Drzewa jak kamfora
Drzewa jak kamfora


Przedsiębiorstwo nie zgadza się z nią i w odwołaniu stwierdza, że na terenie inwestycji nie było tych drzew. Z dokumentacji zgromadzonej w starostwie i przedstawionej również przez firmę w jednym miesiącu drzewa są, potem ich nie ma, a za kilka tygodni znowu rosną we wskazanych miejscach.– To jakieś szaleństwo. W styczniu wodzisławski urząd miasta informuje Tesco, że na rzeczonej działce rosną owe drzewa, 9 maja w protokole zdawczo-odbiorczym wydanym przez ten urząd nie ma już o nich mowy. Napisane jest tam, że ów teren jest niezabudowany i porośnięty trawą, a po jakichś dwóch tygodniach do starostwa trafia pismo firmy, w którym ta zwraca się o wydanie pozwolenia na wycięcie około 50 drzew, w tym również tych 14. Wychodzi na to, że w Wodzisławiu drzewa rosną bardzo szybko: najpierw są, potem znikają i po dwóch tygodniach znowu są – mówi Janusz Wyleżych, naczelnik wydziału oświaty w starostwie.Bezprawną wycinkę drzew na placu budowy supermarketu stwierdzili podczas wizji lokalnej pracownicy wydziału ochrony środowiska wodzisławskiego starostwa. Zjawili się tam, ponieważ firma Tesco, jako główny inwestor, 24 maja zwróciła się do nich o zgodę na wycięcie około 50 samosiejek. Podczas kontroli inspektorzy zauważyli, że 14 z nich wycięto wcześniej, nim zapadła decyzja. Rozpoczęli rutynową procedurę. – W związku z tym zdarzeniem przesłuchaliśmy odpowiedzialnych pracowników firmy Skobud budujących sklep Tesco. Przyznali się do wycięcia drzew, tłumacząc, że gonił ich termin realizacji inwestycji. – Zlikwidowali je nielegalnie, zanim wydaliśmy na to zgodę – mówi naczelnik.Dodaje, że starostwo wydało zgodę na wycięcie wszystkich drzew wskazanych przez firmę. Mogła to zrobić bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów, gdyż jest to teren przemysłowy. Nie poczekała na decyzję, stąd też wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie nielegalnego wycięcia 14 drzew.Na początku sierpnia wydział ochrony środowiska starostwa nałożył na firmę Skobud karę administracyjną w wysokości ponad 505 tys. zł. Od tej decyzji firma odwołała się, co nikogo nie zdziwiło. Zaskoczenie urzędników wywołała jednak argumentacja. – Przedstawiciele Skobudu stwierdzili, że na terenie budowy nie rosły żadne drzewa, a osoby, które udzielały nam wyjaśnień, nie były w tej kwestii kompetentne. To jakiś absurd, bo prosiliśmy o wyjaśnienie dyrekcję firmy i teraz nagle te wytypowane przez nią osoby nagle nie są kompetentne – irytuje się Janusz Wyleżych.Firma Skobud upiera się, że w tym miejscu nie rosły drzewa i oni ich nie wycinali. Na podparcie swojego stanowiska przedkłada protokół zdawczo-odbiorczy sporządzony przez właściciela działki, czyli gminę Wodzisław Śląski, w którym mowa jest o terenie niezabudowanym i porośniętym trawą. Miasto nie zwróciło uwagi, że działka jest porośnięta drzewami, które ściąć można jedynie za zgodą starostwa. Skoro więc w protokole nie ma mowy o drzewach, to jak można je było zlikwidować? Właśnie na tym paradoksie Skobud buduje swoją linię obrony.Jeżeli starosta nie uwzględni odwołania firmy, sprawą zajmie się Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach. Ma na jej rozpatrzenie około dwóch miesięcy. Janusz Wyleżych oświadcza, że nawet gdyby trzeba było zaangażować prokuraturę do zbadania tej sprawy, zrobi to po to, by w przyszłości przeciwdziałać podobnym praktykom. – Jeżeli chcemy, aby w Polsce prawo było szanowane, to musi być ono egzekwowane nawet w drobiazgach – podkreśla naczelnik. – Rozumiem, że Skobud się spieszył, że nie mieli czasu, ale żeby stwierdzić, że drzew nie było, to jest to już skandal!Nadmienić należy, że gdyby firma musiała jednak zapłacić 505 tys. zł, to pieniądze te trafią do miejskiej kasy, a nie powiatowej.Kazimierz Fujak, dyrektor ds. rozwoju w Skobudzie, ma nadzieję, że starosta rozsądnie podejdzie do sprawy i uwzględni ich odwołanie. – Liczę, że zwycięży zdrowy rozsądek i starosta nie będzie karać naszej firmy. Ta kwota, którą nam naliczono, znaczyć może o być albo nie być naszej firmy. Niekiedy należałoby popatrzeć nie tylko na sam paragraf, ale też na los przedsiębiorcy, który się za tym kryje.
Tekst i zdjęcie: BEATA KOPCZYŃSKA

Komentarze

Dodaj komentarz