Zadziałał donos


Mężczyzna od półtora roku był poszukiwany listami gończymi, ale wymykał się zasadzkom. Wpadł w sobotni wieczór w pensjonacie Antoś w Brennej. Informację o miejscu pobytu bandyty przekazała policji anonimowa osoba w środę, 28 września. – Dzwoniący powiedział, że w hotelu w Brennej przebywa mężczyzna, którego rozpoznał z listu gończego rozpowszechnianego w mediach – wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej komendy. Natychmiast powiadomiono policję w Cieszynie i Skoczowie. Funkcjonariusze zaskoczyli przestępcę w pokoju. Bandyta usiłował im wmówić, że nie jest tym, kogo szukają, i podał nieprawdziwe dane personalne. Stróże prawa jednak nie dali się zwieść.Grzegorz P. to znany baron paliwowy. Za przestępstwa gospodarcze, skarbowe, oszustwa, wymuszenia rozbójnicze i zabójstwo ścigały go prokuratury w Raciborzu, Wodzisławiu, Zielonej Górze, Krakowie i Kędzierzynie-Koźlu. Centralne Biuro Śledcze ustaliło, że zlecił zabójstwo tropiącego go prokuratora, a zielonogórska prokuratura podejrzewa, że sam w okrutny sposób zamordował prokuratora. Ustalono, że potajemnie spotykał się z Mieczysławem K., byłym szefem śląskiej policji, który jest podejrzany o korupcję i sprzedawanie tajnych dokumentów dotyczących śledztw paliwowych mafii. Kontakty obu panów były na tyle dobre, że kuzyn ekskomendanta był kierowcą Grzegorza P. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz