Daniel i Maciek z Rybnika chodzą do tej samej szkoły. Jeden mieszka przy Machoniowej, drugi przy Koralowej. W piątek rano wyszli do szkoły, ale tam nie dotarli. Nazajutrz rodzice zgłosili ich zaginięcie policji, a ta wszczęła poszukiwania. Chłopcy odnaleźli się w poniedziałek przed wieczorem w Koniakowie. Są cali i zdrowi.
Rodzice mieli nadzieję, że chłopcy zatrzymali się i przenocowali u jakiegoś kolegi, dlatego zawiadomili stróżów prawa dopiero w sobotę po południu. Do poszukiwań zaangażowano policjantów z całego rybnickiego garnizonu. – Patrole ruszyły w teren, przeszukując centra handlowe, parki, skwery, dworce kolejowe i autobusowe. Informację o zaginionych wraz z rysopisami rozesłano do wszystkich posterunków i komisariatów – informuje Dariusz Zajda z KMP w Rybniku. Sprawdzono również bunkry w okolicach Wielopola, ale bez rezultatów. Funkcjonariusze zaraz też zaczęli przesłuchiwać pierwszych świadków. Jak wstępnie ustalono, chłopcy uciekli z domu. Jeden z nich miał ostatnio problemy w szkole. Bał się chodzić na lekcje.
Za ucieczką, a nie porwaniem, przemawiało również to, że chłopcy w sobotę byli widziani obok sklepu Żabka na terenie Czerwionki-Leszczyn. Do poszukiwań włączyła się też fundacja Itaka. Policja rozwiesiła we wszystkich możliwych miejscach apele z prośbą o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu chłopców, plakaty z ich zdjęciami, rysopisami, opisami, jak byli ubrani. Tymczasem w poniedziałek ok. godz. 18 policjanci z wiślańskiego komisariatu zwrócili uwagę na dwóch młokosów, którzy kręcili się po Koniakowie. Chcieli ich wylegitymować, ale ci nie mieli przy sobie żadnych dokumentów. Podali natomiast swoje nazwiska i wtedy drogą radiową funkcjonariusze dowiedzieli się, że są to właśnie poszukiwani 11- i 12-latek z Rybnika.
Nasi mundurowi, którzy byli wtedy w Wiśle, aby sprawdzić kolejny sygnał na temat uciekinierów, chcieli zabrać chłopców do domu. Rodzice postanowili jednak, że zrobią to osobiście. Maciek i Daniel byli tylko mocno zmęczeni. Twierdzili, że dotarli na piechotę do Koniakowa, gdzie działkę letniskową mają rodzice jednego z nich. Na razie nie wiadomo, dlaczego uciekli. Dopiero wczoraj po południu mieli zostać przesłuchani w rybnickiej komendzie w obecności rodziców. Funkcjonariusze chcieli dowiedzieć się, co porabiali, gdzie przebywali i czy przypadkiem nie weszli w konflikt z prawem.
Komentarze