Horror na szklarskiej
Horror na szklarskiej


Spokój mieszkańców prysł w momencie, kiedy pobliska Huta Szkła znalazła nowego właściciela. Do tej pory cały ruch samochodowy odbywał się drogą obok zakładu. Kilka miesięcy temu nowy właściciel drogę zamknął, najpierw zagradzając ją taśmą, potem stawiając betonowe bloki i ochroniarza. Z tego powodu teraz cały ruch odbywa się przez ul. Szklarską. Ludzie mówią, że ta sytuacja jest już nie do wytrzymania, bo panuje tu ruch jak na autostradzie. Najgorzej, jak przejeżdżają ciężarówki i tiry. – W domu hałas taki, że własnych myśli człowiek nie słyszy – żalą się mieszkańcy. Przy Szklarskiej stoi kilka domów, z podwórek wychodzi się prosto na ulicę, bo nie ma chodników. – Kiedy mijają się dwa samochody, zamykamy oczy, żeby nie patrzeć, co może się stać – mówią mieszkańcy. Ludzie pilnują swoich pociech i nawet nie chcą myśleć, co mogłoby nastąpić, gdyby któreś z dzieci wybiegło nagle z podwórka na ulicę. Tym bardziej że kierowcy niezbyt przejmują się ograniczeniem prędkości. Zresztą nawet nikt nie postawił tu jakiegokolwiek znaku ograniczenia. Przedsmak tego mieszkańcy mieli kilka tygodni temu. Jadący z dużą szybkością samochód osobowy ledwo wyhamował przed jadącą rowerkiem pięciolatką. I co? Ano kierowca wyskoczył z auta, potrząsnął dzieckiem, nawrzeszczał na nie i z piskiem opon pojechał dalej. – Czy tu naprawdę musi dojść do tragedii, żeby wreszcie ktoś się tym zajął? – pytają ludzie.Rozumieją, że nowy właściciel to szansa dla ludzi na pracę i przyszłość tego zakładu. Ale dlaczego odbywa się to ich kosztem? Ludzie mają duży żal o to, że nikt, chociażby z magistratu, nie zrobił nic w sprawie urządzenia objazdu. Obawiają się wypadków losowych, np. pożaru. Gdyby tak trzeba było wezwać pogotowie czy straż, wtedy pojawiłby się prawdziwy problem. Podwórka są wąskie, więc samochody musiałyby stać na drodze, a przy takim ruchu to jest niemożliwe. – Zanim karetka z chorym dotrze stąd do szpitala, ten człowiek może umrzeć – irytują się mieszkańcy. Ktoś przypomina, że kiedy wezwana niedawno do chorego erka ruszała z ul. Szklarskiej na sygnale, przerwała taśmę zagradzającą drogę przy hucie, by jak najszybciej wyskoczyć na ul. Gliwicką. – Ciekawe, jak by teraz przerwała te betony? – zastanawiają się mieszkańcy. Problemem jest tu nawet zwykłe przywiezienie węgla. Ciężkie samochody zaczynają jeździć pod ich oknami już o czwartej nad ranem i milkną późno w nocy. W domu państwa Kruczków praktycznie nie uchyla się nawet okien, bo przejeżdżające auta wzbijają tabuny kurzu. Kiedy jedzie tir, wywrotka czy autobus, w domach po obu stronach szosy drżą meble, wszystko się trzęsie, pękają ściany. Najgorzej jest wtedy, jak na drodze wymijają się dwa tiry. Wtedy przejeżdżają pod samymi oknami zahaczając o parapety. – Wszystko się sypie – tłumaczy Krzysztof Kruczek. Jak dodaje, u sąsiada na podwórku wylądował samochód, który nie zmieścił się na wąskim zakręcie.Ludzie najbardziej obawiają się nadchodzącej zimy. Zjazd na ul. Szklarską jest z wysokiej górki, a wyjazd pod górkę. Jak spadnie śnieg i przyjdzie mróz, to wtedy będzie dochodziło do dantejskich scen. – Niejeden samochód wyląduje na czyimś podwórku – twierdzą mieszkańcy. Co gorsza, przy drodze nie ma ani jednej latarni. Ulica jest krótka i wystarczyłoby jedno, dwa światła. – Tymczasem nie dość, że kierowcy zrobili sobie autostradę z małej, wąskiej drogi, to jeszcze jest tu ciemno jak w grobowcu – mówi Ryszard Kazimierczak. Szklarska nie jest ulicą przystosowaną do ruchu ciężkiego. Wszyscy boją się, że jak tak dalej pójdzie, to zamiast asfaltu pozostaną jedynie dziury, wyrwy, koleiny oraz rozjeżdżone pobocza. Tymczasem nowy właściciel prowadzi pertraktacje z gminą Ornontowice. Jak wyjaśnia Kazimierz Bujak, dyrektor zakładu, sprawa dotyczy rozbudowy skrzyżowania w rejonie ul. Gliwickiej, aby ułatwić samochodom wyjazd z terenu zakładu. – Niech robią, co chcą, bo my już dłużej tego nie wytrzymamy – burzą się mieszkańcy ul. Szklarskiej.
Tekst i zdjęcia: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZBecground do tekstu Ruch jak na autostradziePiotr Gawliczek, komendant orzeskiej policji: – Na ul. Szklarskiej ruch zwiększył się, od kiedy nowy właściciel huty zamknął drogę, którą dotychczas przejeżdżały samochody. Z naszej strony, na ile to tylko możliwe, zwrócimy uwagę na użytkowników tej drogi. Niestety nie jesteśmy w stanie, z uwagi na szczupłą obsadę komisariatu, postawić tam na stałe policjanta. Gmina jest rozległa terytorialnie, a nasze możliwości ograniczone. Jednak w przypadku łamania przepisów i niedostosowywania przez kierowców szybkości do ograniczeń mieszkańcy powinni zwrócić się do Sekcji Ruchu Drogowego w Mikołowie. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz