Pięć lat po zamachach


Nie wszyscy jednak potępiają Osamę bin Ladena, szefa Al-Kaidy, która zorganizowała zamachy. 11 września 2001 roku Lucjan Buchalik, etnolog i dyrektor żorskiego muzeum, przebywał z ekspedycją naukową w Lome, stolicy Togo. Potem jeszcze kilka razy podróżował do krajów zachodniej Afryki. Obserwował stosunek mieszkańców tego regionu świata do bin Ladena.– Jest on dwojakiego rodzaju – opowiada pan Lucjan. – Afrykanie na ogół nie pochwalają samych czynów bin Ladena. Równocześnie fascynuje ich jego siła. Uważają Saudyjczyka za herosa, który upokorzył bogatą Amerykę. Podobnie jak oni, bin Laden jest muzułmaninem. Traktują go więc za „swojego”.– Ostatnio widziałem w Kamerunie plakaty, koszulki i zegarki z podobiznami bin Ladena i Saddama Husajna – relacjonuje etnolog. – O wiele bardziej popularny jest ten pierwszy. Afrykanie podkreślają bowiem, że Husajn uległ Ameryce, a Osama wciąż zagraża największemu mocarstwu świata. Te słowa pokazują mentalność mieszkańców zachodniej Afryki.Do końca miesiąca w żorskim muzeum można obejrzeć wystawę „Po 11 września...”. Ekspozycja zawiera szereg przedmiotów z wizerunkiem bin Ladena, które pan Lucjan przywiózł z Afryki, m.in. plakaty. – W Afryce Zachodniej popularnym środkiem masowej komunikacji są afisze przedstawiające ważne wydarzenia z życia politycznego – tłumaczy etnolog. – Takim były niewątpliwie zamachy na Nowy Jork. Trzeba też wiedzieć, że Afrykanie ozdabiają podobizną Saudyjczyka motorowery, samochody, a nawet sklepy.Dla białych Europejczyków Osama jest postacią odrażającą. Buchalik chce pokazać poprzez swoją wystawę, że nie cały świat podziela to zdanie. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz