Dzieci musza miec dom
Dzieci musza miec dom


Do tej pory tymi sprawami zajmował się OPS wspierany przez stowarzyszenie Szansa, które organizowało różnego rodzaju szkolenia i spotkania. – Możemy już zatem mówić o profesjonalnym ośrodku, mającym odpowiednią kadrę, a to znaczy, że będziemy mogli zrobić wiele dobrego dla dzieci. To jeden z etapów transformacji placówek opiekuńczo-wychowawczych w mieście. Kolejnym ma być powołanie koordynatorów terenowych, którzy mają docierać do rodzin i zapobiegać ewentualnym patologiom – mówi Arkadiusz Andrzejewski, szef nowej placówki, który wcześniej kierował stowarzyszeniem Szansa. Dziś w placówkach opiekuńczo-wychowawczych w Rybniku przebywa blisko 100 dzieci. Niektóre trafiły stąd do domów dziecka w Opolu czy Rzeszowie.Adopcyjne lub zastępczeW przyszłości takie sytuacje mają się już nie zdarzać, a najmłodsi rybniczanie, którzy z różnych względów nie mogą mieszkać w swoich domach, trafią albo do rodzin adopcyjnych, albo zastępczych, jeśli ich sytuacja prawna nie będzie jeszcze wyjaśniona. Pracownicy nowej placówki mają dopilnować, by to wyjaśnianie trwało jak najkrócej. Jak mówi Arkadiusz Andrzejewski, jeśli np. samotna matka zrzeknie się praw rodzicielskich do swojego dziecka bądź zostanie ich pozbawiona decyzją sądu, to po upływie sześciu tygodni dziecko powinno już trafić do rodziny zastępczej. Osoby, które chcą pełnić taką rolę, wedle ustawy o pomocy społecznej muszą mieć m.in.: polskie obywatelstwo, mieszkać na stałe w Polsce i posiadać odpowiednie warunki mieszkaniowe.Ostatnia kwestia, najmniej wymierna, dotyczy tzw. zaplecza emocjonalnego, czyli zdolności do stworzenia obcemu w końcu dziecku takich warunków i takiej atmosfery, żeby czuło się jak w domu. Rodzicami zastępczymi nie mogą być więc ani osoby karane, ani takie, którym sąd ograniczył bądź odebrał prawa rodzicielskie wobec własnych dzieci. – Przepisy dotyczące rodzin zastępczych są praktyczne i precyzyjne, po prostu dobre. Modyfikacji wymagają natomiast zapisy dotyczące adopcji. Malcy często pozostają przecież w domach dziecka tylko dlatego, że nie można pozbawić ich rodziców władzy rodzicielskiej – komentuje Arkadiusz Andrzejewski.Świadoma decyzjaWiele emocji wzbudza też sprawa pozostawiania noworodków w szpitalach. Takie dzieci nie mają szans na znalezienie nowego domu, póki matki, które je porzuciły, nie zrzekną się praw rodzicielskich. Naturalni rodzice zawsze bowiem mają większe prawa od zastępczych czy nawet adopcyjnych. – W podobnych sytuacjach niezbędna jest więc ich świadoma decyzja, że nie chcą wychowywać swojego dziecka – wyjaśnia Arkadiusz Andrzejewski. Kłopot w tym, że do takiej decyzji dochodzi dopiero po jakimś czasie albo wcale, a cierpią na tym właśnie dzieci. Miasto zamierza przeorganizować niektóre placówki. Większość osób, co zrozumiałe, chce adoptować małe dzieci bez obciążeń.Pozostaje jednak problem dzieci starszych i nastolatków, a jest ich sporo w ośrodkach opiekuńczych. Choć zatem nieraz sądy nakazują natychmiastowe umieszczenie jakiegoś nastolatka w takiej placówce, wyrok pozostaje na papierze z braku miejsca. Nie jest to zresztą problem jedynie Rybnika. Zmiany w całym systemie mają prowadzić do wygospodarowania większej liczby miejsc właśnie dla młodzieży. Przy okazji przeanalizowano sytuację w domu małych dzieci przy ul. Powstańców Śl. Okazało się, że malców z terenu Rybnika jest tam zwykle nie więcej niż 12. Dlatego od stycznia miasto zamierza urządzić tam również miejsca dla dzieci w wieku od sześciu do 13 lat.Jeszcze trzeciGmina wydzieli dla nich osobną część budynku i dostosuje pomieszczenia do ich potrzeb. Po tej reorganizacji wzrośnie liczba miejsc w Zespole Ognisk Wychowawczych w Niedobczycach, gdzie będą trafiały tylko dzieci powyżej 13. roku życia. W mieście funkcjonują też dwa rodzinne domy dziecka, a wiceprezydent Ewa Ryszka chce uruchomić jeszcze dwa kolejne. – Mamy rodzinę, która chce prowadzić taki dom, a to najważniejsze. W budżecie są pieniądze na jego funkcjonowanie, ale musimy najpierw znaleźć tym ludziom odpowiednie lokum – mówi pani wiceprezydent Ryszka. Niewykluczone, że gmina przeznaczy na ten rodzinny dom dziecka jeden z budynków, który wykupiła przy okazji budowy dróg. Zdecydowano bowiem, że taka nietypowa rodzina powinna mieć do swej dyspozycji własny domek.
Tekst i zdjęcie: WACŁAW TROSZKA
Podpis:Teraz możemy zrobić dla dzieci więcej – mówi Arkadiusz Andrzejewski

Komentarze

Dodaj komentarz