Arogancja radnych
Arogancja radnych


– Pan nie przygotował się do sesji – udzielił mu reprymendy przewodniczący Wacław Mandrysz. Rafał Połednik jest członkiem stowarzyszenia Nasz Wodzisław, które wywalczyło darmowe postoje w soboty na miejskich parkingach, a także ustawienie znaków wskazujących drogę do centrum. Przyszedł na sesję, bo zainteresował go temat parkingów. Dotychczas prawie wszystkie dzierżawiła Odra, a obowiązywały na nich nie tylko dłuższe godziny pobierania opłat, ale też inne stawki niż na pozostałych. Przedsiębiorca zwracał uwagę radnym, że nie powinno się uwzględniać interesu jednej strony, ponieważ zauważył, że w radzie jest tylko jedna opcja, więc nie ma mowy o perspektywach dla innych.– Chcemy, by opłaty na parkingach Odry były takie same, jak na parkingach pozostających w zarządzie miasta. Nie może być tak, że przyjeżdża znany kompozytor Wojciech Kilar, a parkingowy Odry żąda od niego 2 zł – mówił Rafał Połednik. To właśnie ta wypowiedź wzburzyła Wacława Mandrysza oraz Ireneusza Serwotkę, radnego i prezesa Odry, którzy kiedyś wspólnie rządzili miastem, bo pierwszy był wiceprezydentem, drugi prezydentem. Wacław Mandrysz zarzucił mieszkańcowi, że nie ma rozeznania w temacie, ponieważ miasto dotychczas miało jedynie miejsca postojowe w pasie drogowym, a parkingami administrowała Odra. Zganił więc mieszkańca, dorosłego człowieka, jak uczniaka. Ireneusz Serwotka z kolei zarzucił mu kłamstwo dotyczące pobierania opłaty od Wojciecha Kilara, przy okazji strasząc go, że mówienie nieprawdy jest karalne.Rafał Połednik wyszedł zaskoczony tym, że potraktowano go jak chłopca do bicia, bo odważył się mieć inne zdanie niż większość radnych. Jak mówi, już nie chciał wypowiadać się na ten temat, ale było to bardzo niegrzeczne. – Pan przewodniczący zarzucił mi, że jestem nieprzygotowany i niekompetentny, więc, jako człowiek młodszy od niego, być może jestem niekompetentny również do uczenia go dobrego wychowania. Jest mi przykro, że potraktowano mnie w taki sposób, ale niestety cała sesja przebiegała w złym stylu, a prezydentom też okazywano brak szacunku. Jeśli w sprawie Kilara minąłem się z prawdą, wystarczyło zaprzeczyć, zamiast zastraszać mnie, że moja wypowiedź jest karalna – skomentował oburzony mieszkaniec.
Tekst i zdjęcie: BEATA KOPCZYŃSKA

Komentarze

Dodaj komentarz