Mlody bohater
Mlody bohater


Wszystko działo się w długi weekend (po Bożym Ciele) w miejscowości oddalonej około 60 km od Berlina. Dawid wyjechał tam na krótki wypoczynek z ciocią i kuzynem. Na basenie usłyszał, jak jakiś mężczyzna woła, że pod sztucznym wodospadem tonie dziecko. 25-letni, jak się okazało, Niemiec wyciągnął chłopczyka na brzeg. Dawid zrozumiał, o co chodzi, bo uczy się niemieckiego od lat, i pospieszył z pomocą. – Dziecko było nieprzytomne, sine, zimne, z ust ciekła mu piana. Znajdowało się pod wodą około 10 minut – wspomina Dawid. Sprawdził malcowi tętno, puls, drożność górnych dróg oddechowych, po czym przystąpił do reanimacji, która trwała ponad pięć minut. Wiedział, co robić, bo właśnie skończył kurs ratownika. Nie sądził, że tak szybko przejdzie chrzest bojowy.Oddech wrócił, jednak dziecko odzyskało przytomność dopiero po około 20 minutach, kiedy pielęgniarze i lekarz pogotowia podali mu tlen. Reanimacji przyglądali się przerażeni rodzice chłopczyka. Byli w szatni, gdy zaczął się dramat. Po udanej akcji rozpłakali się ze szczęścia. Nie szczędzili podziękowań młodemu raciborzaninowi. – Dziwnie się wtedy czułem. Na pewno nie uważałem się za bohatera – wspomina Dawid. To już drugi przypadek uratowania człowieka z toni przez uczniów szkoły mistrzostwa sportowego. Pierwszy miał miejsce w marcu w Raciborzu. Dwaj uczniowie trzeciej klasy liceum wyciągnęli starszą kobietę, która wpadła do Odry.– Po tych wyczynach uważam, że ratowanie ludzi staje się naszą specjalnością – mówi dumny Arkadiusz Tylka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego. Podkreśla, że w pierwszym przypadku na ratunek pospieszyli uczniowie pełnoletni. Dawid jest od nich znacznie młodszy, tym bardziej należy go pochwalić za odwagę i zachowanie przytomności umysłu. Według dyrektora to najlepszy dowód na to, że szkoła spełnia rolę także wychowawczą, a młodzież, wbrew panującej opinii, nie pozostaje bierna wobec ludzi w potrzebie.
Tekst i zdjęcie: (Tora)

Komentarze

Dodaj komentarz