Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction
Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction

Według słownika języka polskiego powiedzenie „jak Polak z Polakiem” stosuje się najczęściej w przypadku szczerych rozmów, zwłaszcza o sprawach publicznych, a ja dodam, raczej z zamiarem osiągnięcia porozumienia, czyli dogadania się, a nie tworzenia nowych problemów.

Wydaje się jednak, że obecnie, jeśli chodzi o sprawy polityczne, to nie ma mowy o jakimkolwiek „dogadaniu” się, i jak ulał pasuje powiedzenie: Gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania. Już szybciej pogadamy z przysłowiowym Chińczykiem na migi, niż z rodakiem wyznającym odmienne poglądy polityczne. Z tym nawet na migi nie da rady. Ponieważ jest to oczywista prawda, nie będę brnął w grząskie tematy kampanijne, wyznając demokratyczną zasadę: niechże każdy sobie… polityczną rzepkę skrobie! Ale sądzę, że nie wszystko jeszcze stracone dla naszego społeczeństwa. Są bowiem przestrzenie, gdzie rodacy, znów powtórzę, odrzucając politykę, świetnie razem funkcjonują, na dodatek czerpiąc z tego przyjemność i wzajemne korzyści. Myślę o wspólnym przebywaniu osób pochodzących z rozmaitych regionów Polski, często uważanych za zwaśnione. Najwięcej sposobności do przypadkowych spotkań mamy w okresie wakacyjnym. Oto trafiają na siebie ludzie z uważanej za zapomnianą ściany wschodniej, z prężnej, gospodarnej Wielkopolski, z obu polskich stolic tej historycznej, i aktualnej, czy pracowici Górnoślązacy. I, o zgrozo, jakby skomentowali regionalni ekstremiści, nie obrażają się na siebie za to, że ktoś nazwał mieszkańca Podlasia śledzikiem, poznaniaka pyrą, krakusa centusiem, warszawiaka cwaniakiem, a Ślązaka Hanysem. Pamiętam czasy, gdy umiłowanie „małych ojczyzn” nie było popularne, a władza stawiała na centralizację również w tej dziedzinie i wszelkie odstępstwa piętnowała. Ale, jakby na przekór temu, lokalne społeczeństwa bywały wtedy bardziej zamknięte, zaś na cudzym terenie trzymały się razem, nie były gotowe na porozumienie z „obcymi”. Takie podejście zdaje się odchodzić do lamusa, chociaż oczywiście są środowiska, które hermetyczność uznają za jedynie słuszny walor.

W dzisiejszych czasach potrafimy się cieszyć, a nawet żartować z naszych lokalnych słabości, czy odmienności. Szukamy przyczyn tych różnic, i mamy świadomość, że sporo z nich należy do minionych reliktów, sięgających daleko w czasy rozbiorowe. Rozdarcie Polski między trzech zaborców, różniących się kulturą, stylem życia, odcisnęło piętno na ludziach w nich mieszkających. Ponad sto dwadzieścia lat zrobiło swoje. Zaborcy odeszli, lecz nawyki, przyzwyczajenia, stosunek do pracy, rodziny, państwa, gdzieś w głębi duszy pozostały. Podobnie jest z gwarami, którymi posługują się mieszkańcy Polski. Opuszczając swoje małe ojczyzny, raczej skrzętnie je kiedyś ukrywaliśmy, teraz nie wstydzimy się swoich odrębności, chętnie porównujemy nazwy różnych rzeczy i „melodyjność” wymowy.

Wypada mieć nadzieję, że trudny okres wyborczy nie przyczyni się do zniszczenia więzi społecznych, a po opadnięciu emocji Polak Polakowi nie będzie groźniejszym wilkiem, niż zazwyczaj…

Andrzej Derwisz

2

Komentarze

  • Janusz 30 sierpnia 2023 19:02Idźcie na wybory: damy Wam 2000zl w przyszłej kadencji na dziecko albo może nawet 3000zl ,a Kto bedzie płacił -jak to kto , frajerzy co pracują i pracowali z emerytur, -- a frajerzy tez pójdą na wybory ?,-dlaczego? ,pewnie że pójdą - no bo forse wydrukujemy i Im damy nawet 15stki oraz dlatego ze są z natury frajerami , dostarczycielami kasiory do trwonienia. .a ze Oni przez inflacje mimo 35-40letniej pracy sami będą żebrać na chleb , może tak lubią.?Brawo ,trzeba przyznać ,rzad PISu jest takim pierwszym w historii Polski który zmuszony był przez własne rozrdawnictwo i przez to wywołaną inflacje dac emerytom z 35-40 latami pracy tzw zasilki na dożycie do wyborow zwane 13stkami i 14stkami .Brawo.
  • Kubus 30 sierpnia 2023 18:04Tu nie o przyjaźń chodzi a o pieniadze. Po Komunistach i Balcerowiczu odnowili sie kolejni okradajacy spoleczenstwo inflacją . Mówią ze na zachodzie ona też jest ,bez jaj .Opowiem Wam krótko swoją historie. : Gdy kończyłem szkołę w sklepach pozostał tylko ocet. Mimo to z pierwszej pracy przed wojskiem na prośbę mamy oszczędnej kobiety, odłożyłem na 7 lodówek , po wojsku musiałem dołożyć do jednej aby ją kupić. No ale mialo to byc jednorazowe. Po Ślubie wszystkie podarki z prezentlow odłożyłem na wkład mieszkaniowy ówczesnych książeczek mieszkaniowych .Po dwóch latach nadal za komuny mogłem sobie za to kupić papierosy, gdy doplacilem bo taki byl warunek spółdzielni aby byla zarejestrowana i nie stracić kolejki ,po kolejnych dwóch znowu papierosy i gdy otrzymalem mieszkanie znów to się okazało gu.no warte. Po kolejnym roku bylo rozliczenie zadania budowlanego i znów musiałem dopłacać .Potem nastał Bakcerowicz i tylko w styczniu 91r zrobil 55%na kredyty mieszkaniowe w lutym 48%itd i to sie nazywa inflacja a slepi hierarchowie kościoła nauczali ,nie keadnij Rolnicy sie wieszali ,pamiętajcie . Ciągłe kradli pamięta to Posel Matusiak ktory tez oczekiwał na mieszkanie .I gdy wszyscy zapomnieli co to jest inflacja ja na sczescie zdążyłem czesciowo uciec ale kolega pisze: Jasio- "Przed emeryturą przez piętnaście ostatnich lat pracy uciułałem około 100 tys. złotych, aby mieć coś na starość. Niestety, przez rabunkową gospodarkę, i celową inflację ta władza zabrała mi ok. 50% oszczędności, a teraz ci złodzieje śmią mi wmawiać, że dbają o mnie po dostałem trzynastkę? Na czternastkę oczywiście się nie załapuję, bo pracowałem 40 lat, i mam za wysoką emeryturę. " i teraz te pseudosprawiedliwe sk.rwy.... PISowsk e tez kradną ,oj jacy Oni swieci.IOj urządzą Oni Was urzadzą!

Dodaj komentarz