RKM w żałobie


Informacja o samobójczej śmierci sportowca zaskoczyła wszystkich. Mirosław Korbel, trener RKM-u, nie wierzy, by dramatyczna decyzja Łukasza miała związek ze sportem. Nie wiemy jednak, jak było. W czerwcu 2002 roku młody żużlowiec uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Stanął na nogi i wrócił na tor, ale zaczęło mu wieść się coraz gorzej. Bardzo przeżywał swoje niepowodzenia i przeznaczone dla niego gwizdy kibiców. Czy to z powodu tej presji odebrał sobie życie? – Presja jest dziś wszędzie, w życiu, w pracy i w sporcie – zastanawia się Mirosław Korbel. – Na razie odstawiliśmy motocykle, nie trenujemy. W każdym z nas śmierć Łukasza zostawi jakiś ślad i każdy będzie się musiał z tym jakoś uporać – dodaje szkoleniowiec.Od soboty na stadionie przy ul. Gliwickiej płoną znicze, które przynoszą kibice. Jest tu też fotografia sympatycznego zawodnika. Pogrzeb odbędzie się dziś, 7 czerwca. Msza żałobna zacznie się o godz. 11 w kościele pw. św. Mikołaja w Wilczy. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz