Centrum zaplanowane
Centrum zaplanowane


– Miasto nie może funkcjonować bez planu, ponieważ stwarza to możliwość uprawiania tzw. wolnoamerykanki. Moim zdaniem projekt jest poprawny i należy go przyjąć – stwierdził szef rady Tadeusz Wojnar. Jak mówił, to wstyd, że Racibórz wciąż nie ma tego planu i pozostał w tyle za sąsiednimi miastami. Dla porównania Rybnik dysponuje nowym planem centrum od lutego zeszłego roku. Wystąpienie szefa rajców i zarazem rządzącej koalicji właściwie przesądziło wynik głosowania. Niemniej odezwały się głosy krytyki.Niezgodnie ze studiumWedług radnego Wojciecha Ziajki, przedsiębiorcy zajmującego się nieruchomościami, projekt w wielu punktach kłóci się z obecnym studium uwarunkowań przestrzennych. Rajca utrzymuje, że zawiera szereg błędnych przepisów, które budzą wątpliwości właścicieli terenów. – Podjęcie tej uchwały może narazić gminę na groźbę wypłaty odszkodowań i utraty braku wiarygodności, a radę miasta na śmieszność i podejrzenia o celowe działania niezgodne z prawem – twierdził radny podczas dyskusji. Ta niezgodność w jego opinii to m.in. różnice dotyczące maksymalnej powierzchni przeznaczonej do sprzedaży dopuszczonej w studium i planie.Pierwszy dokument mówi, że może ona wynieść nie więcej jak 400 metrów kw., drugi o tysiącu m kw. na jednej kondygnacji. Radny uważa, że usunięcie ze studium złych zapisów przepisów spowoduje dwukrotny wzrost wartości gruntów. Co prawda urzędnicy utrzymują, że z nowego planu wyłączono tereny, gdzie dochodzi do kolizji prawnej, ale przyznają, że w momencie przyjęcia nowego studium trzeba będzie dokonać modyfikacji w planie. Radny Ziajka zaproponował więc, aby się wstrzymać z uchwalaniem planu dla śródmieścia do chwili przyjęcia studium. – Jak mamy uchwalać coś złego, to poczekajmy – apelował.Lepszy rydz niż nic?Ryszard Frączek zapowiedział, że w razie uchwalenia planu powiadomi wojewodę o niezgodności dokumentu ze studium. Większość radnych uznała jednak, że lepiej przyjąć plan koślawy niż czekać. Twierdzą, że za kilka miesięcy skończy się obecna kadencja i jeśli nie wykażą się konkretnymi osiągnięciami, to się skompromitują. Szef komisji oświatowej Mirosław Lenk uważa, że lepszy jest jakikolwiek plan niż żaden, bo powoduje to bałagan, a poprawek zawsze można dokonać. Z podobnego założenia wychodzi prezydent Jan Osuchowski, wyjaśniając, że uchwalenie dokumentu ułatwi życie inwestorom, bo uprości procedurę wydawania decyzji o warunkach zabudowy.Dyskusja dotyczyła głównie zagospodarowania placu Długosza, wykorzystywanego jako parking i niewielkie targowisko. Nowy plan zezwala na lokowanie tu obiektów o powierzchni handlowej 1000 m kw. na kondygnację. Taki budynek może mieć do czterech pięter, a w budynkach mogą być pomieszczenia przeznaczone na działalność usługową, biurową czy gastronomiczną. Ta wizja przeraziła niektórych radnych, którzy oczami wyobraźni już zobaczyli na starówce obskurny blaszak.Zależy od konserwatoraProjektanci uspokajają jednak, że obiekt musi komponować się wyglądem z zabytkowymi kamienicami, a zgodę na jej wzniesienie musi wydać konserwator zabytków. Padały też głosy, aby zostawić plac w spokoju, bo to jedyne miejsce w centrum, gdzie można zorganizować dużą imprezę plenerową, ale projekt przeszedł. Plan zmienia też zapisy odnośnie przeznaczenia terenu przy ul. Bema, gdzie znajduje się budynek byłego szpitala. Gmach stoi pusty i popada w coraz większą ruinę. Starostwo, będące jego właścicielem, ogłosiło dwa przetargi na jego sprzedaż, ale nie zgłosił się żaden chętny. Na przeszkodzie stał m.in. brak planu. Bez niego potencjalny nabywca nie wiedział bowiem, co będzie mógł zrobić z tą nieruchomością.
Tekst i zdjęcie: TOMASZ RAUDNER

Komentarze

Dodaj komentarz