponosi odpowiedzialności za uchwalanie zbyt kosztownych w skutkach przywilejów, a byłego prezydenta nie można ukarać za podpisanie złej ustawy. W III RP słowo odpowiedzialność wyszło z użycia. Takie są realia.Górnik, który w wieku 18 lat rozpoczął pracę pod ziemią, w wieku 43 lat zostanie emerytem.Górnicze lobby lansuje opinie, że to ciężki, niebezpieczny i wyniszczający zawód. Tylko jakim cudem ci podupadli na zdrowiu emeryci pracują potem w prywatnych firmach bądź dorabiają w szarej strefie i nieraz wracają na tę samą kopalnię, ale już jako pracownicy różnej maści spółek. Zresztą cóż czterdziestoparoletni emeryt ma do końca życia robić. Jak nie hoduje gołębi albo nie uprawia działki, zostaje mu bar albo oglądanie z żoną seriali w telewizji.Dużo uczciwszym rozwiązaniem byłoby np. kierowanie tych, którzy przepracowali 25 lat pod ziemią, na kompleksowe badania lekarskie. Od ich wyniku powinna zależeć zawodowa przyszłość; wszak na podziemnych chodnikach kopalnia się nie kończy, a życie pokazuje, że jednak spora część tych czterdziestoparoletnich emerytów może śmiało pracować.Trudno mieć pretensje do górników, że walczą o swoje. Skoro to popłaca, to można się jedynie dziwić, że stolicy nie szturmowali jeszcze przedstawiciele innych zawodów. Żal tylko, że po tylu latach od solidarnościowego zrywu wywalczona demokracja z solidarnością społeczną ma tyle wspólnego co górnicze przywileje z rachunkiem ekonomicznym. WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz