Dominik Gajda.
Dominik Gajda.

4 nad ranem

Czwartek 24 lutego przejdzie do historii jako jeden z najtrudniejszych dni dla Ukrainy. O godzinie 4.55 Władimir Putin ogłosił, że podjął decyzję o rozpoczęciu „specjalnej operacji wojskowej” we wschodniej Ukrainie. W rzeczywistości oznaczało to rozpoczęcie krwawego konfliktu zbrojnego. Sen imperatora o rozwijaniu cesarstwa stał się realny.

- Wbrew Europie. Bez myślenia o ludziach, którzy mają rodziny, dzieci, bliskich, swoje plany i marzenia - mówił prezydent Rybnika Piotr Kuczera.

Wieczorem na rybnickim rynku odbył się wiec solidarności z Ukrainą. Wcześniej trwały pierwsze rozmowy w sprawie pomocy naszym wschodnim sąsiadom. Dla wszystkich była to nowa sytuacja, do której nie sposób było się wcześniej przygotować.

- To jest taki czas, w którym wszyscy musimy powiedzieć, że to jest największe plugawstwo XXI wieku. Tym absolutnym plugawcem jest Rosja pod przewodnictwem cara, Włodzimierz ma na imię. Nie możemy tych ludzi zostawić bez wsparcia. Każdy niech pomoże na tyle, ile ma w sobie sił i możliwości. 4.00 nad ranem, czy nikomu się to nie kojarzy? Myśmy mieli taką lekcję historii - mówił Mariusz Wiśniewski.

My ne boyimosya

Jeszcze w czwartek 24 lutego, wielu Ukraińców mieszkających w regionie spakowało swoje plecaki i wyjechało do swojej ojczyzny. Będą walczyli za swój kraj. Jak mówią, nie boją się wojny.

- Do Rybnika przyjechałem, żeby pracować. Ale to tam jest moja ojczyzna. Trzeba jechać, nie ma co się zastanawiać. Dziwię się tylko tym, którzy jeszcze tu siedzą. Przecież tam zostawili swoje rodziny, swój kraj - mówił Sergiej. 

Sytuacja na Ukrainie stała się także ogromnym wstrząsem dla mieszkańców regionu. 28-letni rybniczanin Krzysztof rozmawiał już z przyjaciółmi z Ukrainy i z Rosji po pierwszych atakach.

- Jedyne co od nich słyszę, to jest niedowierzanie i powszechny tragizm. W obliczu tego co się wydarzyło musimy pamiętać, że wszyscy powinniśmy trzymać się razem. W naszym środowisku młodych regionalistów będziemy starać się pomagać tym ludziom - mówił. 

Wszyscy pomagają jak mogą

Cierpienie, ból i potężne zmęczenie widać u ludzi, którzy godzinami czekali przy granicy by być już po polskiej stronie. Jedni przekroczyli granicę z walizką, wielu spakowało swój dobytek do plecaka. Dzieci szukające nowych misiów i rodzice, którzy wybierają dla swoich pociech ubrania. Widać także ogromną chęć niesienia pomocy przez Polaków i wdzięczność ze strony Ukraińców. Już po pierwszych informacjach o zaostrzeniu się konfliktu zbrojnego na Ukrainie, mieszkańcy regionu lawinowo ruszyli z pomocą. Wielu ludzi przejechało do Medyki setki kilometrów, by bezinteresownie wprowadzić trochę radości i spokoju dla ludzi, którym ten spokój zabrał rosyjski oprawca. Spora część ludzi rozpoczęła działania tutaj na miejscu. W Rybniku akcję koordynuje 28 dzielnica, przy wsparciu Rybnickiej Rady Kobiet. Otwarto całodobowe punkty wsparcia dla Ukraińców. Pierwszy znajduje się przy ulicy Kraszewskiego 9. Drugi punkt znajduje się na ulicy Białych 7. Niemal w każdym mieście ruszyły zbiórki żywności, leków i odzieży. Magazyny szybko zaczęły się zapełniać. 

Pomagają księża

Także księża z parafii w regionie aktywnie włączyli się w pomoc dla uchodźców z Ukrainy, którzy uciekają przed wojną. Sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Chwałowicach przygotowało w sumie 52 miejsca.

- Od niedzieli jest także możliwość składania w naszym kościele darów w postaci środków opatrunkowych, przeciwbólowych i przeciwzapalnych, które zostaną wysłane na Ukrainę do miejscowości Iwano-Frankiwsk. Tam znajduje się ośrodek dla osób niepełnosprawnych. Bardzo proszę o pośpiech, gdyż transport na Ukrainę zostanie wysłany 2 i 5 marca  - mówi ks. Dawid Gawenda.

Również parafia w Niedobczycach jest już przygotowana na przyjęcie uchodźców. W parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przeprowadzono zbiórkę potrzebnych artykułów. Na probostwie przygotowano kilka miejsc dla Ukraińców.

- W nocy z piątku na sobotę miała przyjechać rodzina, ale ostatecznie okazało się, że mają krewnych w pobliżu. Niemniej miejsca na probostwie są do dyspozycji. W tym tygodniu rozpoczynamy też zapisy rodzin z parafii, które mogą przyjąć uchodźców i już organizujemy też osoby, które będą pomagały materialnie tym rodzinom - chodzi o to, żeby dana rodzina Ukraińców była objęta opieką materialną kilku naszych rodzin - informuje nas ks. Stanisław Kołodziej.

O pomoc dla uchodźców zadbała również parafia św. Jerzego w Rydułtowach oraz parafia św. Jadwigi Śląskiej w Rybniku. Z kolei w środę, 2 marca, w Bazylice św. Antoniego rybniczanie będą modlili się o pokój w Ukrainie.

 - Rybniku! Zgromadźmy się wszyscy, by wołać o pokój! Wierzę, że nasze wspólne wołanie do Boga może uczynić cuda! Każdemu z nas leży na sercu sytuacja na Ukrainie. Wielu z nas jest zaangażowanych w praktyczną pomoc, czyny miłości, gotowość do przyjęcia uchodźców, transport, dostarczanie potrzebnych środków medycznych, spożywczych, życiowych. Stańmy razem! We wspólnym wołaniu do naszego Ojca! - mówi ks. Marek Bernacki, proboszcz Bazyliki św. Antoniego w Rybniku.

Wyznaczono punkty zbiórki

28 lutego, powiat wodzisławski dołączył do akcji pomocy uchodźcom z Ukrainy. Przejął on rolę koordynatora pomocy mieszkaniowej i humanitarnej dla obywateli Ukrainy na swoim terenie. Utworzono dwa zespoły robocze, które koordynują działalność gmin. Celem jest zapewnienie schronienia, przez regulacje pobytu na terenie Polski, po zaspokojenie potrzeb socjalno-bytowych.

- W gminach zostaną wyznaczone punkty zbiórki pomocy humanitarnej dla Ukraińców, które powiat przekaże do wojewódzkiego magazynu, skąd będą kierowane na Ukrainę. Poza bazą łóżkową organizowaną przez gminy, powiat przeanalizuje możliwość ulokowania obywateli Ukrainy w zasobach, jakimi dysponuje - informuje Wojciech Raczkowski ze starostwa.

PCPR analizuje możliwości lokalowe w domach pomocy społecznej, ośrodkach wsparcia itp., a starostwo pozostanie w kontakcie z hotelami i pensjonatami. Starosta polecił zinwentaryzowanie miejsc w zasobach powiatu tak, aby można było w miarę sprawnie zapewnić dach nad głową uciekinierom z Ukrainy lub być przygotowanym np. na ewakuację ukraińskich domów dziecka czy domów pomocy społecznej.

Dyrektor urzędu pracy poinformowała, że jest w kontakcie z szefami firm, które zatrudniają ukraińskich pracowników i którzy chcieliby pomóc ich rodzinom. Powstaje bank miejsc pracy dla Ukraińców, zwłaszcza kobiet, które są w większości. Każdy pracodawca, który będzie chciał zatrudnić obywatela Ukrainy w swojej firmie może to zgłosić w urzędzie pracy.

Poszukiwani są też tłumacze, którzy mogliby pośredniczyć między uchodźcami oraz instytucjami udzielającymi im wsparcia w powiecie. PUP kontaktuje się z firmami rekrutującymi pracowników na rynku ukraińskim, lokalnymi NGOsami oraz przeprowadzi nabór tłumaczy.

Uchodźcy z Ukrainy otrzymają też pomoc medyczną w powiatowych szpitalach Już wcześniej, w odruchu solidarności z ofiarami wojny gotowość niesienia pomocy małym pacjentom z Ukrainy zgłosił personel oddziału pediatrii Szpitala w Rydułtowach, gdzie zatrudnione dwie lekarki pochodzące z Ukrainy.

Pierwsze rodziny już dotarły

Kilkadziesiąt ukraińskich rodzin dotarło już do miejscowości w regionie. Niektóre spędzą tu tylko chwilę, by wyruszyć w dalszą drogę. Inne zostaną tu na dłużej. Dla wielu Polska to jedyne schronienie. Na szczęście osoby te mogą liczyć na bezinteresowność wielu mieszkańców regionu, którzy udostępnili im swoje mieszkania. Wkrótce będą docierali kolejni, dla których miejsca noclegowe zapewniły także poszczególne gminy i miasta.

Komentarze

Dodaj komentarz