post image
Legenda mówi, że tradycja pieczenia tutejszych uszu zrodziła w związku z najazdem tatarskim na okolice miasta Manka/wikipedia.org

Jest to legenda śląsko–morawska. Zaraz uchylę rąbka tajemnicy:

W latach 40. XIII wieku małą wieś Štramberk zaatakowali Tatarzy. Ludzie zdołali im umknąć, ukrywając się na pobliskim wzgórzu. Obecnie stoją tam ruiny zamku, ale czy tak było w tamtych czasach, trudno dociec. Sprytni mieszkańcy wsi postanowili podpuścić napastników, którzy nie spodziewali się podstępu. Udawali, że ostatkiem sił uciekają do pobliskiego lasu, za którym znajdował się spory zbiornik wodny. Tatarzy nie lubili walczyć w zalesionym terenie, więc starali się dopaść swoje ofiary, zanim znikną wśród drzew. Stracili więc trochę na czujności i wjechali na nisko położoną, podmokłą łąkę. Woda spuszczona w odpowiednim momencie ze wspomnianego zbiornika dokonała reszty. Zadziorni ordyńcy po prostu się utopili!

Istnieje jeszcze jedna wersja tej legendy. Ów „potop” miał podobno powstać z przyczyn naturalnych. I tu pojawiają się, jak to często w opowieściach ludowych bywa, nie jedna, ale dwie różne przyczyny: podobno najeźdźcy mieli podpalić samą wioskę i otaczający ją zagajnik, używając zapalonych strzał. Według innej wersji wioskę spalili sami mieszkańcy, by zgromadzone w stodołach zboże nie dostało się w ręce wroga. Olbrzymie „ognisko” spowodowało, silne opady deszczu i wielką burzę z piorunami! A zakończenie, drodzy czytelnicy, już znacie!

Kilka dni po klęsce Tatarów, ocalali mieszkańcy odważyli się zajrzeć do tatarskiego obozu. W jednym z namiotów znaleźli olbrzymi wór, w którym dzicy wojownicy przechowywali solone uszy obcięte zabitym chrześcijanom. Miały one być wysłane na dwór chana jako dowód ich bitności

Podobno na pamiątkę tego wydarzenia piecze się do dziś w miasteczku i okolicy specjalne ciastka zw. „sztramberskimi uszami”.

Kilka lat temu byłam tam z moją rodziną i nie omieszkałam popróbować owego specjału. O ciastkach można powiedzieć, że są „takie sobie”, ale dotycząca ich legenda jest WSPANIAŁA!

Ale to jeszcze nie wszystkie atrakcje tego małego miasteczka!

Niemal w centrum, w jaskini krasowej Šipka w zboczu góry Kotouč ludzie mieszkali już 32 tysiące lat temu, Byli to neandertalczycy. W tym miejscu znaleziono bowiem resztki szkieletu ich 8 -10 letniego dziecka. W innej części tej samej jaskini odkopano też liczne kostne pozostałości zwierząt, które żyły w tamtych odległych czasach.

Może warto zarezerwować sobie jeden wiosenny lub letni weekend na zwiedzenie tej arcyciekawej okolicy? Serdecznie zapraszam!

Ps. Zapewne pamiętacie, drodzy czytelnicy, że kilka lat temu w jednej z moich opowieści wspominałam o tym, jak radlińscy chłopi rozprawili się z najazdem tatarskim. Również i w tym przypadku najeźdźcy zostali wciągnięci podstępem w bagno, w którym się utopili. Być może jest to wątek wędrujący, a szczegóły zmieniają się w nim w zależności od okoliczności.

Grymlino

Komentarze

Dodaj Komentarz