Znalezc fachowca
Znalezc fachowca


W urzędzie uważają, że główny powód tkwi w dużych dotacjach, jakie śląskie gminy otrzymały z unijnych funduszy. – Wywołało to inwestycyjny boom, więc firmy mogą przebierać w robotach jak w ulęgałkach – precyzuje Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta ds. infrastruktury. Jeszcze niedawno na każdy przetarg wpływało nawet po 20 ofert, więc było w czym wybierać, teraz jest na odwrót. Dotyczy to zarówno robót finansowanych z gminnej kasy, jak i dofinansowywanych przez Unię Europejską za pośrednictwem wojewody czy ministra infrastruktury. Do tych ostatnich należą m.in. program poprawy bezpieczeństwa na drogach wojewódzkich oraz modernizacja drogi krajowej nr 81, czyli popularnej wiślanki, na które czekają nie tylko mieszkańcy Żor. Miasto leży bowiem na skrzyżowaniu strategicznych szlaków komunikacyjnych, więc muszą przejechać przez nie wszyscy, którzy udają się do którejkolwiek miejscowości naszego regionu. Innej drogi nie ma.6 kwietnia odbyło się zebranie mieszkańców dzielnicy Śródmieście poświęcone sprawie zbliżającego się remontu żorskiego odcinka wiślanki. Gmina otrzymała na jego modernizację blisko 30 mln zł (wszystko będzie kosztowało ok. 41 mln zł), a roboty miały ruszyć jeszcze w tym roku. Już jednak wiadomo, że nie ruszą. Nie dość bowiem, że minister infrastruktury podpisał umowę na przekazanie pieniędzy dopiero 26 kwietnia, a więc ze znacznym poślizgiem, to jeszcze nikt nie zgłosił się do pierwszego (majowego) przetargu na przygotowanie dokumentacji projektowej. Co ciekawe, materiały pobrało 12 firm, ale w dniu otwarcia ofert okazało się, że ma w czym wybierać, bo wszystkie zawierały błędy. Do drugiego przetargu przystąpiła tylko jedna firma (to warszawski Profil), na szczęście jej oferta była bez zastrzeżeń. – 9 sierpnia podpisaliśmy umowę, a projekt ma być gotowy do 15 grudnia – wyjaśnia naczelnik Pałuchowski. Jak dobrze pójdzie, miasto jeszcze w końcu tego roku ogłosi przetarg na wykonanie robót, żeby z końcem zimy wykonawca mógł wejść na plac budowy. Prace, jeśli oczywiście nie będzie już żadnej niespodzianki, zaczną się więc z kilkumiesięcznym poślizgiem.Jeżeli chodzi o remonty dróg wojewódzkich, na które gmina dostała 35 mln zł dotacji (koszt całości zadania wyniesie ok. 46 mln zł), poślizg na razie sięga dwóch miesięcy. Powody też są dwa: podpisanie umowy na przekazanie pieniędzy miało nastąpić w listopadzie zeszłego roku, ale wojewoda podpisał dokument z końcem lutego, a do pierwszego przetargu na wykonawstwo pierwszego etapu (obejmuje przebudowę alei Zjednoczonej Europy, Armii Ludowej i Armii Krajowej do skrzyżowania z ul. Wodzisławską) nie przystąpił nikt. Gmina musiała więc rozpisać kolejny. Termin składania ofert mija 26 września. – Mamy nadzieję, że ktoś się zgłosi i że do 26 października uda się podpisać umowę z wykonawcą – mówi naczelnik Pałuchowski, dodając, że w takim przypadku roboty ruszyłyby na początku listopada. Byłoby to jednak rozwiązanie dopiero części problemu, bo trzeba też myśleć o projekcie technicznym na kolejny etap zadania. Tymczasem do pierwszego przetargu tradycyjnie nie zgłosił się nikt, więc ogłoszono kolejny. Materiały pobrało 16 firm, ale 12 sierpnia, w dniu otwarcia ofert, okazało się, że jest ich tylko pięć.– Dwie opiewają na całość zadania, trzy na poszczególne ulice. Sądzę więc, że w ciągu dwóch tygodni wybierzemy wykonawcę i podpiszemy umowę, o ile pozostali oferenci nie złożą odwołań – tłumaczy Andrzej Pałuchowski. W magistracie zastrzegają, że trudniej jest znaleźć firmy projektowe niż drogowe, bo tych ostatnich jest po prostu więcej. Urzędnicy przy okazji zabiegów o pozyskiwanie oferentów wypytywali o powody nieprzystępowania do przetargów. Przedsiębiorcy tłumaczyli się brakiem mocy przerobowych, nadmiernym obciążeniem pracą, aczkolwiek w jednej z firm oświadczyli bez ogródek, że nie zdążyli przygotować oferty, bo musieliby pracować w długi majowy weekend. Zdaniem Józefa Dziendziela jest jeszcze jeden powód tej całej sytuacji: firmy boją się procedur, jakim trzeba sprostać przy prowadzeniu inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych, ponieważ kryteria są bardzo ostre, ponadto nie wolno „zawalić” terminu. Wtedy bowiem gminy musiałyby zwracać dotacje, choć w Żorach jeszcze nie było podobnej wpadki.Na szczęście, mimo kłopotów z wybraniem wykonawców, terminy zakończenia drogowych remontów na razie nie są zagrożone. Pierwszy etap modernizacji szos wojewódzkich ma być gotowy do 12 czerwca przyszłego roku, a wiślanka do końca września. Opóźnienie będzie miało jednak konsekwencje dla zmotoryzowanych, ponieważ główny front robót na ul. Rybnickiej (to szosa wojewódzka) zbiegnie się w czasie z przebudową dwupasmówki. Spiętrzenie prac, związane z zamykaniem fragmentów dróg i korzystaniem z objazdów, przypadnie na wiosnę. – W tym czasie przez Żory będzie więc jeździło się bardzo trudno – podsumowują w magistracie.
Tekst i zdjęcie: ELŻBIETA PIERSIAKOWApodpis:Budowa mieszkań socjalnych przy ul. Promiennej idzie zgodnie z planem. Jest to inwestycja gminnabegrandTego roku Urząd Miasta w Żorach miał przeprowadzić 283 przetargi, z czego 70 przypada na wydział inwestycji (chodzi o roboty finansowane z budżety gminy), a 40 na wydział infrastruktury komunalnej (roboty z wykorzystaniem środków unijnych). Jak mówi Józef Dziendziel, obecnie oba wydziały mają za sobą już 80 proc. przetargów bądź są w trakcie ich realizacji. Inwestycje gminne idą w zasadzie zgodnie z planem, choć też nie brakuje kłopotów z wyłanianiem wykonawców. Przykładowo do pierwszego przetargu na budowę parkingów i układanie chodników w os. Pawlikowskiego nie zgłosił się nikt. Na przetargi obejmujące przebudowę kotłowni w Baranowicach i budowę kanalizacji w ul. Asnyka wpłynęły po dwie oferty, a o zlecenie na remont instalacji centralnego ogrzewania w Zespole Szkół Budowlano-Usługowych i budowę sanitariatów przy boisku sportowym w Baranowicach ubiegało się raptem po jednej firmie. (eg-p)

Komentarze

Dodaj komentarz