Kowal zawinił, Cygana powiesili


O aferze, którą wykryli funkcjonariusze Wydziału Przestępczości Gospodarczej KWP w Katowicach, pisaliśmy wstępnie już we wrześniu. Według śledczych mechanizm polegał na tym, że choć spółka ogłosiła przetarg na stopy o grubości 12 mm, to kupowała stopy o grubości 10 lub 8 mm i płaciła za nie jak za zamówiony towar. Przetarg ogłoszono w kwietniu, a stopy miały trafić do czterech kopalń: Jas-Mos, Pniówek, Borynia i Zofiówka. Zamówienia na dostawę wystawił Zakład Logistyki Materiałowej, który też zajął się jej realizacją. Tymczasem wyłoniona w przetargu firma Mega Polservice z Rudy Śląskiej, zamiast samodzielnie zrealizować kontrakt, zdała się na pośrednika, na którego wybrała sobie Centralę Zaopatrzenia Hutniczego.Huzia na magazynierów?– Po drodze nikt nie sprawdzał grubości zamówionego towaru, więc do kopalnianych magazynów, a potem pod ziemię trafiały stopy cieńsze, a więc i tańsze – wyjaśnia jeden ze śledczych. Jak dodaje, kontrakt opiewał na 900 tys. zł, więc straty spółki mogły sięgnąć 300 tys. zł albo i więcej. Szefostwo JSW nie mogło nie zareagować na aferę. Dyscyplinarki dostało czterech magazynierów. Kierownika wydziału magazynów zawieszono w pełnieniu obowiązków, a szefów magazynów zdegradowano do funkcji magazynierów, przeniesiono do innych kopalń i przeszeregowano o dwie kategorie niżej. W tym ukaranym gronie znalazła się Anna Karwot, która przepracowała 26 lat, a za trzy miesiące miała przejść na emeryturę.31 sierpnia Janusz Marekwica, dyrektor ZLM, wezwał ją pisemnie do złożenia wyjaśnień w sprawie niedopełnienia obowiązków dotyczących odbioru ilościowo-jakościowego tych stóp. Termin mijał 1 września o godz. 7.30. – Wyjaśnienie złożyłam, a 8 września dostałam pismo, że 14 września zostanę dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Nie wiem, za co nas ukarano. Przecież każdy przyjmował towar na podstawie zamówień, które wystawił Zakład Logistyki Materiałowej. Ukarano niewinnych ludzi – mówi Anna Karwot. W treści dyscyplinarki kobieta przeczytała, że została zwolniona za rażące naruszenie obowiązków służbowych. W uzasadnieniu wytknięto jej rażące niedbalstwo, podając, iż odbierając dostarczone stopy, nie zweryfikowała ich jakości.Spóźnione wytyczneJak wyjaśnia Anna Karwot, w magazynie nie było żadnych stóp o grubości 12 mm, a tylko ósemki i dziesiątki. – Dopiero 30 maja dostaliśmy pismo, jak mamy ważyć te stopy. Dyrektor powołuje się na umowę z 7 lipca, w której zapisano, że zmiany były od początku lipca. To dlaczego powiadomiono nas o tym pod koniec lipca? Wtedy też przyszła umowa dla magazynierów i certyfikat, a nawet kopia umowy przetargowej. Jeśli wprowadza się zmiany, to magazynierzy powinni o tym wiedzieć, ale nas nikt nie poinformował – wyjaśnia Karwotowa. Po wybuchu afery wycofano stopy mające poniżej 12 mm grubości. Wtedy w podziemiach kopalń było już 9 tys. cieńszych stóp.Choć według specjalistów różnica w ich wymiarze nie miała istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa górników, te, których jeszcze nie użyto, szybko wywieziono na powierzchnię, zastępując je dwunastkami. W lipcu podskoczyła również cena stóp: z 4,88 zł na ponad 12 zł. Anna Karwot odchorowała aferę i obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jednak postanowiła walczyć i pójść do sądu. Magazynierom postanowił pomóc Związek Zawodowy Górników w Polsce w ZLM JSW. – Zamierzamy bronić tych ludzi. A ponieważ zostali niesłusznie ukarani, razem z Solidarnością napisaliśmy w tej sprawie protest – mówi Andrzej Kulig, szef ZZG w Polsce. Po rozmowie ze związkowcami zwolnieni pracownicy także napisali pismo do dyrekcji.To dopiero łaska14 września ta odpowiedziała im, że odstępuje od dyscyplinarek, zamieniając je na zwolnienia za trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Na aferze spółka poniosła straty, więc ktoś musiał ponieść karę. Jednak szeregowi magazynierzy są tylko kozłami ofiarnymi. Teraz pytają, gdzie kara dla zwierzchników, gdzie była kontrola, kto i dlaczego zamawiał na przetargu takie stopy, skoro kopalnie nie zgłaszały na nie zapotrzebowanie. Zastanawiają się też, jak to się stało, że cena według umowy wynosiła 4,88 zł? Dlaczego kopię umowy rozesłano po magazynach dopiero pod koniec lipca? Jeśli od lipca wprowadzono inne grubości stóp, to dlaczego w zamówieniach w dalszym ciągu figurują niezmienione ceny oraz grubości?Policjanci mają podejrzenia, że ten sam mechanizm zastosowano także w przypadku zakupu innych części do kopalnianych obudów w JSW. Chodzi o metalowe rozpory oraz strzemiona. W tym przypadku straty mogą sięgać nawet kilku mln zł rocznie. Jeśli śledztwo to potwierdzi, to ciekawe, kto będzie kozłem ofiarnym. Włodzimierz Hereźniak, prezes spółki, boi się nawet myśleć o kolejnej aferze. Spółka wydaje rocznie miliard zł na zakupy. Na samą myśl o tym, że mogła stracić kilkanaście czy kilkadziesiąt procent tej sumy, włosy stają dęba.MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ

Komentarze

Dodaj komentarz