Pierwsze zwyciestwo
Pierwsze zwyciestwo


Klub obniżył ceny biletów i zorganizował mecz nie wieczorem, jak dotąd bywało, ale po południu. Na stadion przyszło blisko 6 tys. widzów. Po ostatnim deszczowo-nocnym maratonie, zwieńczonym kompletną klapą, czyli wysoką porażką z Unią Leszno, to bardzo dobry wynik. Ci, którzy przyszli na stadion miejski, z pewnością nie żałowali, obejrzeli wspaniałe widowisko i wreszcie pierwsze w tym roku zwycięstwo gospodarzy. Zespół RKM-u po raz pierwszy wystąpił na swoim torze pod wodzą nowego trenera Mirosława Korbela, który najwyraźniej tchnął w drużynę „rekinów” nowego ducha.– Skrzyżowaliśmy rekina ze złotą rybką, która spełniła nam na razie pierwsze życzenie – żartował po meczu były żużlowiec ROW-u i RKM-u, a obecnie trener rybniczan Mirosław Korbel.Unia Tarnów, która przed tygodniem z trudem pokonała RKM na swoim torze (48:42), przyjechała do Rybnika bez sześciokrotnego mistrza świata Szweda Tony’ego Rickardssona i kontuzjowanego mistrza Polski Janusza Kołodzieja, który przed tygodniem, uderzając w motocykl klubowego kolegi, złamał obojczyk. Krajowy skład oparty na braciach Gollobach, Marcinie Rempale i Pawle Hlibie miał wzmocnić jedynie Anglik Scott Nicholls, dziesiąty zawodnik w klasyfikacji tegorocznego cyklu Grand Prix. Ale Anglik, który przesiadał się z motocykla na motocykl, tylko statystował i w pięciu wyścigach zdobył ledwie dwa punkty. Najsilniejszego składu nie mogli jednak wystawić i rybniczanie. Waleczny Rosjanin Renat Gafurow poobijał się dzień wcześniej w turnieju eliminacyjnym mistrzostw świata na Łotwie i do 4 czerwca będzie się kurować w szpitalu w Rybniku Orzepowicach. W czasie meczu kolejno zastępowali go pozostali zawodnicy.Emocje trwały od pierwszego do ostatniego wyścigu. Najpierw na torze tasowali się juniorzy. Prowadzenie Pawlaszczykowi odebrał eksgorzowianin Hlib, którego na wyjściu z ostatniego łuku szaleńczym atakiem zdołał wyprzedzić Wojciech Druchniak. Po 10 wyścigach był remis 30:30. W 11. pewnie prowadził Rempała, ale na szczęście dla rybniczan złapał gumę i gospodarze zainkasowali podwójne zwycięstwo. Przed trzema ostatnimi wyścigami był jednak remis. Wiadomo było, że w dwóch z nich wystartuje niepokonany dotąd Tomasz Gollob, ale z drugiej strony Unia nie mogła już skorzystać z usług dobrze punktującego Hliba, który wyczerpał limit startów. W wyścigu 13. po starcie wyszli na prowadzenie Szombierski z Chromikiem, a Tomasz Gollob był trzeci. Przez chwilę próbowali jechać parą, ale gdy Szombierski zorientował się, że ten depcze im już po piętach, zostawił nieco wolniejszego Chromika, by Gollob nie odebrał im biegowego zwycięstwa. Najlepszy polski żużlowiec rozdzielił rybniczan, ale dwupunktowe prowadzenie objął RKM. Kropkę nad i postawiła para Poważny – Smolinski, która w przedostatnim wyścigu pokonała podwójnie Rempałę i Burzę.– Zapytałem Poważnego, czy przywiezie w tym wyścigu punkty, głośnym okrzykiem zapewnił mnie, że tak, więc go wystawiłem. Ten zawodnik usłyszał ostatnio sporo gwizdów i umówiliśmy się, że niedzielnym występem położy im kres – mówił po meczu Mirosław Korbel. Pierwsza wygrana rybniczan stała się faktem. Stawką ostatniego wyścigu był punkt bonusowy za wygranie dwumeczu. Po starcie prowadził Tomasz Gollob, ale Rafał Szombierski brawurowym atakiem po zewnętrznej przy wejściu w łuk wcisnął się przed niego i objął prowadzenie. Stary mistrz jednak nie zrezygnował i na następnym okrążeniu odebrał rybniczaninowi prowadzenie, pierwszy meldując się na mecie. Chromik był w tym wyścigu trzeci i ten remis dał również remisowy wynik dwumeczu, co oznacza, że oba zespoły musiały się obejść smakiem.– Udało nam się wygrać, chyba tak trzeba na to patrzeć. Miłą niespodziankę sprawili mi wszyscy zawodnicy łącznie ze Zbyszkiem Czerwińskim, który nie może dopasować silników do naszego toru. Wiedziałem, że takim torem możemy „ugotować” Nichollsa. Na szczęście po opadach, których się obawiałem, toromistrzom udało się doprowadzić ten tor do stanu, jaki był na piątkowym treningu. Dobrze spisywał się na nim Roman Chromik, dlatego zrezygnowaliśmy ze ściągania Harrisa. Realnie oceniając sytuację, musimy się skupić na meczach u siebie. Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale życzyłbym sobie, by kibice byli dla nas bardziej wyrozumiali, nie mamy w składzie gwiazd z Grand Prix i nie rozumiem, dlaczego po jednym przegranym wyścigu odzywają się gwizdy. To deprymuje zawodników – mówi trener RKM-u Mirosław Korbel.Rybniczanie wreszcie pojechali jak drużyna i walczyli o każdy punkt, a że równy tor sprzyjał walce na dystansie, kibice mieli co oglądać.Na pomeczowej konferencji prezes RKM-u Aleksander Szołtysek zapowiedział, że w tym tygodniu zapadną ostateczne decyzje personalne dotyczące współpracy z trenerami Czesławem Czernickim (raczej na pewno pożegna się z RKM-em), który mecz oglądał z klubowego balkonu, i Mirosławem Korbelem. Ten ostatni po niedzielnym meczu nie wiedział jeszcze, czy w dalszym ciągu będzie prowadzić ligową drużynę rybnickiego klubu.W ekstralidze żużlowej krótka przerwa, dopiero 15 czerwca, w Boże Ciało, rybniczan czeka wyjazdowy mecz w Lesznie.Po udanych występach w meczach z Unią Tarnów Rafał Szombierski ze średnią biegową 2,11 pkt na liście rankingowej zawodników ekstraligi zajmuje 9. miejsce, a po Tomaszu Gollobie (4.), Kołodzieju (6.) i Hampelu (7.) czwarte wśród żużlowców polskich.RKM: Czerwiński 0 (0 – 0 -), Poważny 5+3 (1 1 1 – 2), Chromik 9 (2 2 3 0 1 1), Szombierski 15+1 (2 3 2 3 3 2), Druchniak 6+1 (3 1 0 2 –), Pawlaszczyk 4 (1 3 0), Smolinski 9 (1 1 3 1 3)Trzy dni przed meczem z Unią Tarnów żużlowcy RKM-u startowali w ćwierćfinałach indywidualnych mistrzostw Polski. Awans do półfinału wywalczył tylko Czerwiński, który w Grudziądzu z dorobkiem 10 pkt zajął piąte miejsce. W Opolu bliski awansu był Chromik (9 pkt), ale w biegu dodatkowym przegrał awans z Paluchem, Chrzanowskim i Buczkowskim. Odpali też 13. w Łodzi Szombierski (3 pkt) i 12. w Poznaniu Romanek (5 pkt).W czwartek, 1czerwca, o 17 juniorzy RKM-u wystartują w Opolu w drugiej eliminacji młodzieżówki. W niedzielę w Debreczynie Patryk Pawlaszczyk wystartuje w półfinale indywidualnych mistrzostw świata juniorów.
Tekst i zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz