Zlota+mlodziez
Zlota+mlodziez


Od kilku już lat finały młodzieżowych mistrzostw świata tak w kategorii indywidualnej, jak drużynowej są zaliczane do najciekawszych turniejów sezonu. Nie inaczej było w Rybniku. Polacy z dorobkiem 41 pkt wygrali wprawdzie zdecydowanie, ale o podziale pozostałych miejsc na podium rozstrzygał dopiero ostatni wyścig turnieju. Drugie miejsce zajęli ostatecznie Szwedzi (27 pkt), a trzecie młodzi Duńczycy (26 pkt), prowadzeni przez Jana Staechmana, który w roku 1992 był trzecim obcokrajowcem rybnickiej drużyny.Turniej był niezwykle emocjonujący, a sympatycy żużla obejrzeli kilka ciekawych pojedynków najwyższej próby. Emocje zapewne byłyby jeszcze większe, gdyby Polacy do samego końca musieliby walczyć o zwycięstwo w turnieju. Mogłoby tak być, gdyby w zespole Trzech Koron pojawił się Antonio Lindbaeck, ścigający się już z powodzeniem z seniorami w cyklu turniejów Grand Prix. Niestety poniedziałkowy upadek w meczu ligi angielskiej i będąca jego konsekwencją kontuzja wykluczyły go z finału. W tej sytuacji liderem szwedzkiego zespołu był 21-letni Fredrik Lindgren, jeżdżący w tym sezonie m.in. w barwach pierwszoligowego klubu z Zielonej Góry. Cztery swoje wyścigi pewnie wygrał. W biegu 8. Stoczył fenomenalny pojedynek z Pawłem Hlibem. Polak na chwilę odebrał mu prowadzenie, ale kontratak Szweda na ostatnim łuku był i piękny, i skuteczny. W biegu 15. Szweda pokonał Adrian Miedziński, zaś w ostatnim 20. Karol Ząbik, który niedawno zdobył tytuł mistrza świata juniorów.Pierwsza seria czterech finałowych wyścigów wprawiła publiczność w osłupienie; Polacy wypadli blado, zdobyli raptem pięć punktów i nie odnieśli jednego indywidualnego zwycięstwa. Korekta przełożeń i drobne poprawki w ustawieniu motocykli wystarczyły, by polscy juniorzy zawzięcie i skutecznie walczyli w kolejnych wyścigach. Jako pierwszy wygrał wyścig Krzysztof Buczkowski, 20-latek Polonii Bydgoszcz, który w piątym biegu pokonał m.in. dobrze zapowiadającego się Duńczyka Risagera. Z kolejnych 15 wyścigów Polacy wygrali osiem, co zapewniło im mistrzowską koronę. Warty podkreślenia jest fakt, że nie licząc upadku i wykluczenia w 17. wyścigu Buczkowskiego, żaden z Polaków nie zakończył wyścigu bez zdobyczy punktowej. Chyba najdłużej sympatycy żużla zapamiętają szarżę Pawła Hliba na dystansie 11. wyścigu, kiedy to z powodzeniem przedzierał się z ostatniego na pierwsze miejsce. Wchodząc w pierwszy łuk kolejnego okrążenia wjechał odważnie między dwóch rywali – Niemca Kronera i rezerwowego Duńczyków Hansena, by chwilę później prowadząc przednie koło swego motocykla tuż za linią krawężnika wyprzedzić tego ostatniego.Po dekoracji trzech najlepszych ekip polscy juniorzy już na piechotę wykonali rundę honorową, dziękując kibicom za doping. Atmosfera była wspaniała, szkoda tylko, że światowy finał obejrzało ledwie ok. 3,5 tys. widzów. Część wybrała telewizyjną transmisję, ale to niejedyny powód. To również jeden z efektów beznadziejnej wręcz postawy w kończącym się sezonie ligowego zespołu RKM-u. Do pełni szczęścia sympatykom żużla z całego regionu zabrakło obecności w drużynie zawodnika RKM-u. Niestety juniorzy z innych klubów, którzy ścigają się już w zagranicznych ligach, byli w tym sezonie zdecydowanie lepsi od Wojtka Druchniaka i młodszego od niego Patryka Pawlaszczyka. Szkoda!Wyniki: 1. Polska 41 (Buczkowski 5/ 1 3 1 – W; Miedziński 8/ 1 – 3 3 1; Hlib 12/ 1 2 3 3 3; Ząbik 13/ 2 3 3 2 3; Miesiąc (rez.) 3/ 2 1); 2. Szwecja 27 (Petterson 0, Lindgren 15, Alden 4, Kling 0,Jonasson 8); 3. Dania 26 (Jakobsen 1, Risager 4, Klindt 12, Møller 5, Hansen 4); 4. Niemcy 25 (Hefenbrock 10, Kroner 7, Wolbert 6, Dilger 2, Busch NS).
Tekst i zdjęcie: WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz