Zbytek gminnej laski
Zbytek gminnej laski


Działka znajduje się przy ul. 1 Maja, a pan Józef wydzierżawił ją od gminy i hoduje tam drzewa owocowe. Każde zasadził własnymi rękami, każde ma swoją historię. Teraz jednak owocowy sad ma pójść pod topór. Dlaczego? Bo miasto postanowiło pozbyć się dzierżawcy, a liczącą 341 m kw. działkę wystawić na sprzedaż. Zaplanowano, że stanie tu piętrowy pawilon handlowy. Pan Józef nie może się z tym pogodzić. Kiedyś miał działkę w POD im. ks. Dzierżona w Gierałtowicach. Sprzedał ją, wydzierżawił od gminy Knurów ten obecny kawałek ziemi i przez kolejne lata przedłużał dzierżawę. Ostatnią umowę sporządzono 20 stycznia ubiegłego roku.Wyciąć w pień– Miała obowiązywać do 2008 roku. W maju tego roku dostałem pismo z urzędu, w którym wypowiedziano mi umowę i nakazano do 30 listopada wyciąć wszystkie 30 drzew owocowych na własny koszt – mówi Józef Kudyba. Emeryt napisał pismo z prośbą o wstrzymanie wypowiedzenia. Kilka dni później otrzymał odpowiedź. Mariusz Aleksiej, naczelnik magistrackiego wydziału geodezji, gospodarki nieruchomościami i rolnictwa, informuje, iż teren, na którym znajduje się działka, w obecnym planie zagospodarowania przeznaczony jest pod tereny zieleni urządzonej. W piśmie zaznaczono, iż dopuszczono tu lokowanie urządzeń rekreacyjnych i sportowych, nieuciążliwych usług oraz urządzeń i sieci infrastruktury technicznej wraz z komunikacją.– Plan dla tej części miasta został uchwalony przez radnych 19 kwietnia 2002 roku. Określa on szczegółowe zasady zabudowy i zagospodarowania oraz dopuszcza możliwość lokalizacji parterowych budynków handlowych – tłumaczą w wydziale. Kudyba nie przyjmuje takich tłumaczeń, uważając, że został oszukany i wykorzystany. – Skoro bowiem urząd już w 2002 roku wiedział o tej uchwale, to czemu rok temu odnowił ze mną umowę? Bo przez lata uczciwie płaciłem wszystkie należności. Po prostu jeszcze na koniec złapali durnia, który dalej by im płacił czynsz, dzierżawę i podatek, a teraz nagle chcą mnie eksmitować i nakazują powycinać wszystkie drzewa – żali się emeryt.Pawilon zamiast zieleniJak dodaje, opłaty były wprawdzie niewielkie, bo około 60 zł miesięcznie, ale czuje się skrzywdzony wypowiedzeniem umowy. – No bo jak odebrać to, że teren zieleni raptem zamienia się na pawilon handlowy? – zastanawia się Kudyba. Stwierdza, że działka, którą dzierżawi, znajduje się w pasie ochronnym cmentarza. Przy nekropolii stoją budki z kwiatkami i zniczami. Kilka należy do jednego potentata. Emeryt uważa, że tu jest pies pogrzebany, bo chodzi o to, żeby jeden właściciel mógł przejąć wszystkie pawilony, włącznie z tym, który ma tu stanąć. Najbardziej boli go to, że musi powycinać drzewa, a przecież są one w okresie owocowania.– Wiele z jabłoni to drzewa późnego owocowania, jak je powycinam, cały owoc pójdzie na marne – rozkłada ręce. W odruchu rozpaczy Kudyba napisał prośbę do prezydenta o rozważenie decyzji i pomoc w ochronie 30 tych drzew. Niestety nie doczekał się odpowiedzi. – Eksmisja i nakazanie mi wycinki na mój koszt to kara za to, że przez 28 lat dbałem o działkę i płaciłem wszystkie należności co do grosza. Choć jestem wieloletnim użytkownikiem, odmówiono mi nawet prawa pierwokupu, tylko kazano się wynosić. Takie traktowanie obywatela jest kpiną – mówi rozgoryczony Kudyba. Tymczasem urząd jest nieugięty. Tłumaczy się tym, że nie narusza prawa, ponieważ umowa dzierżawy stanowi, że każda ze stron może ją rozwiązać z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. I tak też zrobiono.Zgodnie z paragrafemPoza tym gmina ma zapewnić osobom handlującym w rejonie wjazdu na cmentarz właściwe warunki pracy. – Dziękuję pięknie za zbytek łaski – mówi emeryt. Naczelnik Aleksiej przyznaje, że sprawa jest trudna, ponieważ Józef Kudyba podchodzi do swoich drzew bardzo uczuciowo. – Wyznaczyliśmy mu termin, w jakim ma dokonać wycinki, ale nie jesteśmy specjalistami w sprawach owocowania. Jeżeli on uważa, że nie zdąży w tym czasie zebrać wszystkich plonów, to powinien nas o tym powiadomić, a my na pewno pójdziemy mu na rękę – wyjaśnia naczelnik. Jak dodaje, emeryt nie musi usuwać drzew na własny koszt. Z uwagi na wiek oraz swoją sytuację finansową powinien złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie, a ten na pewno postara się mu pomóc.
Tekst i zdjęcie: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ

Komentarze

Dodaj komentarz