Jak przegoni pijakw
Jak przegoni pijakw


Park jest jedynym w Leszczynach, gdzie mogą bawić się najmłodsi, a rada dzielnicy już od ubiegłego roku czyni starania o ustanowienie jego patronem papieża Polaka. 10 lipca sprawa stanęła na sesji. Poruszył ją przewodniczący Waldemar Mitura. Problem w tym, że na terenie parku, z boku muszli koncertowej, istnieje lokal, w którym sprzedaje się piwo. To wyklucza możliwość nadania mu imienia papieża. Poza tym, jak stwierdził przewodniczący, do rady dzielnicy od dawna wpływają skargi na osoby kupujące alkohol w barze, a potem raczące się nim w parku. – W związku z tym zwróciłem się z pismem do burmistrza o cofnięcie właścicielowi koncesji na wyszynk – wyjaśnił Mitura, odczytując apel rady dzielnicy.O pomstę do niebaW uzasadnieniu podano, iż lokal znajduje się kilka metrów od placu zabaw, gdzie przez cały dzień przebywają matki z małymi dziećmi oraz same dzieci, które narażone są na widok osób nietrzeźwych. – Proponujemy więc, aby w lokalu sprzedawano lody, słodycze i napoje chłodzące – cytował pismo Waldemar Mitura. Poparł go Leonard Piórecki, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Czerwionce-Leszczynach, stwierdzając, iż wprawdzie jego służby codziennie sprzątają park, ale jest to syzyfowa praca, bo towarzystwo na bani ciągle go zaśmieca, w dodatku dewastuje ławki, kosze, sam plac. Efekt jest taki, że gmina tylko ponosi koszty, tymczasem to, co tam się dzieje, woła o pomstę do nieba.– Jeśli ma to być park służący do wypoczynku, trzeba cofnąć lokalowi zezwolenie na sprzedaż alkoholu – mówi Leonard Piórecki. Dodaje, że tylko w ten sposób można zaprowadzić tam porządek. O skuteczności takiego pomysłu pozbycia się pijaków z parku nie do końca przekonany jest radny Arkadiusz Adamczyk, ponieważ w okolicy są inne punkty lokale. Radny uważa, że idąc tym tropem, trzeba byłoby zakazać sprzedaży alkoholu w całych Leszczynach. – I ciekawe, czy to się przełoży na to, że amatorzy mocnych trunków nie będą pili w parku i dewastowali sprzętu – pytał Adamczyk. I zaraz odpowiedział sobie: kto zechce, to przyniesie sobie alkohol i będzie pił.Zygzakiem z ogródkaRównocześnie zaapelował do straży miejskiej o wzmożone kontrole w parku i wyciąganie surowych konsekwencji wobec tych, którzy raczą się wyskokowymi trunkami i niszczą tam mienie. Jednak zdaniem Waldemara Mitury stróże porządku mogą karać nietrzeźwych mandatami tylko wtedy, jeśli będzie tam zakaz sprzedaży alkoholu. Prawda jest taka, że w parku kręci się wielu pijaków. Przyznają to i strażnicy miejscy, i policjanci. Wielu z bywalców ogródka piwnego wychodzi zygzakiem na alejki, a następnie zasypia na ławkach. Często też później dochodzi do ostrych pijackich kłótni, bójek, a czasem nawet i striptizu. Na trawnikach i pod drzewami walają się puste butelki po piwie, podłym winie i wódce, puszki po piwie oraz porozbijane szkło. W piaskownicy pełno jest niedopałków papierosów, kapsli, a nierzadko i pustych butelek.Obecnie nie ma na to sposobu, bo gdyby nawet właściciel ogródka utracił koncesję, to każdy nietrzeźwy, który przebywa w parku, zawsze może powiedzieć, że napił się gdzie indziej, a tu przyszedł tylko posiedzieć. Wychodzi na to, że trzeba by wydać dwa zakazy: wyszynku alkoholu i wstępu do parku osobom będącym w stanie wskazującym. A może by pomyśleć też o wydaniu zakazu picia w miejscach publicznych? Na razie jednak władze gminy nie podjęły tematu ani cofnięcia komukolwiek koncesji, ani wprowadzenia zakazu picia w miejscach publicznych.
Tekst i zdjęcie: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ

Komentarze

Dodaj komentarz