Dominik Gajda
Dominik Gajda

W sobotę 30 września odbyła się akcja "Zrywamy łańcuchy", która przyciągnęła do Rybnika tłumy miłośników zwierząt. To samo wydarzenie odbyło się w Wodzisławiu Śląskim i pokazało, że osób, które aktywnie walczą o prawa psów, przetrzymywanych na łańcuchach jest bardzo wiele. "Trzymanie psów na łańcuchu niestety wciąż jest w Polsce legalne. W oczekiwaniu na zmianę ustawy, która wprowadzi całkowity zakaz łańcuchów dla psów, poprzez akcję „Zerwijmy łańcuchy” chcemy ulżyć im w cierpieniu. Już od 15 lat portal psy.pl walczy o poprawę warunków życia psów - przekazali organizatorzy akcji.

W wydarzeniu w Rybniku wzięli udział m.in aktywiści z Pet Patrol, stowarzyszenia, które od lat pomaga zwierzętom w mieście. Pojawił się również pies Borys, który także spędził wiele czasu przywiązany na łańcuchu do budy, a następnie był podopiecznym Pet Patrolu. - To przykład psa, który dosłownie walczył o przeżycie. Pseudbuda, ciężki łańcuch i Borysek. Do dziś nosi znamiona na ciele. Prawdopodobnie nie raz gryziony przez inne psy, które miały dostęp do uwięzionego Boryska, ponieważ mieszkał na nieogrodzonej działce. Nie widzi na jedno oczko. Ma stare blizny na ciele oraz padaczkę... Długo trwało, zanim zaufał człowiekowi. Dziś ma już swoją kochająca rodzinę - mówili przedstawiciele Pet Patrolu.

Takie wydarzenia pokazują, że problem więzienia psów na łańcuchach przy rozpadającej się budzie, bez dostępu do jedzenia czy czystej wody wciąż jest w Polsce bardzo aktualny. Reagujmy, gdy widzimy, że zwierzę cierpi, nasz gest może uratować niejedno życie.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz