Facebook.com/Mieczysław Kieca
Facebook.com/Mieczysław Kieca

Wygląda na to, że spór pomiędzy radą miasta a prezydentem Mieczysławem Kiecą, którego przedmiotem są uchodźcy z Ukrainy zamieszkujący bursę w szkole podstawowej nr 28, został zażegnany. Urząd Miasta doszedł do porozumienia ze starostwem powiatowym, na mocy którego to powiat wodzisławski przejmie budynek w bezpłatne użyczenie. Starostwo zatrudni tam swoich pracowników i będzie rozliczać wydatkowane środki. Rozwiązanie to jest obejściem decyzji podjętej przez radę miasta, która zdecydowała, że 78 tysięcy zł przeznaczonych na wynagrodzenia pracowników obsługujących uchodźców w bursie zostanie przeznaczone na inny cel. Gdyby nie podjęte decyzje oraz nawiązanie współpracy z powiatem, to dotychczasowi mieszkańcy bursy znaleźliby się na bruku. Na dzisiaj mieszka w nim 48 tułaczy zza naszej wschodniej granicy, w tym 19 dzieci. W ten sposób zapewni się im dach nad głową. Będzie to pobyt czasowy do 31 marca. Pomoc jest finansowana z budżetu państwa. Środki przekazuje wojewoda śląski. Pomoc wynosi 70 zł za dobę opieki na osobę. 

- Z powodu przedziwnego uporu koalicji rządzącej w naszej Radzie Miejskiej, zupełnie bez jakichkolwiek racjonalnych argumentów, bez empatii, bez zrozumienia doszło do kuriozalnej sytuacji. Będące pod naszą opieką mamy i dzieciaki stanęły w obliczu kolejnego wielkiego strachu o swój los. Istniało ryzyko, że z dnia na dzień zostaną bez dachu nad głową. Zupełnie bez jakiegokolwiek sensownego powodu. Kilkadziesiąt osób przeżyło piekło w ciągu paru dni. Mieszkanki bursy, pracownicy urzędów, pracownice bursy... - skomentował wpisem na Facebooku, prezydent Mieczysław Kieca.

- Decyzja radnych wpłynęła nawet na utratę środków, którą wcześniej wskazali jako pieniądze na remont bursy po zakończeniu działalności ośrodka - dodał Kieca.

Komentarze

Dodaj komentarz