Ale kręcą


Tematem ostatniej narodowej dyskusji była sprawa honorowego obywatelstwa miasta Gdańska pisarza-noblisty Güntera Grassa. Sędziwy już literat przyznał się, że jako młodzieniec służył w Waffen SS. Rozpętała się burza. Nie zastanawiano się, jak ów mało znaczący w gruncie rzeczy fakt z początku życiorysu Grassa ma się do jego książek i całej jego działalności pozaliterackiej, w której propagował niemiecko-polskie pojednanie. Babcia nauczyła mnie przysłowia, w myśl którego ten, co daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera. Ciekawe, ile dziś warte jest dla Grassa owo obronione honorowe obywatelstwo?Lekarze i pielęgniarki wyjeżdżają z kraju całymi tabunami i coraz głośniej mówi się o brakach kadrowych w naszych szpitalach. Emigrują ludzie młodzi, zdolni i ambitni. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że ci wszyscy, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem. Nawet życiorys świeżo namaszczonego, narodowego sportowego idola Roberta Kubicy to potwierdzenie tezy, że żeby coś osiągnąć, trzeba stąd wyjechać.Nie dostrzegam systemowego rozwiązania, które wróżyłoby mojej rodzinie lepszą przyszłość. Oczywiście istnieje jeszcze prawdopodobieństwo, że zasłużymy na becikowe, ale trudno nie zauważyć, że to proste, by nie powiedzieć prymitywne rozwiązanie zaczyna nam się w kraju odbijać czkawką. Kroniki policyjne notują coraz więcej przypadków zatrzymań pijanych rodziców, którzy za becikowe zamiast pampersów i ubranek wykupują pół monopolowego. Nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć, że w środowiskach, określanych mianem nizin społecznych, wypłacana od ręki nagroda za prokreację przyczyni się do popularyzacji tradycji oblewania pępkowego. Przecież świeżo upieczonym rodzicom trudno wypiąć się na sąsiadów i znajomych, skoro wszyscy wiedzą, że władza zadbała o to, by ci mieli za co uczcić narodziny pociechy. W końcu jest okazja, przyszedł oto na świat kolejny obywatel IV RP.WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz