Głośno i z fasonem


Najważniejsze rzeczy działy się od południa na rynku, gdzie ustawiono największą w historii miasta scenę i to podgrzewaną. Wystąpiły na niej znane zespoły rockowe, kabarety i górnicza orkiestra. Po południu, mimo chłodu, na rynku stłoczyło się kilkanaście tysięcy ludzi, panował niemiłosierny tłok. Atrakcji nie brakowało. Na stoisku Komendy Miejskiej można było sprawdzić przytomność umysłu dmuchając na ochotnika w alkomat, a w okolicy Starego Kościoła przejechać się psim zaprzęgiem. Gdy jedni fotografowali się na policyjnych motocyklach inni stali po talerz „orkiestrówki”, czyli żuru ugotowanego przez pierwszego i największego kucharza RP.- Prawdziwy żurek na zakwasie z mąki żytniej, kiełbasa, wędzony boczek, ziemniaki, czosnek, cebula, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek, pieprz i sól, ale tak naprawdę to najważniejsze jest serce i chęć podzielenia się z innymi - zdradza przepis na zupę a la Owsiak Maciej Kuroń. Jego kucharską czapkę zlicytowano za 100 zł. W aukcji na rzecz orkiestry spieniężono m.in. saperkę i kompas z oznaczeniami Śląskiego Oddziału Straży Granicznej oraz wymalowany na czerwono trabant.- Jest gruntownie odnowiony, ma nową tapicerkę, sportowe fotele, a co najważniejsze dwusuwowe serduszko z dwiema komorami. Taki wóz jest wart każdych pieniędzy- zachwalali plastikowe cacko członkowie klubu Carton Trabant Śląsk.W telefonicznej aukcji Telewizja Katowice sprzedała go za 5,5 tys. zł mieszkańcowi Konina. Za 1500 zł sprzedano natomiast łódkę klasy omega, którą na Rynek przywieźli członkowie rybnickiego sztabu Orkiestry Marcin Hlubek i Jan Lniany.Sztab Orkiestry ulokował się w siedzibie Cechu Rzemiosł Różnych.- We wrześniu uruchomiliśmy własną, darmową stronę naszego sztabu w internecie (www.rybnik-wosp.prv.pl). Od początku roku odwiedziło ją już 1,5 tys. osób. Będzie czynna przez cały rok, ok. 20 stycznia pojawi się na niej dokładne podsumowanie rybnickiego finału - mówi Mariusz Brylok, licealista, który już trzeci rok z rzędu zajmuje się techniczną obsługą rybnickiego sztabu.Do kwestowania zgłosiło się w sumie blisko 290 osób. Od jednego z supermarketów sztab otrzymał ponad 400 kg ryżu, warzywa itp. Tym sposobem każdy wolontariusz, który do skarbonki wrzucił złotówkę otrzymywał talon na obiad w barze wegetariańskim.- Nie ma dyrygenta więc ja sam zagram teraz kilka utworów - rozpoczął swój koncert w Teatrze Ziemi Rybnickiej światowej sławy pianista jazzowy Adam Makowicz. Wspólnie z Filharmonią Rybnicką im. Braci Szafranków zagrał Błękitną Rapsodię Gershwina. Główny organizator koncertu Telewizja Katowice zdecydowała, że wezmą w nim udział wyłącznie posiadacze rozprowadzonych przez nią zaproszeń, co kłóci się z charakterem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Szkoda, wielu melomanów odeszło od kasy z kwitkiem, a na sali pozostało przynajmniej kilkanaście wolnych miejsc.Choć Orkiestra Owsiaka kojarzy się raczej z rock’n’rollem to właśnie Adam Makowicz i rybniccy filharmoniicy wystąpili na rynku w finale finału. W ramach tzw. „Światełka do Nieba” przy wtórze sztucznych ogni zagrali finałowy fragment „Błękitnej Rapsodii” Gershwina. Publiczność była zachwycona.- To było coś nieprawdopodobnego. Nic nie było widać, tylko słychać, ale na szczęście wszyscy żyją. Trochę bałem się o kształt dzieła bo przestraszona wiolonczelistka schowała się w pewnym momencie za grającego też na wiolonczeli profesora Mielimąkę, ale się udało - mówił po zejściu z plenerowej sceny Mirosław Jacek Błaszczyk. W swojej bogatej już karierze dyrygował nawet orkiestrą na pokładzie jumbojetta, ale po raz pierwszy prowadził orkiestrę w czasie iście artyleryjskiego ostrzału.„Każdy datek dopomoże, Rybnik daje ile może” - powtarzał wielokrotnie tłum na rybnickim Rynku. Ustanawiano też kolejne rekordy. Wymalowano m.in. największą chyba na świecie pocztówkę z życzeniami dla Orkiestry, na której zmieściło się ponad 1300 kolorowych serduszek.Wolontariusze zanosili puszki do Powszechnego Banku Kredytowego, gdzie zebrane pieniądze z pomocą wolontariuszek liczyło 14 doświadczonych kasjerek. Doliczono się ponad 94 tys. zł; zebrano też 9 ciężkich worków zagranicznych monet, głównie tych wypartych przez euro. - Najwięcej jest niemieckich marek, ale są też monety z całego świata, trafią do NBP - mówiła jedna z kasjerek.

Komentarze

Dodaj komentarz