Niechciany prezent


Budynki, które w tak opłakanym stanie trafiły pod kuratelę miasta, w większości wzniesiono na początku ubiegłego stulecia. W wielu nie ma jeszcze kanalizacji ani łazienek, z dachów spadają dachówki, a klatki schodowe wyglądają tak, jakby nikt nie malował ich od stu lat. Jak przyznaje szefostwo spółdzielni, w familokach nie wykonywano poważniejszych remontów, bo nie było za co. Budynki w większości były bardzo zadłużone, wielu lokatorów nie płaciło czynszu od dłuższego czasu. – Tego, co pozyskiwaliśmy od mieszkańców, może wystarczyłoby na naprawę kominów – tłumaczy prezes Bronisław Kutnyj. I dodaje, że w równie fatalnym stanie spółdzielnia przejęła te budynki od Rybnickiej Spółki Węglowej. Podkreśla, że także nie miała możliwości odmowy przyjęcia tej darowizny. – Gdyby pojawiła się szansa pozbycia się problemu, skorzystalibyśmy z niej – tłumaczy prezes decyzję o przekazaniu budynków. Teraz miasto czeka ich wielki remont. Jak wstępnie wyliczono, na ten cel trzeba będzie przeznaczyć ponad 3,7 mln zł. W urzędzie mówią, że od razu nie należy oczekiwać oszałamiających efektów, bo prace będą prowadzone stopniowo. – W pierwszym rzędzie ruszą roboty, które poprawią stan bezpieczeństwa mieszkających tam osób – wyjaśnia Barbara Magiera, burmistrz Radlina.Z nowego właściciela zadowoleni są mieszkańcy. Wierzą, że teraz będzie im lepiej. O Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”, oględnie mówiąc, nie mają dobrego zdania. W ich opinii gdyby administrowała jak należy, w piwnicach nie grasowałyby szczury, z dachów nie spadałyby dachówki, a ze ścian na klatkach schodowych nie odrywałyby się kawałki tynku. – Wszystko się tu klei od brudu, schody się rozpadają, tylko czekać, aż ktoś złamie nogę – mówi Maria Pikulnicka, mieszkanka jednego z familoków przy ul. Hallera. Wtóruje jej Ewa Pietrzela, matka czwórki dzieci, która wylicza, że tu nie można normalnie żyć. W mieszkaniu ma wilgoć, na ścianach rośnie grzyb, okna się rozsypują. A gdy za własne pieniądze założyła centralne ogrzewanie, to jej podnieśli czynsz, bo niby ma komforty. – Ja to zrobiłam dla dzieci, które chorują z powodu wilgoci – żali się matka. Dodaje, że jej 3,5-roczny syn Mateusz od małego cierpi na astmę. Tylko w tym roku był w szpitalu już 12 razy. – Lekarz powiedział, że nie powinien mieszkać w takich warunkach, ale dokąd mamy pójść? – pyta pani Ewa. Dodaje, że strach tu żyć, ale w spółdzielni nie można było doprosić się żadnego remontu. – Jak przeciekała rynna, to obkleili ją taśmą klejącą – opowiada. Henryk Hess, który mieszka tu od 48 lat (najdłużej ze wszystkich), uzupełnia, że spółdzielnia ciągle chciała pieniędzy na fundusz remontowy, ale od 15 lat nie pomalowano nawet klatki schodowej. – Córka mówi, że strach tu przychodzić, bo boi się, że coś spadnie jej na głowę albo połamie nogi na schodach – skarży się starszy pan.Lokatorzy żalą się na zatkane i zdewastowane kominy, zalane piwnice, przeciekające strychy i wiecznie pijanych sąsiadów. Spółdzielnia tłumaczy, że wielu mieszkańców zalegało z czynszami na bardzo duże kwoty, choć czynsze są niskie w porównaniu do lokali w nowszych budynkach. W przyszłości każdy blok ma być rozliczany osobno. – Dlatego te na pewno by się nie utrzymały ze swoich wkładów, więc nie byłoby z czego dopłacać – wyjaśnia prezes. To również była jedna z przyczyn przekazania budynków gminie. Miasto Radlin nie jest jedynym, któremu podrzucono takie kukułcze jajo. Wśród obdarowanych w naszym regionie są też Jastrzębie i Knurów. W radlińskim magistracie mówią, że przekazywanie gminom dróg osiedlowych i placów jest dość częstą praktyką spółdzielni. – My też mamy już kilka takich darowizn, ale ta niespodzianka z ośmioma familokami bardzo nas zaskoczyła – mówi pani burmistrz. Urząd rozważa, od czego zacząć remont, bo praktycznie wszystko jest zrujnowane, a pieniędzy w tegorocznym budżecie na to nie ma. Jednocześnie prawnicy zastanawiają się, jak rozwiązać sprawę aktu notarialnego. Uchylić się go nie da, swoich racji można dochodzić tylko w sądzie, ale to na pewno zajmie wiele miesięcy, jeśli nie lat.
Tekst i zdjęcie: BEATA KOPCZYŃSKA

Komentarze

Dodaj komentarz