Zerwana kanalizacja


Jak poinformował Krzysztof Jaroch, magistracki rzecznik, istnieje prawna możliwość przedłużenia budowy do końca 2009 roku. W obecnym kontrakcie jest mowa o ostatnim grudnia 2007 roku. Dwa dodatkowe lata mogą wybawić miasto z poważnych kłopotów. Mówi się nawet, że na skutek znacznego opóźnienia gmina musiałaby zwrócić Unii Europejskiej kilkaset tys. euro, które dostała na inwestycję. W sprawie renegocjacji kontraktu odbyło się spotkanie z przedstawicielami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Po tym zebraniu prezydent Adam Fudali zwrócił się do NFOŚ o wydłużenie terminu układania kanalizacji do 2009 roku.Wina złotówkiWiele razy pisaliśmy o perypetiach związanych z budową kanalizacji. Były one spowodowane tym, że niektórzy wykonawcy popadli w tarapaty finansowe. Najgłośniej było o katowickim Przedsiębiorstwie Robót Inżynieryjnych, które zbankrutowało, nie wywiązując się z kilku gigantycznych zleceń. Kłopoty miała także poznańska Hydrobudowa 9. Jak wyliczono, wykorzystała połowę czasu przewidzianego w kontrakcie, ale wykonała tylko 29 proc. robót. Nie za wszystkie otrzymała pieniądze, bo części nie odebrał inżynier kontraktu oraz magistracki zespół realizacji projektu, ale wedle specjalistów działała niezgodnie z umową. Wzywano ją do porządku, wyznaczano terminy przedstawienia propozycji działań naprawczych.Okazało się jednak, jak mówi prezydent Fudali, że nie była zainteresowana dalszym prowadzeniem robót ze względu na straty ponoszone na placu budowy. Wynikały one z silnej pozycji złotówki i niskiego kursu euro, bo gmina rozlicza się z wykonawcami w tej walucie. Szefowie firmy brali pod uwagę silne euro, warte ok. 4,50 zł, ale się przeliczyli, bo jego kurs spadł poniżej 4 zł. Tadeusz Okulicz-Kozaryn, przedstawiciel przedsiębiorstwa pełniącego rolę inżyniera kontraktu, podkreśla, że po raz pierwszy spotkał się z firmą, która nie dba o własny wizerunek. – Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, by umożliwić Hydrobudowie 9 kontynuowanie robót, ale ta porzuciła plac budowy – dodaje inż. Okulicz-Kozaryn. Miasto nie miało więc wyboru.Gwarancje w odwodzieWezwała też firmę do zwrócenia w ciągu 14 dni pobranej zaliczki, a to nieco ponad 1,311 mln euro oraz 94 tys. zł podatku VAT. Prezydent Fudali zapowiada, że jeśli miasto nie otrzyma tych pieniędzy w terminie, skorzysta z gwarancji, jakiej udzielił jej Bank Zachodni. Zapowiada też, że wyliczy wysokość swych roszczeń wobec Hydrobudowy. Jest ich sporo, bo inwestycja przeciągnie się, trzeba więc będzie przedłużyć umowy z inżynierami nadzorującymi inwestycję i pracownikami biura realizacji projektu. Na razie sytuacja jest taka: prace wstrzymano, trzeba rozliczyć wykonane już roboty, zaktualizować projekt, przygotować nową dokumentację i rozpisać przetarg, w którym wybrany zostanie nowy wykonawca.Jego zadaniem będzie dokończenie układania rur w dzielnicach Niedobczyce, Niewiadom i Piaski. Na to jednak potrzeba czasu, którego brakuje. To właśnie dlatego gmina zabiega o przesunięcie terminu zakończenia inwestycji. Teraz potrzeba do tego zgody Komisji Europejskiej. Zdaniem magistrackich urzędników nie powinno być z tym problemów. Jak informuje Janusz Koper, szef biura projektu, sprawa ma się rozstrzygnąć w ciągu dwóch miesięcy. W Hydrobudowie twierdzą tymczasem, że to oni pierwsi, już 18 stycznia, odstąpili od realizacji kontraktu. Jak mówi wiceprezes Szymon Tamborski, bezpośrednim powodem miała być kwestia gwarancji płatności.Rozstrzygnie sąd?Firma zażądała przedstawienia dokumentu bankowego, a otrzymała jej zdaniem dokument niespełniający ustawowych wymogów. Wedle prezydenta rezygnacja nastąpiła niezgodnie z prawem. Wiele wskazuje na to, że kwestie, kto zerwał kontrakt i kto zawinił, rozstrzygnie sąd. Hydrobudowa miała położyć 104 km kanalizacji w trzech dzielnicach (największy zakres robót w ramach projektu) za 13,115 mln euro. Zbudowała tylko 30 km, ponieważ popadła w kłopoty, które pogłębił jeszcze niski kurs euro. Jak mówi Janusz Koper, w nowym przetargu oferty cenowe będą znacznie wyższe od tych z roku 2004, kiedy przetarg wygrała Hydrobudowa 9. Miasto na tym nie straci, ale nie ma gwarancji, że podobna historia już się nie powtórzy.Janusz Koper zapewnia, że miasto zabezpieczy fronty robót. Pójdą na to głównie pieniądze z bankowej gwarancji Hydrobudowy 9. W rachubę wchodzi nawet wyasfaltowanie kilku rozkopanych ulic. Do czasu, kiedy następna firma nie dokończy roboty, mieszkańcy będą jednak skazani na liczne uciążliwości. Hydrobudowa 9 prowadziła już prace we wszystkich trzech dzielnicach, najwięcej rur położyła w Niedobczycach, tam też odtworzono najwięcej dróg. Tam też jednakże mieszkańcy najgłośniej pomstowali m.in. na wolne tempo robót. Wypada dodać, że niski kurs euro, niekorzystny dla inwestycji wspieranych finansowo przez Wspólnotę, może być przyczyną kolejnych kłopotów. Miejmy jednak nadzieje, że za kilka lat z kanalizacji będą mogli korzystać już wszyscy mieszkańcy Rybnika.WACŁAW TROSZKAIRENEUSZ STAJER

Komentarze

Dodaj komentarz