Na szarym koncu
Na szarym koncu


W Żorach prace nad dokumentem trwają od kilku lat. Tymczasem Rybnik i Racibórz zdążyły już uporać się ze swoimi planami. Tomasz Górecki, rzecznik żorskiego magistratu, tłumaczy, że Żory musiały wprowadzić bardzo dużo zmian w studium uwarunkowań do przyszłego planu. Rybnik zaś nie miał tego problemu. W żorskim studium trzeba było bowiem przekształcić wiele terenów z rolniczych w przemysłowe i usługowe. Dotyczy to głównie gruntów w pobliżu planowanych autostrady A1 oraz drogi ekspresowej Racibórz – Pszczyna. W tym drugim przypadku należało przygotować dwa warianty przebiegu trasy. Ponadto w Rybniku nad dokumentami pracowało jedno biuro projektowe, w Żorach dwa. To także nie sprzyjało ekspresowemu tempu.Prace nad nowym studium i planem trwały prawie dwa lata. W połowie sierpnia pierwszy z dokumentów został wyłożony w magistracie do publicznego wglądu, będzie można to zrobić do 16 września. Do 7 października żorzanie będą mogli wnieść do studium swoje uwagi. Jeśli rada miasta zatwierdzi dokument, to pod koniec października trafi on do wojewody. O ile w ciągu trzydziestu dni Lechosław Jarzębski nie wniesie do studium zastrzeżeń, w grudniu żorskim rajcom przyjdzie wreszcie zatwierdzić plan przestrzennego zagospodarowania miasta. A potem znów swoje trzydzieści dni będzie miał wojewoda. Kiedy Jarzębski opublikuje dokument, plan wejdzie w życie trzydzieści dni po ukazaniu się w Dzienniku Urzędowym, czyli najwcześniej w lutym.Górecki dodaje, że procedurę można byłoby przyspieszyć. Wystarczy na jednej sesji rady miasta przyjąć studium, a za chwilę plan. Z takiego rozwiązania skorzystało wiele gmin w Polsce.Najmniej problemów dla inwestorów jest w śródmieściu, gdzie obowiązują miejscowe plany przestrzennego zagospodarowania. Każdy, kto chce budować w innych dzielnicach Żor, musi najpierw wystąpić do wydziału architektury o wydanie decyzji o warunkach zabudowy terenu, co wydłuża procedurę. Na razie w Żorach nie inwestuje Castorama, która chciała postawić hipermarket budowlany naprzeciw Minimala. Firma zamierza kupić część działki, ale bez planu nie można podzielić gruntu. W tej sytuacji poczeka jeszcze pół roku na zatwierdzenie planu albo odejdzie do innego miasta.Warto wiedzieć, iż nowe studium kosztuje Żory 18 tys. zł. Za nowy plan miasto zapłaci od 600 do 700 tys. zł.
Tekst i zdjęcie: IRENEUSZ STAJER

Komentarze

Dodaj komentarz