Już za kilka dni wspólnie zasiądziemy do stołów z naszymi rodzinami celebrując święta Wielkiej Nocy. To moment, w którym inne obowiązki schodzą na dalszy plan i mamy więcej czasu dla najbliższych, dzieci i wnuków. A gdyby tego czasu było więcej?
Podczas swojej wizyty na Śląsku, przewodniczący Donald Tusk zapowiedział nowy program prospołeczny w postaci 1500 zł dla każdej matki powracającej po urlopie macierzyńskim do pracy. Środki te miałyby być wypłacane do 3 roku życia dziecka na żłobek, klub dziecięcy, nianie lub opiekę „babci” - stąd potoczna nazwa programu „babciowe”. To matka miałaby zdecydować, na co przeznaczy te środki. Zgodnie z ogólnodostępnymi informacjami ponad 90 proc. kobiet chce wrócić do pracy, ale blisko połowa z nich tego nie robi. Decyzja ta wynika z różnych powodów, najczęściej finansowych. Dlatego wsparcie, które oferuje Koalicja Obywatelska ułatwia decyzje o posiadaniu dzieci, umożliwiając wychowanie dziecka oraz pracę zawodową. Jak podają badania socjologiczne, doświadczenie z okresu wychowywania pierwszego dziecka jest kluczowe dla decyzji o kolejnym. Dlatego wspieramy rodziców już od pierwszego dziecka mając na uwadze problemy demograficzne Polski. Oczywiście tam, gdzie pojawiają się dobre rozwiązania, pojawiają się również wszelkiej maści malkontenci i krytykanci. Za wszelką cenę wypierają fakt, że z punktu widzenia gospodarki „Babciowe” przynosi liczne korzyści. Przede wszystkim stwarza dodatkowy argument za powrotem do pracy po okresie urlopu macierzyńskiego. Długa przerwa w pracy zawodowej jest wymieniana wśród kluczowych powodów różnicy w wynagrodzeniach oraz niższym poziomie emerytur, jakie pobierają kobiety. Obecnie krajowy rynek zatrudnienia cierpi na brak rąk do pracy, więc każde rozwiązanie aktywizujące zawodowo kobiety jest istotne. Z drugiej strony notujemy ujemny przyrost naturalny, co w ogromnej mierze zagraża stabilnemu rozwojowi i przyszłości naszego kraju. PiS udaje, że nie widzi problemu. KO proponuje, by przez ten system zachęcić panie do posiadania dzieci, tworząc bezpieczne warunki ekonomiczne. Rząd PiS samozwańczo przypisał sobie rolę obrońcy polskiej rodziny, warto jednak przytoczyć kilka niewygodnych dla ekipy rządzącej faktów. To właśnie za rządów Platformy Obywatelskiej od 2013 roku wprowadzono roczne płatne urlopy dla rodziców oraz urlop tacierzyński. Umożliwiliśmy rozwój żłobków. Zgodnie z danymi GUS w 2007 r. w Polsce istniały 503 instytucje zapewniające opiekę dzieciom do lat trzech, w tym 373 żłobki i 130 oddziałów żłobkowych przy przedszkolach, natomiast w 2015 r. funkcjonowały już 2322 instytucje, w tym 1874 żłobki, 387 klubów dziecięcych i 61 oddziałów żłobkowych. Łącznie placówki te zapewniły miejsca dla prawie 81 tys. maluchów. Kolejnym wprowadzonym przez PO programem prorodzinnym było „przedszkole za złotówkę”. Polegał on na tym, że dodatkowa godzina opieki przedszkolnej – powyżej pięciu bezpłatnych godzin w publicznym przedszkolu, wynosiła nie więcej niż 1 zł.
Aktywizacja mam, które deklarują chęć powrotu na rynek pracy to nie fanaberia, to konieczności i szansa, której nie wolno nam zmarnować. Nawet najlepsza rządowa propaganda nie jest w stanie oszukać demografii, która maluje przyszłość w czarnych barwach. Czas ucieka!
Krzysztof Gadowski
Komentarze