To nie byl zaden
To nie byl zaden


– Przyszedł do nas trener Mirosław Korbel i oznajmił w imieniu zarządu, że jeśli nie podpiszemy kontraktu na 2008 rok, to nie pojedziemy na zawody z Marmą – powiedział nam Rafał Szombierski. Podobną propozycję dostali kapitan Roman Chromik, Zbigniew Czerwiński i Roman Poważny. Wszyscy potraktowali to jako ultimatum, ale odmówili parafowania umowy. – Nie wiem, co skłoniło działaczy do takiego kroku, skoro kontrakt był spisany byle jak. Nie było w nim żadnych szczegółów dotyczących np. finansów – zastanawia się Roman Chromik. Mimo to on wystartował w meczu z Marmą. – Zgodziłem się pojechać do Rzeszowa na prośbę trenera, bo brakowało zawodników – zaznacza kapitan. Prezes Aleksander Szołtysek twierdzi, że to nie był szantaż, tylko propozycja. – Chcieliśmy sprawdzić, na ile nasi czołowi żużlowcy identyfikują się z klubem, bo w minionym sezonie nie zawsze startowali z pełnym zaangażowaniem – tłumaczy. Nie zaprzecza też, że szykują się zmiany w składzie drużyny.
Tekst i zdjęcie: (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz