Edward Kucharczyk w swoim warsztacie
Edward Kucharczyk w swoim warsztacie

Rybniczanin Edward Kucharczyk jest cenionym twórcą rzeźb, a nawet całych ołtarzy do kościołów. Zajmuje się również renowacją zniszczonych zabytków sztuki sakralnej. Artystę bardzo trudno zastać w domu. Od dłuższego już czasu odnawia figury świętych w rzymskokatolickim kościele w Gogolinie na Opolszczyźnie. Wraca stąd do rodziny jedynie na weekendy. Taka sytuacja potrwa jeszcze dość długo, renowację kościoła w Gogolinie przewidziano bowiem na pół roku. – Roboty mam mnóstwo. Niektóre figury są tak bardzo uszkodzone, że puste miejsca trzeba wypełniać specjalną masą. Pewne fragmenty wystarczy tylko pomalować – opowiada Kucharczyk.

Ślązak spod Świętej Anny
Do sztuki sakralnej trzeba się urodzić. Rybniczanin pochodzi z bodaj najbardziej świętego miejsca w regionie. Na świat przyszedł bowiem w Zalesiu Śląskim niedaleko Góry Świętej Anny. Panuje tu szczególna atmosfera, nad całą okolicą góruje franciszkański klasztor z cudowną figurką św. Anny Samotrzeciej. Kalwaryjskie przesłanie i zabytkowy charakter budowli kształtuje wrażliwość. – Od dziecka chciałem być malarzem. Spóźniłem się jednak na egzaminy wstępne do Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, więc sztuki musiałem uczyć się sam – podkreśla rybniczanin.
Postawił na rzeźbiarstwo, które uznał za bardziej atrakcyjne zajęcie. Przez pięć lat praktykował u Franciszka Masorza, znanego rybnickiego rzeźbiarza. Najbliższe bowiem publiczne technikum rzeźbiarskie działa w Zakopanem. Edwarda nie było stać na całoroczny wyjazd w Tatry. Od nieżyjącego już Masorza nauczył się podstaw warsztatu rzeźbiarskiego. Pomagał swojemu mistrzowi w renowacji kościelnych ołtarzy.

Ołtarz w Pogrzebieniu
Natomiast teorię rzeźby poznawał na prywatnych lekcjach u profesora Jana Ukleja, wykładowcy katowickiej ASP. Przez dwa lata jeździł na zajęcia do Gliwic. Później pobierał nauki u profesora Jana Leszczyca. Po takiej dawce wiedzy pan Edward przestał mieć kompleksy wobec akademickich rzeźbiarzy. Od 1988 roku pracuje sam. Sztuka jest jego sposobem na życie. Kiedy chwyta za dłuto, zapomina o Bożym świecie. Podkreśla, że każde pociągnięcie narzędziem ma swój sens. Prostym dłutem artysta nadaje wyraz obliczu Chrystusa, Marii, aniołów, świętych. Istnieją kanony rzeźbienia figur, ale każdy twórca odciska na swym dziele także swoje piętno.
Pan Edward rozkłada album ze zdjęciami wykonanych postaci. Do kościoła w Pogrzebieniu (powiat raciborski) wyrzeźbił ołtarz główny i dwa boczne. Pracował przy tym ponad rok. Warto zwrócić uwagę na bogatą ornamentykę dzieł oraz dwa anioły, jakby podtrzymujące obraz. Ołtarz główny zawiera malowidło Matki Bożej, boczne wizerunki świętych Dominika i Jana Bosko. – Praca powstawała we fragmentach w mojej zamysłowskiej pracowni. Potem z części złożyłem całość – tłumaczy artysta.

Chrystus Zmartwychwstały z Nędzy
Kucharczyk wykonał też efektowny ołtarz z lipowego drewna, marmuru i złoceń do kościoła w Nędzy. W świątyni można podziwiać np. rzeźbę Chrystusa Zmartwychwstałego. Do miejscowej kapliczki rybnicki artysta zrobił figurkę św. Hubertusa, patrona myśliwych. Znalazła się na właściwym miejscu, bo przecież Nędzę otaczają lasy, w których polują członkowie okolicznych kół łowieckich.
Kolejną rzeźbę tego samego świętego zamówili mieszkańcy Starej Kuźni pod Kędzierzynem-Koźlem. W ten sposób chcieli podziękować Opatrzności za uchronienie od tragicznego pożaru w lasach rozciągających się od Kuźni Raciborskiej po Opolszczyznę. Przypomnijmy, że piętnaście lat temu w ogniu zginęło dwóch strażaków. Przejmującą na wskroś jest rzeźba ukrzyżowanego Jezusa, która trafiła do kościoła w Miechowicach.
Po katastrofalnej powodzi w 1997 roku Pan Edward odnawiał ołtarze w raciborskim kościele na Ostrogu pw. św. Jana Chrzciciela. To było gigantyczne i trudne przedsięwzięcie, bo woda stała w świątyni przez wiele dni, zniszczenia były ogromne.

Sekretarzyk dla generała
Jedno z najciekawszych zadań, które przypadło panu Edwardowi, polegało na wyrzeźbieniu figurki błogosławionej Marii Angeli Truszkowskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Zamówienie złożył klasztor w Pile. Siostra przełożona miała powiedzieć Kucharczykowi, że wykonał pierwszą figurkę błogosławionej. Takiej rzeźby nie ma nawet w Rzymie. Podobna historia wiąże się z postacią Matki Boskiej Osieckiej. Rybniczanin zrobił jedyną kopię figurki z kościoła franciszkanów w miasteczku Osieczna na terenie Wielkopolski. A wracając do tematyki śląskiej, to pan Edward jest także autorem rzeźby św. Jadwigi, która trafiła do kościoła w Ujeździe.
W swoim dorobku ma ponadto niezwykłe dzieło świeckie. Swego czasu pan Edward wykonał w jaworowym drewnie efektowny sekretarzyk dla generała Jerzego Ziętka, wojewody katowickiego, którego bardzo dobrze zapamiętali Ślązacy.

Komentarze

Dodaj komentarz