Nowe oblicze?


Zmiany na stanowisku trenera można się było spodziewać. Zespół od początku sezonu spisywał się słabo i w sześciu pierwszych spotkaniach nie zdobył nawet punktu. Z porażkami nominowanego beniaminka trzeba się było oczywiście liczyć, ale styl w jakim drużyna przegrała np. ostatni mecz na swoim torze z Unią Leszno wołał o pomstę do nieba. Oczywiście winy nie można przypisywać wyłącznie trenerowi, ale faktem jest, że w drużynie brakowało i atmosfery i ducha walki, a w zgodnej opinii kibiców, zawodnicy spisywali się znacznie gorzej niż przed dwoma laty, gdy też bez powodzenia ścigali się w ekstralidze.Największe chyba zastrzeżenia budziła agrotechnika trenera Czernickiego, czyli jego wpływ na sposób przygotowania do meczów nawierzchni toru. Efekt był często taki, że sami rybniczanie nie czuli się na swoim torze zbyt pewnie. Ostatni mecz sezonu 2004 skończył się wręcz skandalem, bo choć nie padało, tor rozsypał się w czasie meczu i sędzia przerwał mecz, nie pozwalając rozegrać ostatnich wyścigów.- W sobotę spotkaliśmy się z wszystkimi zawodnikami krajowymi, a także z przebywającym w Rybniku Gafurowem, by zapytać ich o relacje z trenerem. Diagnoza była oczywista – konflikt trenera z zawodnikami był faktem i trudno było myśleć o ich wzajemnym porozumieniu. Jestem na każdym meczu i z wyjątkiem ostatniego, w Tarnowie byłem zawsze w parkingu. Wiedziałem co się dzieje w zespole, ale dopiero teraz sytuacja dojrzała do zmian – mówi prezes RKM-u Aleksander Szołtysek, który wspomina też o zastrzeżeniach do trenerskich decyzji, jakie zgłaszali Smolinski i Harris. Rzecz jasna odsunięcie Czernickiego zespołu to pierwszy krok w stronę rozwiązania z nim kontraktu i definitywnego rozstania.Już w czasie niedzielnego meczu drużynę poprowadził Mirosław Korbel, wychowanek rybnickiego klubu i jeden z jego bardziej utytułowanych zawodników. Od trzech sezonów prowadził w klubie żużlową szkółkę, wspierając też trenera pierwszego zespołu. Teraz ma prowadzić również ligową drużynę i obudzić w niej bojowego ducha. Postawa „rekinów’ w niedzielnym pojedynku w Tarnowie napawa optymizmem. Unia przystąpiła do tego meczu co prawda bez najlepszych swoich obcokrajowców Rickardssona i Nicholsa, ale i tak postawa rybniczan zasługuje na uznanie. Po ośmiu wyścigach RKM prowadził tam jeszcze 25:23i napędził mistrzom Polski stracha.– Upuściliśmy trochę tarnowskiej krwi. Udało mi się zmobilizować zawodników, którzy pojechali w tym meczu bardzo walecznie. Zobaczymy czy ten stan mobilizacji uda się utrzymać na dłuższą metę. Z tą drużyną nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. Sportowo jesteśmy trochę słabsi od wielkich gwiazd, ale wierzę, że w każdym wyścigu zawodnicy będą dawać z siebie wszystko – mówi nowy trener RKM-u Mirosław Korbel. Z opinii prezesa Szołtyska wynika, że posady trenera drużyny w cale nie musi on traktować tymczasowo.Pierwszy poważny sprawdzian czeka nowego trenera już w najbliższą niedzielę 28 maja. O 15.30 na rybnickim stadionie rozpocznie się rewanżowy pojedynek z Unią Tarnów. Niepoprawni optymiści liczą na zwycięstwo, ale przecież Unia zjawi się tu na pewno już ze swymi zagranicznymi gwiazdami, m.in. sześciokrotnym mistrzem świat Szwedem Rickardssonem. Co prawda w niedzielnym meczu złamał obojczyk Janusz Kołodziej, ale bez wątpienia będzie miał go kto zastąpić. Klub radykalnie obniżył ceny biletów (normalny – 15 zł!), więc nowy trener „rekinów” liczy, że jego sprzymierzeńcem będzie prawdziwa rzesza kibiców.RKM: Gafurow 5+1 (1 2 2 -), Harris 5+1 (0 3 1 1), Poważny 8+1 (2 3 1 0 2), Czerwiński 2+1 (1 1 0 -), Szombierski 13 (2 3 2 2 1 3), Pawlaszczyk 3 (2 1 – 0), Druchniak 1+1 (0 1 0), Smolinski 5 (3 2 0)Drużyny żużlowej ekstraligi zakończyły pierwszą rundę spotkań. Liga jest interesująca bo po siedmiu kolejkach prowadzące w tabeli zespoły z Wrocławia i Tarnowa mają już na koncie po dwie porażki. Rybniczanie zajmują oczywiście ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym, ale tracą tylko cztery punkty do przedostatniej Stali Rzeszów, gdzie zdecydowany prym wiodą pozyskani przed tym sezonem Pedersen, Holta i Chrzanowski. Rybniczanie wygrali dotąd indywidualnie tylko 25 wyścigów, Rzeszowianie np. 43, a rekordziści z Tarnowa aż 68. Bardziej optymistycznie wygląda już dorobek rybnickich juniorów. Biorąc pod uwagę ich zdobycz z wyścigów juniorskich, otwierających każdy mecz ligowy, z 22 pkt zajmują trzecie miejsce w ekstralidze za młodzieżowcami z Torunia i Bydgoszczy którzy zdobyli w nich po 28 pkt. Dorobek rówieśników z pozostałych drużyn jest już mniejszy (Rzeszów – 21, Tarnów, Częstochowa, Leszno – po 17, Wrocław – 15).Dorobek poszczególnych zawodników RKM-u nie jest oczywiście imponujący. Najbardziej zaskakująca jest pewna prawidłowość w startach R. Poważnego. Na rybnickim torze spisuje się dużo gorzej niż w meczach wyjazdowych. W ośmiu wyścigach na swoim torze zdobył ledwie 7 pkt i dwa bonusy (średnia 1,12 pkt) zaś na wyjazdach w 21 wyścigach 31 pkt plus bonus (średnia 1,52 pkt). Najwięcej zwycięstw indywidualnych 7 ma na swoim koncie Niemiec Martin Smolinski, który debiutując w polskiej ekstralidze spisuje się nadspodziewanie dobrze. Sześć wyścigów wygrał Rosjanin Renat Gafuroww, pięć rybniczanin Rafał Szombierski. Martwi słaba dyspozycja Czerwińskiego (16 wyścigów, 12 pkt), Chromika (13 wyścigów, 10 pkt) i Romanka (5 wyścigów, 3 pkt). Tekst i zdjęcie WaT

Komentarze

Dodaj komentarz