Bez kontraktów


Przypomnijmy, że pomysłodawcą zapisu jest radny Roman Bizoń, szef gminnej komisji oświaty, który po rozmowach z rodzicami, policją i młodzieżą doszedł do wniosku, że problem narkotyków nie ominął miejscowych uczniów. – Młodzież dokładnie wie, gdzie, co i od kogo można kupić. Martwimy się tym wszyscy – mówi Roman Bizoń. Zorganizowano więc społeczną debatę, podczas której radny przedstawił swój projekt programu. Gdyby zyskał uznanie, ucznia, który zachowuje się podejrzanie, można by przeszukać w obecności rodzica, a nawet poddać badaniom na obecność środków odurzających. Pomysł spodobał się uczestnikom debaty. Jednak gdy przyszło do uchwalania go na sesji, sprzeciwili się dyrektorzy. Chcieli wykładni prawnej, która mówiłaby o tym, iż podpisywanie kontraktów nie jest łamaniem prawa. W tej sprawie wysłano więc zapytanie zarówno do kuratorium, jak i wojewody.W lutym przyszła odpowiedź z kuratorium, z której dowiadujemy się, że pomysł jest niezgodny z przepisami, prawo do przeszukania ucznia lub jego teczki ma wyłącznie policja, a nauczyciele nie mogą poddawać uczniów testom „narkotykowym”. „Nauczyciel powinien wezwać lekarza w celu stwierdzenia stanu nietrzeźwości lub odurzenia ucznia ewentualnie udzielenia pomocy medycznej” – czytamy w piśmie. Podobne stanowisko gmina otrzymała od eksperta wojewódzkiego ds. informacji o narkotykach i narkomanii. (BK)

Komentarze

Dodaj komentarz