Zdjęcia: Dominik Gajda.
Zdjęcia: Dominik Gajda.

Aleja Dębowa w Górkach Śląskich, jest starym średniowiecznym traktem, założonym jeszcze przez Cystersów z pobliskich Rud. Jest częścią Cysterskiego Parku Kompozycji Krajobrazowej. Tworzą ją kilkusetletnie, okazałe dęby szypułkowe o obwodach pierśnicowych od 233 do 406 cm. W jednym z nich, mieszkańcy zauważyli nietoperza, który jest pod ścisłą ochroną. Możliwe, że wśród drzew mieszkają także puszczyki.

Do niedawna, drzew było w sumie 33. Teraz okoliczni mieszkańcy obawiają się, że drzewa zostaną wycięte.

Pierwsze prace już wykonano

12 lutego, przy ulicy Leśnej pojawili się pracownicy z piłami mechanicznymi, którzy na zlecenie Lasów Państwowych rozpoczęli skracanie konarów kilku dębów. Jeden z nich został właściwie pozbawiony wszystkich z nich. O prowadzonych w tym miejscu pracach, mieszkańcy dowiedzieli się zupełnie przypadkiem. Działania leśników spotkały się z mocnym sprzeciwem lokalnej społeczności. W sieci powstała specjalna petycja, którą podpisało kilkaset osób.

- Wyrażamy głęboki sprzeciw wobec planów dalszych ogłowień i wycięć oraz żądamy natychmiastowego zaprzestania wszelkich działań prowadzących do niszczenia unikalnych wartości przyrodniczych, naukowych, kulturowych i krajobrazowych Alei Dębowej. W szczególności dotyczy to: - zaprzestania jakichkolwiek wycinek całościowych, - zaprzestania ogłowień i przycinania gałęzi, które to obniżają odporność drzew na działania wiatru i w efekcie zwiększają zagrożenie, oszpecając równocześnie krajobraz. Działania Nadleśnictwa Rudy na terenie Alei Dębowej uważamy za błędne, niepotrzebne i wysoce szkodliwe, wręcz barbarzyńskie - informują mieszkańcy w petycji.

W piątek 18 lutego, mieszkańcy spotkali się na alei w jej obronie. Mieszkańcy już od 6. rano czekali na miejscu, bo była obawa, że leśnicy tego dnia wrócą dokończyć przycinkę drzew. 

- Wszystkie drzewa były zielone i nie było widać, żeby coś miało się z nimi dziać złego. Nawet jeżeli, którekolwiek z drzew byłoby w gorszym stanie, to nie jest to powód do tego, żeby je usuwać - słyszeliśmy od jednego z mieszkańców.

Ci robią wszystko, by zachować ponad 200-letnie drzewa i powstrzymać wycinkę. Zożyli wniosek o ustanowienie alei pomnikiem przyrody. Wysłano także wniosek do nadleśnictwa o natychmiastowe zaprzestanie wycinki. Powiadomiono również Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska oraz posłów Gabrielę Lenartowicz i Macieja Kopca, którzy podjęli w tej sprawie interwencje poselskie. Jak słyszymy, wycinka miała odbyć się na wniosek jednego z mieszkańców. 

- Wniosek, który został złożony do gminy Nędza powinien zostać skonsultowany społecznie, chociażby z lokalną społecznością na zebraniu wiejskim. Nikogo z nas w tej sprawie nie poinformowano. Z dnia na dzień pojawili się i rozpoczęli prace. To drzewo jest już nie do odratowania - mówi nam Daniel Musioł, wskazując na jedno z drzew, które zostało już pozbawione wszystkich konarów.

Nadleśnictwo mówi: to dla bezpieczeństwa 

- Zabiegi pielęgnacyjne prowadzone w „Alei Dębowej” przez arborystów powtarzamy regularnie. Ostatnie, wykonywane były w 2018 roku. Wnikliwy obserwator znajdzie na pobocznicy pni dębów rosnących w ciągu Alei, zarośnięte oraz zarastające blizny po podkrzesanych gałęziach (odciętych od pnia konarach). Ślady takie wyraźnie wskazują na prawidłowe wykonanie zabiegu oraz reakcję obronną drzew – mówi Marcin Fischer, rzecznik Nadleśnictwa.

Jak zapewnia, "leśnicy z właściwą troską zajmują się dębami, które są ważnym symbolem tego miejsca".

- Jednak zdrowie i życie ludzkie było, jest i będzie dla pracowników Służby Leśnej największą wartością i w dalszym ciągu będziemy dokładać wszelkich starań aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom gmin znajdujących się na terenie zarządzanym przez PGL LP Nadleśnictwo Rudy Raciborskie – dodaje rzecznik. 

Jak słyszymy w nadleśnictwie, badania, które polegały na ocenie stanu zdrowotnego drzew przez powołany zespół pracowników Służby Leśnej, są także wynikiem wniosków mieszkańców gminy Nędza, składanych do nadleśniczego wraz z dokumentacją zdjęciową gałęzi i konarów, regularnie spadających na jezdnię ul. Leśnej w Górkach Śląskich. 

- Prace związane z zapewnieniem bezpieczeństwa nakładają na nas przepisy prawa m.in. Ustawa o lasach z 28 września 1992 r. Zgodnie z jej zapisami, za stan sanitarny lasów odpowiada nadleśniczy. Ponadto, to na Nadleśniczym ciąży odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków służbowych oraz za zaniechanie podjęcia działań, zmierzających do usunięcia zagrożeń pochodzących z lasów będących w jego zarządzie – wylicza Marek Mróz z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach dodając, że standardowo, tak jak w wypadku drzew rosnących wzdłuż ul. Leśnej w Górkach Śląskich, kontrolom poddawane są wszystkie drzewa  przylegające do szlaków komunikacyjnych w tym dróg publicznych oraz szlaków kolejowych.

- Badamy ich stan pod kątem zagrożeń dla użytkowników, a w razie konieczności stosowane są w miarę potrzeb i możliwości zabiegi pielęgnacyjne lub usuwanie drzew niebezpiecznych, zamierających i martwych - kończy.

Mieszkańcy wskazują jednak, że stan drzew jest na tyle dobry, że nie wymagają one tak drastycznych działań ze strony leśników. 

- To nie jest kwestia samego bezpieczeństwa, bo kilka lat temu odbyła się ocena dendrologiczna tych drzew i oceniono wówczas, że drzewa te są w zróżnicowanym, ale dobrym stanie. Nic nie wskazywało na zły stan tych drzew - podkreśla Daniel Musioł.

- 10 lat temu złożyliśmy wniosek do rady gminy o to, żeby ta aleja była pomnikiem przyrody. Gdyby wtedy podjęto odpowiednie działania, do takiej sytuacji jak dziś by nie doszło - dodaje. 

Mieszkańcy obawiają się także, że obecne prace są tylko początkiem dalszych działań w tym miejscu.

- Ogłowienie drzew z automatu prowadzi do tego, że są one nieodporne na wiatr. Wtedy jest jeszcze większa możliwość, że drzewa przewrócą się i zagrożą bezpieczeństwu. Leśnicy mogą to wykorzystać do tego, żeby aleję tą całą wyciąć - słyszymy od mieszkańca Górek Śląskich. 

Co dalej? 

Jak usłyszeliśmy dziś w nadleśnictwie, kontynuacja prac, które początkowo miały odbyć się w dniu dzisiejszym zostaną wstrzymane. Jak jednak podkreślał Marcin Fischer, w najbliższych dniach mają być kontynuowane. Komitet Ochrony Alei Dębowej założył już zbiórkę środków, które będą potrzebne na ekspertyzy przyrodnicze, prawne i dendrologiczne oraz na działania promujące. Kliknij tutaj.

Co jeszcze mogą zrobić w tej sprawie mieszkańcy? Czy uda się uratować drzewa w takim stanie, w jakim są obecnie? Do sprawy będziemy wracać. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

  • Tom 21 lutego 2022 15:25Chu.e i tyle robią co chcą
  • obcy 18 lutego 2022 18:42Komuś wymarzył się parkiet dębowy.

Dodaj komentarz