Złodziejska para


Wszystko zaczęło się około południa w jednym z hipermarketów, gdzie 28-letnia mieszkanka Goczałkowic przymierzała buty, więc na moment odłożyła torebkę. Pochwycił ją stojący w pobliżu Arkadiusz T., po czym wraz z matką opuścił sklep i sprawdził zawartości torebki. Były tam jednak tylko karta bankomatowa, trochę gotówki, telefon komórkowy oraz dokumenty. Matka i syn postanowili więc oddać torebkę w zamian za „okup”. Sprawę ułatwiła im ofiara, który zorientowawszy się, że została okradziona, wykręciła numer swojej komórki. Telefon odebrał Arkadiusz T. i zaproponował, że odda „fanty” za 500 zł. Kobieta przeprowadziła z nim kilkanaście rozmów i ostatecznie „zbiła” wysokość okupu do 150 zł. Ustaliła miejsce wręczenia pieniędzy i powiadomiła policję.Ofiara i złodziej umówili się na bielskim dworcu PKP. Arkadiusz T. poinformował kobietę, że po pieniądze z torebką zgłosi się jego siostra. Na spotkanie przyszła Zofia G. i wpadła w ręce funkcjonariuszy, którzy urządzili zasadzkę. Kobieta miała przy sobie tylko część skradzionych przedmiotów. Resztę, telefon komórkowy oraz portfel stróże prawa odzyskali w chwilę później. Odnaleźli go w samochodzie należącym do Arkadiusza T. – Mężczyzna siedział w aucie czekając na powrót matki z pieniędzmi – wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik KWP w Katowicach. Matce i synowi grozi kara do ośmiu lat więzienia. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz