Las pod napieciem
Las pod napieciem


Doskonale wie, czym grozi kontakt z trakcją energetyczną. Od paru miesięcy jest strażnikiem w kole łowieckim Odra, więc siłą rzeczy chodzi po lasach. To właśnie on dostrzegł, że drzewa porastające wał sięgają przewodów. W niektórych miejscach widać nawet popalone liście, które najprawdopodobniej pod wpływem wiatru dotknęły kabli przewodzących prąd o napięciu 20 tys. woltów. Od ręki zadzwonił do firmy Wattenfall (dawny GZE) do Gliwic. – Gdy wytłumaczyłem, o co mi chodzi, pani, która odebrała telefon, zapytała tylko, czy z kabli lecą iskry – opowiada oburzony strażnik. Powiadomił też o zagrożeniu urząd gminy.Wójt Józef Pękała zapewnia, że zaraz po otrzymaniu tej informacji wysłał faksem do Gliwic pismo z żądaniem usunięcia wybujałych konarów, ponieważ to właśnie do Wattenfalla należy usuwanie wszelkich przeszkód powstających na liniach przesyłu prądu. Gmina ma jedynie obowiązek utrzymania tych trakcji, które przebiegają przez ich tereny. Wały wzdłuż Szotkówki leżą w granicach Nadleśnictwa Rybnik. Zdaniem wójta wycinka lub skrócenie rosnących tam drzew powinno dokonać się po porozumieniu obu tych stron. – Od mojej interwencji minęły już dwa tygodnie, ale na razie nic z tego nie wynika – denerwuje się Henryk Jordan. Jak dodaje, z lękiem patrzy w niebo, bo jeśli zacznie padać, a konary nadal będą opierały się o kable, wzrośnie zagrożenie porażenia prądem, ponieważ woda jest dobrym przewodnikiem.Łukasz Zimnoch, rzecznik Wattenfalla, odpowiada, że na terenie działania firmy jest aż kilkaset takich przypadków rocznie, więc służby odpowiedzialne za utrzymanie linii nie nadążają z przycinaniem drzew. – Nasze ekipy działają wedle harmonogramu. Zagrożenia w rejonie Godowa na pewno niebawem zostaną usunięte – uspokaja Łukasz Zimnoch. Henryk Jordan uważa, że nawał roboty nie jest żadnym usprawiedliwieniem, a wójt dodaje, że dotąd nawet nie otrzymał odpowiedzi na swoje pismo. Ciekawe, co będzie, jeśli tak dojdzie do nieszczęścia?
Tekst i zdjęcie: ARKADIUSZ KUTACzytaj też – str. 3Podpis pod zdjęcie:Czy ktoś wreszcie przytnie te drzewa? – zastanawia się Henryk Jordan

Komentarze

Dodaj komentarz