Rondo energetyczne
Rondo energetyczne


Powodem jest zagadkowa żelazna konstrukcja, która stanęła na wyspie centralnej. Niezorientowani twierdzili np., że to artystyczna metaloplastyka wykonana z oryginalnych części pochodzących z Elektrowni Rybnik. Inni zastanawiali się, kiedy za jej rozbiórkę wezmą się złomiarze.To, co teraz widać na wyspie, to tylko zazbrojone blaszane szalunki. Już wkrótce po wypełnieniu ich betonem kierowcy zobaczą docelowy kształt bryły, która ma stanowić element dekoracyjny nawiązujący do Elektrowni Rybnik. Pojawią się tam jeszcze kula z chromonikieliny, a także spory ceramiczny izolator używany przy przewodach wysokiego napięcia. To „nawiązanie” do elektrowni, autorstwa Tomasza Tumasa, ma swój materialny wymiar. Zakład przekazał gminie 330 tys. zł, które praktycznie pokryły cały wkład miasta w tę inwestycję. Całkowity koszt wyniósł 960 tys. zł, ale reszta pieniędzy pochodziła z unijnej dotacji. To pierwsze rondo w Rybniku, któremu patronują energetycy. Kierowcy czekają jeszcze na ukończenie ronda u zbiegu ulic Wodzisławskiej, Raciborskiej i Dworek. Zdecydowano się tam na wymianę całej podziemnej infrastruktury, dlatego roboty przeciągną się do końca października, a szoferzy psioczą, stojąc w korkach.
Tekst i zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz