I liga
I liga


Przed spotkaniem mogło się wydawać, że piłkarze obu zespołów mogli myśleć wyłącznie o zdobyciu kompletów punktów. Goście nie odnieśli wcześniej żadnego zwycięstwa, a gospodarze nie wygrali w tej rundzie na własnym boisku.- Z analizy dotychczasowych meczów Łęcznej wynikało, że mało kto może sobie pozwolić w konfrontacji z nią na otwartą grę. Dobrze, że mamy punkt. W chłopakach tkwiła jeszcze wiosenna porażka 0:5 – oceniał postawę swojej drużyny trener Waldemar Fornalik.Piłkarze Odry rozpoczęli z dużym animuszem. Szybko rozgrywali piłkę, usiłując przedostać się pod pole karne rywali większą liczbą graczy. Jednak determinacji do takiej gry starczyło im na zaledwie kilka minut. Zniechęciła ich niedokładność własnych zagrań. Potem zachowywali się już bardzo asekuracyjnie, ograniczając się do długich podań do wysuniętej dwójki napastników. W pierwszej połowie trybuny ożywiły się dwukrtonie. W 45. minucie Marcin Malinowski zdecydował się na strzał z ponad 20 metrów. Piłka o pół metra minęła słupek, ale uderzenie było na tyle słabe, że raczej nie mogło zagrozić bramce Andrzeja Bledzewskiego.W ostatniej akcji tej części gry wodzisławianie mieli znakomitą okazję do przeprowadzenia skuteczniej kontry. Przechwycili piłkę w środkowej strefie boiska i zaskoczyli zupełnie nieprzygotowaną do odparcia tego ataku defensywę gości. Jednak podanie mające otworzyć drogę do bramki łęcznian było zbyt mocne.W 59. minucie meczu punkt dla Odry uratował Mariusz Pawełek, który znakomicie uderzoną piłkę przez Grzegorza Bronowickiego zdołał przenieść po poprzeczce na róg. Był to pierwszy celny strzał w meczu.Na odpowiedź gospodarzy trzeba było zaczekać do 75. minuty, kiedy to zza linii pola karnego strzelił Ireneusz Kowalski. Piłkę zmierzającą w środek bramki bez trudu wyłapał Bledzewski.Gorąco pod bramką Górnika zrobiło się w dolicznym czasie gry, jednak piłka uderzona głową przez Tomasza Albingiera i Marcina Drzymonta nie wpadła do siatki bramki przyjezdnych.Obserwatorzy spotkania zgodnym chórem narzekali na piłkarskie umiejętności, jakie zaprezentowali gracze gospodarzy. I Górnik, i Odra nie zachwyciły, ale miejscowi zawodnicy poczynali sobie na boisku tak niemrawo, jakby przyszło im występować w lidze po raz pierwszy w karierze.W najbliższą sobotę wodzisławianie będą grać w Bełchatowie. GKS to kolejna drużyna, która tak jak Odra nie wygrała jeszcze przed własną publicznością. Beniaminek na pewno postawi twarde warunki gry i o punkty może być jeszcze trudniej niż z Górnikiem Łęczna.Odra Wodzisław – Górnik Łęczna 0:0Odra: Pawełek, Krysińśi (54. Grzyb), Dymkowski (87. żk), Szymiczek, Drzymont, Zganiacz, Malinowski, Woś, Kowalski (82. Albingier), Korzym (46. Muszalik), Masłowski.Łęczna: Bledzewski, Siklić (71. żk), Jurkowski, Pawelec, Popiela, Bronowicki, Bronowicki, Wędzyński (46. żk), Andruszcak (42. żk, 54. Nazaruk), Bykowski (77. Jezierski), Kubica (46. Kucharski).
Podpis:W czterech meczach rozegranych w tym sezonie przy Bogumińskiej sympatycy Odry oglądali do tej pory jedną bramkęZdj. W. Troszka

Komentarze

Dodaj komentarz