Na zdjęciu ks. Marek Noras
Na zdjęciu ks. Marek Noras

Mam świadomość, że dla niektórych czytelników wypisane tu treści będą tylko i wyłącznie odświeżeniem swoich religijnych wiadomości i przekonań. Dla innych będą treścią nie do przyjęcia, ale mam nadzieję, że niejeden z Szanownych Czytelników skłoni się do refleksji nad moimi przemyśleniami. Proszę przy czytaniu tych teksów wziąć pod uwagę, że jestem osobą duchowną i moim pierwszym zadaniem, które pragnę realizować to wskazanie ludziom drogi do nieba. Ktoś powiedział: „Jakie życie taka śmierć”, a ja pragnę dopowiedzieć: „Jaka śmierć taka wieczność”. Tak więc dla człowieka wierzącego życie, śmierć i wieczność to naczynia powiązane. A ja każdemu po śmierci życzę nieba i dlatego ucząc jak żyć zachęcam, abyśmy nasz świat zmieniali na lepsze, a potem od Pana Boga otrzymali stosowną nagrodę za życie pełnią miłości.

Współpracę z redakcją rozpoczynam w tygodniu Wielkanocnym i dlatego pozwalam sobie złożyć serdeczne życzenia, aby Zmartwychwstały Chrystus Pan błogosławił tej współpracy dla dobra wszystkich.

Skończyliśmy świętowanie tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego, a przed nami kolejne święto – Niedziela Miłosierdzia. W Kościele Rzymskokatolickim II Niedziela Wielkanocna jest nazywana niedzielą Miłosierdzia. To nieżyjący papież św. Jan Paweł II umieścił ją w Kalendarzu Liturgicznym Kościoła. Sam Pan Jezus przez św. Siostrę Faustynę Kowalską przypomniał nam na początku XX wieku o Bożym Miłosierdziu. Czasami sięgając do kart Pisma Świętego znajdujemy w nim obraz Pana Boga, który jest sprawiedliwy, ale zapominamy, że jest i miłosierny. O Jego sprawiedliwości przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego, który uczy, że: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”. I może dlatego człowiek zapomina o Jego miłosierdziu.

To Jego wielkie miłosierdzie mogliśmy przypomnieć sobie w ostatnim czasie wsłuchując się w opis Męki Pana Jezusa, gdzie słyszeliśmy dialog Jezusa z Dobrym Łotrem. Owocem tego dialogu było wybaczenie, a co za tym idzie zaproszenie do nieba – „Zaprawdę powiadam Ci jeszcze dziś będziesz ze mną w raju”. Wiedzieć dlaczego, często człowiek pomija prawdę o swoim przemijaniu na tym ziemskim padole, boi się śmierci, nie chce o niej myśleć, a przecież data naszego odejścia z tego świata jest wpisana w nasz życiowy zeszyt.

I tutaj rodzi się pytanie, czy jest to ostatnia kartka naszego zeszytu? Człowiek niewierzący powie – to koniec, ale człowiek, który kieruje się w swoim życiu wiarą powie – będzie inaczej, to początek wspaniałej nowości. Wieczność jest tajemnicą, do której zmierzają wierzący, dlatego tutaj na ziemi starają się żyć tym, czego Jezus nauczał.

Całe Jego nauczanie można streścić w jednym słowie – Miłość. Bo właśnie życie miłością tutaj na ziemi gwarantuje nam życie z Miłością w niebie. To, co niepokoi człowieka wierzącego to grzech. I właśnie dla chrześcijan to miłosierdzie, które uczy, że Bóg wybaczy mi popełnione zło uskrzydla dla uczenia się miłości i do życia nią dzień po dniu. Miłego dnia…

Marek Noras


Z życia Kościoła

W Wielki Czwartek w Kościele świętowaliśmy ustanowienie dwóch Sakramentów: Eucharystii i Kapłaństwa. Wielu z nas na swojej życiowej drodze spotkało wspaniałych kapłanów. Czytając Testament ks. Piotra Pupina, zmarłego 10 sierpnia 1979 r. w Wilnie pomyślmy o  nich i Bogu za nich podziękujemy.

„Wśród was chcę zostawić swe serce. Tu – gdzie się radowało i krwawiło. W cmentarnej ziemi, gdzie składałem wasze ciała. Puść, Panie, sługę swego w pokoju, aby oczy oglądały zbawienie Twoje. A gdy zejdę im z oczu, może skuteczniej przemówią do nich słowa testamentu jaki przekazuję wszystkim moim byłym dzieciom parafialnym.

Odebrałem od was przyrzeczenie chrztu świętego - nie łamcie go. Zaszczepiłem wam wiarę - nie wyrzekajcie się jej. Głosiłem wam przykazania - nie przekraczajcie ich. Udzielałem wam rozgrzeszenia - nie traćcie Łaski Bożej. Wskazywałem wam drogę do nieba - nie schodźcie z niej. Wiązałem wasze małżeństwa - nie szargajcie ich świętości. Kochałem wasze dzieci - nie zaniedbujcie ich duszyczek. Składałem waszych zmarłych w grobach - nie zapominajcie o nich. Tu również spoczną moje zwłoki - nie zapominajcie o mojej duszy. Muszę za was odpowiadać na sądzie - nie idźcie na potępienie.”


Św. Faustyna KOWALSKA

Urodziła się 25 sierpnia 1905 r. we wsi Głogowiec. Na chrzcie świętym otrzymała imię Helena. Po wizji cierpiącego Jezusa 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym otrzymała imię s. M. Faustyna. W ciągu trzynastu lat życia zakonnego przebywała w wielu domach Zgromadzenia pełniąc najczęściej obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki. Chorowała na gruźlicę płuc i przewodu pokarmowego.

To zwyczajne życie kryło w sobie niezwykłą głębię zjednoczenia z Bogiem. Przez nią Jezus przypomniał światu biblijną prawdę o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka i wezwał do głoszenia jej światu z nową mocą. W tym celu przekazał nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego, którymi są: obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie, Święto Miłosierdzia, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę w chwili Jego konania na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. Do każdej z nich, a także do szerzenia czci Miłosierdzia przywiązał wielkie obietnice pod warunkiem troski o postawę zawierzenia Bogu (pełnienia Jego woli) i miłosierdzia.

Siostra Faustyna zmarła 5 października 1938 roku w klasztorze Zgromadzenia w Krakowie – Łagiewnikach. To właśnie tutaj pełniąc dyżur na Furcie Klasztornej nakarmiła samego Pana Jezusa, który… Łagiewniki czekają!

Komentarze

Dodaj komentarz