Karawanem na szychte
Karawanem na szychte


– To jest nienormalne, ktoś zrobił z nas żywą reklamę dla grabarza – nie kryli oburzenia górnicy na widok „żałobnej” reklamy na pracowniczym autobusie.– Ktoś miał cholernie grobowe poczucie humoru. Przecież górnik jedzie do pracy i jak zjedzie na dół, nie wie, czy wyjedzie cały i zdrowy. Dla nas jazda takim autobusem to jak jazda wielkim karawanem. Do kompletu brakowało jeszcze tylko wieńców i trumien zamontowanych zamiast siedzeń – stwierdzają rozdrażnieni.Na boku autobusu podstawionego 7 sierpnia przez przewoźnika widniał napis „Charon – kompleksowe usługi pogrzebowe”. – I jeszcze podali adres i numery telefonów. To zakrawa na kpinę. Odebraliśmy to tak, jakbyśmy już mieli skorzystać z oferty – stwierdza pan Jerzy, górnik dołowy, i dodaje: – Karawan to mi załatwi rodzina, jak przyjdzie czas. A jak na razie takim pojazdem nigdzie się nie wybieram. Tym bardziej do roboty.Specyfika górniczego zawodu jest inna niż pozostałych. Szczególnie zaś tych, którzy codziennie zjeżdżają na dół i nie wiedzą, czy na koniec szychty na powierzchnię wyjadą cali i zdrowi. Niedawno w kopalni Borynia zginął górnik. Z tego też powodu jego koledzy uważają, że zafundowanie im przejażdżki na szychtę z reklamą zakładu pogrzebowego zakrawa na koszmar. Do kompletu brakowało, by przed podróżą musieli wręczyć kierowcy przysłowiowego „obola”.Również mieszkańcy Jastrzębia komentują to z niesmakiem. – Według mnie to nieetyczne. A już szczególnie wobec górników. Zresztą moim zdaniem w ogóle na publicznych środkach komunikacji tego typu reklam nie powinno się umieszczać. Przecież te pojazdy uczestniczą w wypadkach drogowych. Więc jadąc autobusem z taką reklamą, można to odebrać jak jakąś niezdrową sugestię – stwierdza Anna Płonka. Podobnego zdania jest też Adam Chorąży. – Zauważyłem, że od pewnego czasu w tym kraju dominuje hasło „reklama dźwignią handlu”. Nie wiem, czy to reklamodawcy, czy ci, którzy te reklamy przyjmują, nie mają już żadnego umiaru. Sam na pewno bym nie wsiadł do takiego autobusu.Okazało się, że zamieszczenie reklamy na autobusie to decyzja szefa firmy przewozowej. Z kolei dla zakładu pogrzebowego autobus, z uwagi na to, że przez cały czas jest w ruchu, uważany jest za dobre miejsce na reklamę. Wcześniej firma pogrzebowa starała się o umieszczenie takiej reklamy na autobusach PKM-u. W firmie pogrzebowej nie widzą powodu rezygnacji z reklamy na autobusie. – Usługi pogrzebowe są normalnym biznesem jak każdy inny – tłumaczą.Inne zdanie mają górnicy. Podobnie jak oni zdenerwowany był Bogumił Śliwczyński, dyrektor kopalni. Jego reakcja, gdy dowiedział się o kontrowersyjnej reklamie, była błyskawiczna. Przewoźnikowi wyjaśnił, że takich reklam nie chce na pracowniczym autobusie. Już w piątek, 11 sierpnia, górnicy odetchnęli z ulgą. Wczesnym rankiem na przystanek w centrum Jastrzębia zajechał autobus już bez „pogrzebowej” reklamy.
Tekst i zdjęcie: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ

Komentarze

Dodaj komentarz