Skargi ogrodniczek
Skargi ogrodniczek


– Ta szkoła po prostu nas wykorzystuje – twierdzi jedna z uczennic, pragnąca zachować anonimowość. Wedle 17-latki szkolne praktyki, które mają przygotowywać do egzaminu, niczego nie dają. – Każą nam przecież tylko grabić liście, czyścić doniczki lub odgarniać śnieg ze szkolnego parkingu. Najgorsze jednak jest to, że jesteśmy zmuszani do tej pracy mimo strasznego zimna – mówi dziewczyna. Jak dodaje, ona i jej koleżanki często potem odchorowują te lekcje, więc nie chodzą do szkoły. Kiedy pytają dyrekcję o to, ile musi być na dworze stopni, żeby można było pracować, zamiast odpowiedzi otrzymują uwagi lub oceny niedostateczne. W końcu grupa dziewcząt zwróciła się o pomoc do cechu rzemiosł.Specyficzny zawódNiestety tam powiedzieli nam, że to trzeba załatwić w szkole, ponieważ oni nie mają nic wspólnego z ogrodnikami. To co mamy robić? Rzucić szkołę w imię naszego zdrowia czy narażając się, pracować? – dodaje uczennica. Szefostwo placówki jest zdziwione zarzutami. – Gdyby dotarła do mnie informacja, że coś takiego miało miejsce, że uczniowie mają taki problem, moja reakcja byłaby natychmiastowa. Jednak nikt nie zwracał się do mnie z jakimkolwiek pytaniem w tej sprawie. I pierwsze słyszę, żeby rzekomo coś takiego miało tu miejsce. A już nikt nie daje ocen niedostatecznych za to, że uczeń przyjdzie do dyrektora czy nauczyciela z pytaniem bądź problemem. Jest to nieprawda – zapewnia dyrektor Dorota Wałach.Jak wyjaśnia, w zawodzie ogrodnika występuje sezonowość prac, dlatego też program praktycznej nauki opracowano z uwzględnieniem tej specyfiki. Obejmuje więc zajęcia z warzywnictwa, sadownictwa, produkcji roślin ozdobnych oraz zakładanie i pielęgnację terenów zieleni. Jak wyjaśnia wicedyrektor Bożena Romańska, uczniowie, którzy chcą być ogrodnikami, mają praktyki w Zarządzie Zieleni Miejskiej w Rybniku oraz prywatnych gospodarstwach ogrodniczych. – W tych ostatnich zdobywają wiadomości i umiejętności z zakresu sadownictwa i warzywnictwa, natomiast tajników produkcji roślin ozdobnych oraz zakładania i pielęgnacji terenów zielonych uczą się w ZZM – tłumaczy wicedyrektor Romańska.Trochę pograbiliObydwie panie dodają, iż uczniowie podczas praktyk w Zarządzie Zieleni Miejskiej wykonują szereg prac związanych z zazielenianiem i pielęgnowaniem parków oraz skwerów na terenie Rybnika. Pani dyrektor przyznaje, iż faktycznie w tym roku parę razy grabili liście wokół szkoły. – Wcześniej mówiłam jednak o specyfice i sezonowości zawodu ogrodnika. Wokół szkoły mamy pozakładane zieleńce i to właśnie te tereny porządkowali uczniowie. Nie rozumiem również zarzutu odnośnie odśnieżania parkingu, tym bardziej że w tym roku nie było takich opadów, żeby trzeba było cokolwiek odśnieżać – mówi Dorota Wałach. Dyrekcja uważa, że przyszli ogrodnicy są dobrze przygotowywani do zawodu zarówno pod względem teoretycznym, jak i praktycznym.Na potwierdzenie przytacza liczby i statystyki egzaminacyjne dowodzące wysokich kwalifikacji absolwentów. W ostatnich dwóch latach przystępujący do egzaminu w zawodzie ogrodnik uzyskuje wyniki powyżej średniej w województwie śląskim. W roku szkolnym 2004/2005 średnia w województwie wynosiła 61 proc., natomiast w niedobczyckiej placówce sięgnęła 92 proc. – Rok później w województwie średnia była 63 proc., a u nas 72 proc. Jak widać, dobrze przygotowujemy uczniów do egzaminów – wylicza pani dyrektor. Nie rozumie więc zarzutów nastolatki, twierdzi ponadto, że szkoła ma bardzo dobry kontakt z rodzicami. Odbyły się już z nimi dwa spotkania i nikt z nich nie zgłaszał żadnych problemów.Nie ma uwagŻadna uwaga nie wpłynęła też do bezpośrednich opiekunów tych zajęć. Szefowa szkoły podkreśla, że jeśli jakikolwiek uczeń ma problem, bez obaw może do niej przyjść i o tym opowiedzieć. Żaden sygnał nie zostanie zignorowany, a na pewno nikt nie dostanie za to uwagi czy oceny niedostatecznej. – Drzwi mojego gabinetu są zawsze otwarte dla każdego ucznia. Tak samo można się zgłosić do opiekunów praktyk. Moim zdaniem mamy bardzo dobry kontakt tak z uczniami, jak też z ich rodzicami i liczymy na to, że nadal tak będzie – podsumowuje Dorota Wałach.
Tekst i zdjęcia: MAŁGORZATA SARAPKIEWICZMój gabinet jest otwarty dla każdego ucznia – mówi Dorota Wałach. W tle: uczennice na szkolnym korytarzu

Komentarze

Dodaj komentarz