Pokazowka ze Skra
Pokazowka ze Skra


Cały mecz trwał około 80 minut, ale mógł zadowolić najbardziej wymagających sympatyków siatkówki. Po obu stronach nie brakowało znakomitych zagrywek, dynamicznych akcji ze skrzydeł, drugiej linii i środka pola. Być może po raz pierwszy w tym sezonie drużyna Jastrzębskiego Węgla pokazała, jaki naprawdę potencjał w niej drzemie.Spotkanie rozpoczęło się od asa serwisowego Roberta Szczerbaniuka, a gdy na 1:5 punktował z zagrywki Mariusz Wlazły, trener Ryszard Bosek poprosił o czas dla swojego zespołu. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa i nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Bełchatowa, gdzie jastrzębianie schodzili na pierwszą przerwę techniczną z zerową zdobyczą punktową. Po skutecznym ataku Grzegorza Szymańskiego dwa asy w pole gości posłał Przemysław Michalczyk. Do remisu (7:7) doprowadził skutecznym zbiciem Szymański. Podopieczni Ryszarda Boska wyszli na prowadzenie dopiero przy stanie 17:17. 18. punkt dla swojego zespołu zdobył bezpośrednio z zagrywki Plamen Konstantinow (był to – tak jak w przypadku Michalczyka – drugi jego as serwisowy). Dzięki mocnemu serwisowi Bułgara miejscowi siatkarze zdobyli cztery punkty z rzędu. Wtedy o czas poprosił trener Ireneusz Mazur. Skra po ataku Wlazłego doprowadziła do wyrównania. Prowadzenie wróciło do przyjezdnych po asie serwisowym Szczerbaniuka. Decydujące dla losów pierwszej partii wydają się trzy punkty z rzędu, jakie dla swojego zespołu zdobył jastrzębski blok. Dwukrotnie wpadł na niego bardzo eksploatowany Wlazły.Dramatyczny przebieg miała sama końcówka. Dwa pierwsze setbole wybroniła Skra, a gdy Konstantinow trafił w siatkę, zbijając piłkę, do której nie wyskoczył blok rywali, przed szansą wygrania seta stanęli goście. Ryszard Bosek poprosił o czas. Do wyrównania doprowadził Konstantinow, ale na jego atak odpowiedział Wlazły. Potem dwa błędy popełnił Michał Winiarski. Najpierw posłał autową zagrywkę, a później trafił w siatkę przy ataku. Punkt kończący seta zdobył Michalczyk, który bardzo pokazowo ominął blok i asekurację przeciwnika.Druga partia rozpoczęła się tak jak pierwsza od prowadzenia gości. Na jej wstępie obronę mistrzów kraju rozbijał Łukasz Kadziewicz. Po jego trzech atakach ze środka gospodarze wyszli na prowadzenie 7:5. Zdobywane przez niego piłki przeplótł swoim pierwszym asem w tym meczu Szymański. W tej części gry mogła się podobać kiwka Michalczyka na 11:8, który posłał plasowaną piłkę wzdłuż linii bocznej, z wielką swobodą omijając blok. W drugim secie niewiele się już mogło zdarzyć, gdy równo grający siatkarze z Jastrzębia wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie (17:9). Seta zakończył atak Szymańskiego.Tak jak w pierwszej, tak i w drugiej i trzeciej odsłonie ważne punkty w zespole Jastrzębskiego Węgla zdobywali Szymański i Michalczyk, których wspierał Konstantinow, ale swoje pięć minut mieli także wspomniany już Kadziewicz i Daniel Pliński. Zaczęło się nie najlepiej. Przy znakomitej zagrywce Michalczyka (as na 11:8 i atak z przechodzącej Kostantinowa na 12:8) Pliński dotknął siatki, a Konstantinowa złapał blok i szybko z czteropunktowej przewagi nie pozostało nic. Wtedy właśnie Pliński najpierw skutecznie zaatakował ze środka i posłał asa na 15:12. Już do końca żadnej z drużyn nie udało się zdobyć wyższego prowadzenia. W tym fragmencie gry przeważali bełchatowianie. Po asie serwisowym Wlazłego wyszli na prowadzenie 15:16, a zaraz potem na 15:17. Gospodarzom udało się odpowiedzieć na te cztery punkty zdobyte z rzędu czterema skutecznymi atakami, ale przy stanie 21:20 przegrali długą wymianę, zakończoną zbiciem Wlazłego. Jednak ta strata nie okazała się przełomowa w tym secie. Znakomicie dysponowani jastrzębianie wyszli na prowadzenie 24:21. Goście obronili dwa meczbole po ataku Wlazłego i asie serwisowym Roberta Szczerbaniuka. Przy stanie 24:23 trener Bosek wziął czas, a po nim Szczerbaniuk trafił z zagrywki w siatkę i stojący na wysokim poziomie mecz zakończył się nieoczekiwanie łatwym zwycięstwem gospodarzy.W zespole mistrzów Polski na wyróżnienie zasługują Szczerbaniuk i Wlazły, którzy nie znajdowali jednak takiego wsparcia jak w Jastrzębskim Węglu Szymański i Wlazły ze strony Konstantinowa, Kadziewicza i Plińskiego.– Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie nareszcie uwierzymy w siebie i będziemy walczyć o najwyższe cele – mówił po spotkaniu ze Skrą uznany za jego najlepszego zawodnika Grzegorz Szymański.Po tym zwycięstwie bardzo ciekawie przedstawia się sytuacja jastrzębskich siatkarzy. W najbliższą niedzielę, 5 lutego, grają w Olsztynie z PZU AZS. Jeśli wygrają, mają realne szanse na uplasowanie się na trzecim, a nawet drugim miejscu w tabeli, co miałoby duże znaczenie przed rundą play-off.Jednak emocje nie będą opuszczać kibiców Jastrzębskiego Węgla także w następnej kolejce, w której w niedzielę, 12 lutego, o godz. 15 będą podejmować na własnym terenie Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa. (gk)Jastrzębski Węgiel – BOT Skra Bełchatów 3:0 (29:27 25:18 25:23)JW: Pliński, Kadziewicz, Szymański, Konstantinow, Michalczyk, Bednaruk, Rusek (libero) – WikaSkra: Szczerbaniuk, Wnuk, Wlazły, Winiarski, K. Stelmach, A. Stelmach, Ignaczak (libero) – Kiktiew, Dobrowolski1. Skra 13 33 34:92. Częstochowa 12 30 31:93. Jastrzębie 13 29 31:144. Olsztyn 12 26 29:135. Kędzierzyn 13 19 25:266. Resovia 13 19 24:267. Politechnika 13 15 19:318. Piła 13 9 14:339. Gwardia 13 7 13:3510. Sosnowiec 13 5 12:36

Komentarze

Dodaj komentarz