Duzy moze wiecej
Duzy moze wiecej


Kupcy twierdzą, że władze miasta stawiają w uprzywilejowanej pozycji nowo powstały market przy ul. Wyszyńskiego. Na czas budowy sklepu, w okresie niespełna dwóch wakacyjnych miesięcy, przekazały parking przeznaczony dla klientów targowiska w dzierżawę inwestorowi na zaplecze techniczne. Natomiast im nie zapewniono zastępczego parkingu. – Kupcy wyliczyli, że ich obroty znacznie spadły, odkąd zlikwidowano darmowy parking dla klientów – mówi radna Grażyna Pietyra, która razem z Zofią Wistubą, Januszem Wyleżychem i Adamem Króliczkiem stanęła w obronie kupców.To oni w imieniu handlujących wystąpili do przewodniczącego rady miasta Wacława Mandrysza z formalną skargą na prezydenta Wodzisławia. – Za niedopuszczalne uważamy takie działanie naszego prezydenta, które jednych faworyzuje, a innym odbiera szanse na normalne działanie. Nawet jeżeli miasto już przekazało parking w użytkowanie inwestorowi, można było pobliskie miejsca postojowe, za które miasto pobiera opłaty, zwolnić z tych opłat – mówi Grażyna Pietyra.Dodaje, że kupcy wykazali, iż to oni z własnych pieniędzy wykonali na targowisku miejskim instalację wodno-kanalizacyjną, na którą przeznaczyli około 100 tys. zł. Również za ich pieniądze (ok. 16 tys. zł) wykonano instalację elektryczną. To nie wszystkie koszty, jakie ponieśli drobni handlarze. Mając zapewnienie miasta o możliwości stałego prowadzenia działalności handlowej na targowisku wybudowali sobie kioski, które stanowią ich własność. W 1999 roku miasto podpisało z nimi umowy dzierżawne na czas nieokreślony, ale umowy te bez wypowiedzenia zostały zmienione. Zawarto nowe już na czas określony. Kupcy czują się z tym niepewnie, bo kto im zagwarantuje, że po upływie terminu dzierżawy będą mogli tutaj jeszcze handlować. W odczuciu kupców od dwóch lat, czyli od czasu, kiedy władze miasta preferują handel wielkopowierzchniowy, stosowane są wobec nich działania zmierzające do likwidacji targowiska. A przecież to także miejsca pracy. Jak wyliczyli, blisko 60 kupców stworzyło tam około 120 miejsc pracy. To sporo jak na Wodzisław. Szkoda, gdyby ich nie było.Teraz rozpatrzeniem skargi zajmą się komisje rady miejskiej. Czy uznają ją za zasadną, czy też nie, najprawdopodobniej odpowiedź poznamy najwcześniej pod koniec września.Ale już dziś Jan Zemło, wiceprezydent Wodzisławia, zarzuty pod adresem władz miasta uważa za bezzasadne i absurdalne, a niektóre z podnoszonych kwestii dosadnie nazywa stekiem bzdur. – Uważam, że wywody radnej Pietyry nie mają odzwierciedlenia w faktach. Zgodnie z decyzją tej rady teren, na którym znajduje się parking, ma być przeznaczony pod drogę zbiorczą. Dwa lata temu rada wyłączyła go z funkcji, tak więc jest to tylko nieformalny parking, bo ma tam powstać droga – mówi wiceprezydent.Tłumaczy też, że nie można było zwolnić mieszkańców od opłat za postój na pobliskim pasie drogowym, gdyż do tego byłaby konieczna uchwała rady miasta, bo tylko ona ma takie kompetencje. Dodaje, że nie rozumie zarzutów kupców, jakoby zmotoryzowani klienci nie mieli gdzie parkować. – Przecież na moment zakupów można było zostawić auto w pobliżu Plusa czy Supersamu, więc nie widzę problemu. Właśnie z myślą o kupcach budujemy parking poniżej, dodatkowo planujemy wybudować schody i chodnik od ul. Staszica w kierunku targu. Tak by mieszkańcy z okolicznych bloków mieli łatwy dostęp do targowiska. Takich przywilejów nie dajemy marketom, wręcz przeciwnie – to one budują nam skrzyżowania i drogi – dodaje. (BK)

Komentarze

Dodaj komentarz