Pech „rekinów”


Po 13 wyścigach rybniczanie przegrywali 39:38. Wiadomo było, że w ostatnim, 15. biegu o zwycięstwo będzie piekielnie trudno, bo miał w nim startować as Polonii Piotr Protasiewicz. Z wyjątkiem jednego 8. wyścigu, w którym, atakując prowadzącego Pawlaszczyka, przeszarżował i przewrócił się, spisywał się znakomicie i pewnie zwyciężał. Taktyka była więc prosta, trzeba było wygrać 14. bieg, a w ostatnim postarać się o remis. Szczęście było blisko - Smoliński prowadził z bezpardonowo jeżdżącym Kościechą, a waleczny mały Anglik Harris, który pierwszy raz w życiu ścigał się w ligowym meczu na rybnickim torze, po minięciu Buczkowskiego był trzeci. Marzenia kibiców RKM-u prysły jak mydlana bańka na ostatnich metrach trzeciego okrążenia. Prowadzącemu Smolinskiemu zdefektował motocykl. Chwilę później na wyjściu z ostatniego już łuku po zerwaniu się łańcuszka sprzęgłowego upadł niegroźnie Harris, który potem pchał motocykl do mety, by zdobyć przynajmniej jeden punkt. Na stadionie zaległa przejmująca cisza, Polonia prowadziła 44:39 i zwycięstwo praktycznie miała już w kieszeni. Ostatni wyścig poloniści wygrali 4:2; zwyciężył Protasiewicz przed Szombierskim, Klechą i Gafurowem.Podopieczni Czesława Czernickiego przespali zupełnie pierwsze cztery wyścigi, po których przegrywali 7:17, co wróżyło prawdziwy pogrom gospodarzy. Żadnego pożytku nie było z pary Poważny-Chromik, która dwukrotnie przegrała swoje wyścigi 1:5. – Żużel to prosty sport, jak komuś zależy i chce się ścigać, to zdobywa punkty – komentował po meczu trener rybniczan. Po raz kolejny nierówno jeździł Gafurow, który wygrał trzy wyścigi, ale też dwukrotnie mijał linię mety na ostatnim miejscu, przegrywając m.in. z juniorem Buczkowskim.Po upadku w 8. wyścigu Piotr Protasiewicz trafił do stadionowego ambulatorium. Nie badał go jednak lekarz zawodów, ale klubowy medyk Polonii. W ambulatorium lekarz zwodów wyczuł jednak wyraźną woń alkoholu. Informacja ta trafiła do kierownictwa rybnickiej drużyny. Po krótkiej naradzie z prezesem i trenerem RKM złożył oficjalny protest, gospodarze wpłacili tysiąc złotych kaucji i zażądali zbadania trzeźwości Piotra Protasiewicza. Trafili kulą w płot; alkomat pokazał 0,00. Lekarza gości badaniu nie poddano...3 maja rybniczan czeka ciężka przeprawa we Wrocławiu, zaś 14 maja mecz na własnym torze z Unią Leszno. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz