Karty rozdane
Karty rozdane


Lucyna Bugla (Samoobrona) przyznała, że nie ma doświadczenia, bo nigdy nie rządziła ani nie była radną, więc nie chce się ośmieszać, opowiadając niestworzone historie o współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jej receptą na zachęcenie młodych ludzi do zostania w mieście są mieszkania. Sama praca nie wystarczy. Postulowała wprowadzenie dopłat do kosztów ogrzewania, rozładowanie korków ulicznych, dokończenie rozpoczętych inwestycji i działania według zasady „tak krawiec kraje, na ile materii staje”.Kazimierz Zięba (Zjednoczona Lewica) uważa, że organizacje pozarządowe mają przede wszystkim wspierać władze, a młodych ludzi zatrzymają miejsca pracy. Sugerował pomoc dwóm wojewódzkim szpitalom, deklarował zbudowanie basenów w dzielnicach Maroko-Nowiny i Boguszowice i aquaparku w Kamieniu, proponował podłączenie obiektów opalanych węglem do sieci ciepłowniczej i wykorzystanie elektrowni do ogrzania miasta.Tadeusz Gruszka (PiS) zaproponował powstanie szerokiej rady, która zajmowałaby się opiniowaniem projektów i rozdziałem zadań dla organizacji pozarządowych. Sugerował wsparcie małej i średniej przedsiębiorczości m.in. poprzez kształtowanie stawek podatkowych. Opowiedział się za zmniejszeniem liczby liceów profilowanych na rzecz zawodówek i techników, zwiększeniem funduszu na likwidację niskiej emisji, wybudowaniem w dzielnicach obiektów sportowych.Adam Fudali (BSR) podzielił organizacje pozarządowe na dobre i takie, z którymi nie warto współpracować. Wskazał na rolę rybnickiego zespołu wyższych uczelni jako miejsca edukacji i pracy oraz na rozwój strefy przemysłowej koło elektrowni. Ubolewał, że nie doszło do utworzenia specjalnej strefy ekonomicznej w Kłokocinie, gdzie miała przebiegać autostrada, i zbudowania nowoczesnej hali targowej. Opowiedział się za budową lodowiska, boisk ze sztuczną nawierzchnią przy szkołach, kompleksową modernizacją kąpieliska Ruda i stadionu lekkoatletycznego, uruchomieniem akademii piłkarskiej, wprowadzeniem czystych technologii węglowych pomysłu prof. Jerzego Buzka oraz rozpowszechnieniem na masową skalę szerokopasmowego internetu.Marek Krząkała (PO) podniósł problem braku wymiany informacji między organizacjami pozarządowymi, skutkiem czego nie wiedzą nawzajem o swoich działaniach. Za konieczny uznał dalszy rozwój kampusu i dopasowanie oferty edukacyjnej do potrzeb przedsiębiorców. Poparł rozwój strefy ekonomicznej. Postulował otwarcie w mieście czterech punktów pogotowia, by ułatwić do niego dostęp. Uznał, że za mało wydaje się na sport masowy, a za dużo na komercyjny, głównie żużel.Stanisław Stajer (IO Nasz Rybnik) stoi na stanowisku, że współpraca z organizacjami pozarządowymi wymaga nadzoru ze strony urzędu miasta, aby nie dopuścić do zaniechania jakiejkolwiek działalności pożytecznej dla mieszkańców. Wytknął zamknięcie techników w mieście, zwłaszcza górniczego. Postulował wybudowanie krytej pływalni w Boguszowicach, wykorzystanie zalewu i wsparcie tamtejszych klubów, rozwiązanie sprawy korków w mieście poprzez budowę tuneli czy skrzyżowań kaskadowych.Słuchając kandydatów, odnosiło się czasem wrażenie, że już na starcie oddają pole urzędującemu prezydentowi Fudalemu. Nieraz padały pod jego adresem słowa: „Będziemy trzymali pana za słowo...”, „Liczymy, że dotrzyma pan tych deklaracji...”. Tak jakby rywale Fudalego w ogóle nie wierzyli w powodzenie swoich zabiegów o prezydenturę i z góry stawiali się w roli rozliczających ze złożonych obietnic. Ale też dało się zauważyć inną prawidłowość. Otóż po kilku wypowiedziach obecnego prezydenta Marek Krząkała mówił, że zgadzał się z jego słowami i rozwijał wątek. Kiedy potem Stanisław Stajer zabierał głos w danej sprawie, to twierdził z kolei, że w pełni zgadza się ze słowami Krząkały, po czym dodawał coś od siebie. Ogólnie debata była ugrzeczniona i nudnawa. Sporo ożywienia wniosła Lucyna Bugla jedną ze swoich wypowiedzi pod koniec debaty.– Nie będę mówiła o korkach, bo państwo już śpicie – odniosła się do powtarzających się wątków w wypowiedziach rywali i skłonnościach do perorowania po dzwonku sygnalizującym koniec czasu w danym temacie. Dawał się na tym łapać m.in. prezydent Fudali. W przeciwieństwie do niego Gruszka bodaj ani razu nie przekroczył limitu, co w podsumowaniu skwitował krótko: mam umysł ścisły, więc nie mam zdolności krasomówczych.TOMASZ RAUDNER, zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz