UM Rybnik
UM Rybnik

Co skłoniło Pana do kariery politycznej na szczeblu samorządowym?

W zasadzie przypadek. W trakcie studiów udzielałem się w samorządzie studenckim. W 2009 roku odbyło się spotkanie z europosłem Janem Olbrychtem w auli Uniwersytetu Śląskiego – oczywiście mowa o ośrodku dydaktycznym w Rybniku. W tym spotkaniu brał udział również ówczesny radny miejski Piotr Kuczera. Pamiętam, że przed spotkaniem zapytał mnie, gdzie mieszkam i zachęcił do startu w wyborach samorządowych. I stało się. W 2010 roku spróbowałem swoich sił i zostałem radnym w moim rodzinnym okręgu wyborczym, czyli na obszarze Chwałowic, Radziejowa, Popielowa, Niedobczyc, Niewiadomia i Meksyku. Oczywiście pytanie trafiło na podatny grunt, bo już w tamtym czasie interesowały mnie tematy samorządowe, publiczne.

Przez długi czas realizował się Pan jako przedsiębiorca. Co wyniósł Pan z prowadzenia własnej działalności gospodarczej i w jaki sposób chce Pan wykorzystać swoje doświadczenie menadżerskie na stanowisku wiceprezydenta?

Przez niemal 10 lat pracowałem w zarządzie spółki prawa handlowego. Oprócz prowadzenia spraw spółki, wykonywałem również obowiązki w ramach nadzoru właścicielskiego nad działalnością spółek spin off. Tego rodzaju spółki są specyficzne, mocno osadzone w realiach projektów B+R, rozwoju nowych technologii. Z pracy przedsiębiorcy zabieram ze sobą umiejętność pracy w zespole, samodzielność i odpowiedzialność za wynik finansowy i organizacyjny miejsca, w którym pracuję. Zawsze interesowały mnie finanse. Myślę, że zdobyta wiedza i umiejętności przydadzą mi się w pracy w urzędzie. Będą mi podlegać trzy spółki miejskie, które prowadzą ważne i złożone działania. Za mną już pierwsze spotkania w tym obszarze.

W swoim bogatym CV ma Pan również wpis świadczący o Pana projektach z zakresu B+R. Jakie jest pańskie zdanie na temat wagi tego właśnie sektora w zarządzaniu ponad 100 tysięcznym miastem? Czy badania i rozwój stanowią przyszłość polskiej samorządności? Z jakich wzorców powinniśmy korzystać, żeby polskie miasta były ekologiczne, ekonomiczne, bezpieczne przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii?

Wykorzystanie wiedzy i technologii pochodzących z uczelni wyższych, czy z innych ośrodków naukowych wcale nie jest proste. Wymaga zaangażowania i sporych umiejętności. Jednak to nauka i nowoczesne technologie oraz inwestycje w badania i rozwój pozwalają na budowanie przewagi konkurencyjnej na rynku. I to dotyczy zarówno przedsiębiorstw jak i samorządów. Trudno sobie wyobrazić współczesne miasta bez ośrodków akademickich. Stąd tak ważna obecność w Rybniku Uniwersytetu Ekonomicznego ze studiami pierwszego i drugiego stopnia, a także obecne działania Politechniki Śląskiej, która po latach otworzyła studia w naszym mieście. Bardzo ważne jest również to, o czym mówi prezydent Piotr Kuczera, czyli Rybnicki Okręg Wodorowy. Oprócz autobusów wodorowych i stacji ładowania wodoru przygotowujemy się również do uruchomienia projektów w ramach rybnickiego kampusu. Mam nadzieję, że to wpłynie również na współpracę B+R uczelni i przedsiębiorstw. Musimy szukać swojej specjalizacji i wodór, tak jak kiedyś węgiel, może być tym, co nazywamy brakującym ogniwem. Nie oznacza to, że przekreślamy przemysł ciężki, ale patrząc na okoliczności gospodarcze, politykę Unii Europejskiej, musimy poszukiwać nowych ścieżek rozwojowych. Chociażby po to, by wskazywać mieszkańcom alternatywy na rynku pracy.

Od 2018 r. pełnił Pan funkcję przewodniczącego Rady Miasta Rybnik. Czy uważa Pan, że spojrzenie z pozycji radnego stanowi handikap w pracy zarządzającego miastem? Czy uważa Pan, że znajomość realiów bezpośredniego kontaktu z wyborcami, będzie Panu pomocna na nowym stanowisku? Jeśli tak, to dlaczego?

Zdecydowanie doświadczenie radnego będzie mi sprzyjać. W samorządzie w gruncie rzeczy chodzi o to, by starać się zrozumieć, jakie są potrzeby i oczekiwania mieszkańców. Przez 13 lat byłem radnym Rybnika i wiedza zdobyta w tym czasie mam nadzieję, że będzie procentować. Ważne jest również to, by nie zapominać o perspektywie radnego. Mam nadzieję, że to mi się uda. Chciałbym wspierać koleżanki i kolegów z rady miasta w ich działaniach w miejscach, w których wykazują się aktywnością.

Jakie będą Pana priorytety na stanowisku zastępcy zarządzającego stolicą Subregionu? Czy ma Pan skrystalizowane cele, do których będzie Pan dążyć przez te trzy miesiące, jakie pozostały do wyborów samorządowych, których spełnienie spowoduje, że będzie Pan z satysfakcją spoglądał wstecz?

Do wyborów pozostały trzy miesiące. Trudno będzie w tym czasie osiągnąć cele mające strategiczne znaczenie dla miasta. Jednym z ważniejszych zadań w tym czasie będzie przygotowanie miasta do nowego przetargu na zagospodarowanie odpadów, czy też uruchomienie pieniędzy europejskich. Pracują nad tym Centrum Zrównoważonej Gospodarki Miejskiej oraz Wydział Rozwoju, których pracę nadzoruję. Najważniejsze jest dla mnie wspieranie dobrych pomysłów i działań oraz uruchomienie nowych pomysłów, które wzmocnią nasze szanse na rozwój.

Co Pana motywuje w pracy samorządowca?

Motywują mnie efekty pracy i to, że mogę je pokazać moim dzieciom. To mnie cieszy najbardziej. Kiedy udaje się zrealizować określony cel i wiadomo, że dana rzecz, inwestycja, projekt będą służyć mieszkańcom.

W krótkim biogramie, z którym mieliśmy okazje się zapoznać, jest napisane, że ceni Pan sobie dobrą książkę. Jakie tytuły wywarły na Panu największe wrażenie? Jaką książkę poleciłby Pan swoim wyborcom, a jaką przeciwnikom politycznym?

W ostatnim czasie czytałem wywiad z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim przeprowadzony przez Aleksandra Kaczorowskiego. Pan Kaczorowski jest laureatem górnośląskiej nagrody literackiej Juliusz, która jest przyznawana przez nasze miasto i jednocześnie jest prestiżowym wyróżnieniem na rynku literackim. To cieszy. Jestem również w trakcie czytania Jedwabnych Szlaków Petera Frankopana – polecam tę pozycję wszystkim, którzy interesują się historią. I ciągle nie mogę dokończyć Bożego Igrzyska Normana Daviesa…

Jaki jest Pana ulubiony sport i dlaczego?

Z racji swoich doświadczeń życiowych oczywiście piłka nożna, w którą grałem od dzieciństwa. Od wielu lat jednak już czynnie nie gram, a oprócz piłki lubię oglądać siatkówkę, tenis, czy też koszykówkę. Wspólnie z dziećmi oglądamy również żużel. Wiele razy byliśmy gośćmi na rybnickim stadionie. Kibicowanie rybnickim rekinom w ostatnim sezonie było przyjemnością.

W swojej bogatej karierze miał Pan dobre kontakty z organizacjami pozarządowymi? Jak ważne są one dla dzisiejszej samorządności? Czy mogą one zastąpić urzędników na niektórych odcinkach pracy samorządu, jeśli tak to dlaczego i w jaki sposób?

Organizacje pozarządowe są bardzo istotne. W wielu sprawach mogą uzupełniać działania samorządu. Zlecanie, delegowanie zadań publicznych tego typu organizacjom ma dobrą tradycję i powinno być stosowane w samorządach. W Rybniku mamy w tym spore doświadczenie. Organizacje pozarządowe to nie tylko dobrze funkcjonujące organizmy, ale również źródła inspiracji dla osób pełniących role publiczne. Nie chcę nikogo wyróżniać, ale w mieście działają organizacje doradzające mieszkańcom, wspierające, zajmujące się szeroko rozumianą pomocą społeczną. Są również kluby sportowe... Miasto wspiera ich działalność, również finansowo i tak powinno być. Jednocześnie w wielu organizacjach typu NGO można znaleźć ciekawą pracę, a także zdobyć pierwsze szlify zawodowe. Ja tak zaczynałem.

Komentarze

Dodaj komentarz