Dmuchane porzdki
Dmuchane porzdki


Wiceprezydent Mirosław Szypowski zapewnia, że miasto traktuje temat poważnie. Wpierw będzie chciało przetestować urządzenia. Niewykluczone więc, że ich producent zostanie zaproszony do Raciborza na prezentację. Sprawdzian w terenie ma potwierdzić użyteczność urządzenia. Według Szypowskiego ewentualne decyzje o zakupieniu urządzeń zapadną lada dzień. Materiały reklamowe razem z ofertą dostał kilka tygodni temu Mariusz Mróz, dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków. Jak mówi, urządzenie bardzo by się przydało, bo psie odchody szczególnie po zimie są prawdziwą plagą. Wszędzie ich pełno, a właściciele psów nie kwapią się do ich uprzątnięcia, choć obliguje ich do tego regulamin utrzymania porządku i czystości w gminie. Odkurzacz kosztuje około 6 tys. zł, ale jeden nie załatwił sprawy.– Biorąc pod uwagę dużą liczbę miejsc do posprzątania, potrzeba co najmniej dwóch odkurzaczy. W przeciwnym razie dane miejsce będzie można uporządkować raz na kilka tygodni, co nie przyniesie efektu – mówi dyrektor Mróz. Pozostanie jeszcze kwestia utylizacji odchodów. Miejskie składowisko nie jest do tego przystosowane. Szansa jest w oczyszczalni albo na wysypisku w Knurowie. Samo wprowadzenie odkurzaczy jest kuszącym rozwiązaniem, ale mogłoby wyrobić u właścicieli psów poczucie zwolnienia z obowiązku sprzątania kup. Nawet jeżeli nie przejmowali się tym nakazem, to teraz czuliby się usprawiedliwieni.Tymczasem trzeba ich wychować, wyrabiając w nich przekonanie, że jest to konieczność wynikająca z posiadania psa. Na polecenie prezydenta straż miejska zamierza więc pilniej przyglądać się osobom wyprowadzającym czworonogi i karać mandatami w wysokości 50 zł za lekceważenie obowiązku zachowania porządku. Przy okazji patrole będą baczniej kontrolowały właścicieli pod kątem przestrzegania obowiązku trzymania psów na smyczy i w kagańcu w miejscu publicznym. Dotąd zajmowały się tym rzadziej, a już sporadycznie – trzy, cztery razy w miesiącu – karały mandatami. – Ludzie często puszczają psy właśnie po to, aby załatwiły się gdzieś na trawie czy pod krzakiem. Nie dość, że brudzą, to jeszcze powodują zagrożenie – mówi Janusz Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej. Jak dodaje, za takie praktyki właścicielom grozi mandat w wysokości 200 zł.
Tekst i zdjęcie: TOMASZ RAUDNER

Komentarze

Dodaj komentarz