Pierwsze porazki
Pierwsze porazki


Te dwa mecze tak zawodnikom, działaczom, jak i kibicom uzmysłowiły wyraźnie, jakie są ligowe realia i pozycja rybnickiej drużyny. Wiele wskazuje na to, że rybniczanie będą kopciuszkiem tych rozgrywek i wygranie meczu będzie dla tego zespołu i trenera Czesława Czernickiego olbrzymim sukcesem.W zimowej przerwie nie doszło też do wzmocnienia krajowej części składu RKM-u. Od kilku ładnych sezonów sympatycy RKM-u nie mogą się doczekać zawodnika, którego można by nazwać krajowym liderem zespołu, żużlowca, którego dobrej postawy można być pewnym jeszcze przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Patrząc na RKM z perspektywy kilku sezonów, można powiedzieć, że kolejni kandydaci na takiego lidera jeżdżą po prostu w kratkę.Jakby tych kłopotów było mało, aura pokrzyżowała rybniczanom sparingowe plany. Trener Czernicki planował rozegranie minimum czterech takich spotkań, a skończyło się na jednym punktowanym treningu z drugoligowym Kolejarzem Opole, którego potencjał ma się nijak do siły rażenia ekstraligowych rywali. Trudno więc się dziwić, że na tle dobrze już wjeżdżonych w sezon torunian żużlowcy RKM-u wypadli dość nieporadnie. Najlepszym przykładem tej wiosennej niepewności była postawa juniora Patryka Pawlaszczyka w wyścigu ósmym. Po starcie dzielnie walczył o pierwszą lokatę z 28-letnim Duńczykiem Bjarne Pedersenem, potem jednak odszedł od krawężnika i stracił prowadzenie. Co gorsza, z każdym okrążeniem młodzieżowiec RKM-u szerzej pokonywał łuki, aż w końcu zabrakło mu miejsca, na wyjściu z łuku zahaczył manetką o dmuchaną bandę i przeleciał przez kierownicę. Znacznie lepiej Pawlaszczyk spisał się w Częstochowie, gdzie w sześciu startach zdobył 7 pkt i dwa bonusy.Martwi nieobecność w składzie RKM-u Rafała Szombierskiego, który z prezentowaną obecnie formą nie znalazł uznania w oczach trenera Czernickiego. W ubiegłym roku formę odnalazł w połowie sezonu, czyżby podobnie miało być w tym sezonie...?Ale na szczęście jest też kilka plusów. Największy to bez wątpienia udany debiut 22-letniego Niemca Martina Smolinskiego, który po jednym solidnym treningu na rybnickim torze, startując na klubowym silniku, był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem RKM-u w pojedynku z zespołem toruńskich „aniołów”; wygrał trzy wyścigi i zdobył 12 pkt z bonusem. Niestety w Częstochowie nie mógł już wystąpić ze względu na swój start w międzynarodowym turnieju w Pocking, gdzie swój występ zakończył na groźnym upadku w pierwszym wyścigu. Na szczęście obeszło się bez złamań.W kratkę jeździ Renat Gafurow. Wciąż dość kiepsko wypada na starcie, ale serca do walki mu nie brakuje, co udowodnił w czwartym wyścigu sobotniego meczu, gdy z trzeciego miejsca przedzierał się na prowadzenie, wyprzedzając Ząbika i Duńczyka Iversena. W Częstochowie w zespole „rekinów” zadebiutował Rosjanin Denis Gizatulin, w czterech startach zdobył 2 pkt, pokonując rywali Szweda Petera Ljunga i młodzieżowca Szczepaniaka.W najbliższą niedzielę, 23 kwietnia, o 15 w Rzeszowie RKM zmierzy się z tamtejszą Stalą, w której barwach jeżdżą obecnie Nicki Pedersen, Holta i Chrzanowski.RKM (Toruń): Romanek 2 (1 1 0 -), Poważny 4+1 (U - - 1 3), Czerwiński 2 (2 0 d -), Chromik 6+1 (1 2 1 0 2), Gafurow 8+1 (3 1 2 2 0), Pawlaszczyk 4 (2 2 U -), Druchniak 1+1 (1 0 0), Smolinski 12+1 (3 3 3 1 2)RKM (Częstochowa): Gizatulin 2+2 (1 0 1 0), Poważny 11 (2 1 2 1 3 2), Chromik 3 (0 2 - - 1), Czerwiński 1 (1 0 - -), Gafurow 7 (2 2 0 3 0 0), Pawlaszczyk 7+2 (3 1 2 W 1 0), Druchniak 3+1 (2 1), Romanek 1 (1)
Tekst i zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz